Mateusz Wdowiak musi wejść na wyżyny swoich możliwości
Mateusz Wdowiak to jeden ze skrzydłowych Cracovii. Z jesiennej części sezonu może być połowicznie zadowolony. Więcej grał niż za kadencji trenera Jacka Zielińskiego – 17 meczów ligowych, ale do rundy marzeń było jeszcze daleko.
fot. Andrzej Banaś
- Progres jest, więcej grałem i to na pewno cieszy – mówi Mateusz Wdowiak. - Ale oczekiwania wobec siebie mam większe. Musimy lepiej grac na wiosnę, a wtedy poszczególni zawodnicy też będą się lepiej prezentować. Był czas żeby odpocząć, a teraz podejdziemy wszyscy na chłodno do nowych wyzwań i sądzę, że zrodzi się z tego zgrana ekipa. Na pewno będą roszady w drużynie.
Wdowiak rywalizuje na skrzydle z obcokrajowcami, reprezentantami swoich krajów – Sergeiem Zenjovem z Estonii i Jaroslavem Mihalikiem ze Słowacji. To nie jest łatwe, a tu przychodzi jeszcze Łotysz Deniss Rakels. Poprzeczka idzie więc w górę.
- Cieszę się z tego, bo będzie rywalizacja, która każdemu może wyjść na dobre – ocenia 21-letni zawodnik „Pasów”. - Skrzydła rzeczywiście są dobrze obstawione, będę musiał się sprężyć, wejść na wyżyny swoich umiejętności. Te ruchy kadrowe są tylko po to, by rosła jakość drużyny, a to zadziała na korzyść. Na treningach, co widać, zawodnicy muszą na każdym kroku się pilnować, dawać z siebie sto procent.
Od skrzydłowych trener Michał Probierz wymaga wiele, przede wszystkim goli i asyst. Jakub Wójcicki zapłacił za brak dobrych statystyk – może sobie szukać nowego klubu. Wdowiakowi są potrzebne bramki i decydujące podania, jesienią zdobył tylko jednego gola – w meczu ze Śląskiem we Wrocławiu, który nic nie dał, bo „Pasy” przegrały 1:2.
- Na pewno skrzydłowi są po to, by asystować lub wykańczać akcje. Ta jesień nie była dla naszych skrzydłowych, oględnie mówiąc, wybitna – przypomina zawodnik.
Piłkarz ma rację – Mihalik nie zapisał się ani jednym golem (miał natomiast jedną asystę), podobnie wspomniany Wójcicki, a Zenjov trafił do siatki rywali trzy razy.
- Nie ma co się tym „katować” - mówi Wdowiak. - To już przeszłość, musimy się teraz skupić na tym, by szlifować wiele elementów, by wypracowywać sytuacje bramkowe. Mam nadzieję, że zawodnicy grający na boku pomocy będą mogli wreszcie pochwalić się dobrymi liczbami.
Czas szybko biegnie, za niecały miesiąc, 10 lutego czeka Cracovię pierwszy ligowy wiosenny mecz – ze Śląskiem Wrocław. Przerwa będzie bardzo krótka. Jest osiem sparingów, ale przede wszystkim te w Turcji będą decydowały o składzie, o jedenastce na pierwszy mecz.
- Miesiąc szybko zleci, intensywnie przepracujemy ten okres – ma nadzieję Wdowiak. - Co do meczów kontrolnych, to myślę, że rzeczywiście te w Turcji będą decydujące. W Polsce skupimy się przede wszystkim na przygotowaniu motorycznym, będą mocniejsze bodźce, bardziej intensywne treningi. W Turcji pewnie podtrzymamy to i będziemy schodzić z obciążeń. W sparingach będzie widać, kto jest w formie, będzie się klarowała jedenastka.
Można zastanawiać się, czy zimowe przygotowania są cięższe od letnich?
- Tak, chyba tak – twierdzi Wdowiak. - Trochę dłuższy jest okres przygotowawczy w zimie. Na początku tego okres nie ma najlepszych warunków, żeby z piłką zrobić dużo rzeczy, chociaż te zimy w Polsce i tak nie są teraz najgorsze. Można jednak robić wiele treningów biegowych, siłowych. Zespoły jeżdżą na zgrupowania do ciepłych krajów na tydzień, dwa i tam już się szlifuje typowo piłkarskie rzeczy. Może dlatego też jest takie przekonanie, że te przygotowania są cięższe, bo zajęć piłkarskich nie ma zbyt wiele. Wiele zależy też od pogody.
#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/ed82c63b-e38a-ebb9-0aa2-a36b49ae6755,d0eee85a-3642-382a-4086-05c0e3692b58,embed.html[/wideo_iframe]