Mateusz Szczepaniak: Gdy przejęliśmy inicjatywę... straciliśmy bramkę
Mateusz Szczepaniak odwykł od tego, że wychodzi w pierwszym składzie Cracovii.
fot. Fot. Andrzej Banaś
Tak zdarzyło się w Gliwicach, a poprzednio ten zawodnik zagościł w „11” w meczu z Arką w Gdyni. W ogóle w tym sezonie tylko cztery razy wybiegał w pierwszym składzie.
Był aktywny, pięciokrotnie strzelał na bramkę rywala, przynajmniej dwa razy był bliski powodzenia.
- Każda porażka jest ciężka do zniesienia – mówił po spotkaniu. - Tym bardziej, że kilka razy uderzałem na bramkę rywali, ale piłka nie wpadała do siatki. Trudno, żyje się dalej.
Zawodnik jest zwykle rezerwowym i każda szansa zagrania od początku meczu jest dla niego cenna.
- Zwłaszcza w takim momencie, w jakim jestem teraz – mówi. - Cieszyłem się, że mogłem wystąpić w pierwszym składzie, szkoda, że nie wygraliśmy.
Przez większą część spotkania Szczepaniak występował jako wysunięty napastnik, a Krzysztof Piątek operował za jego plecami. To idealna pozycja dla byłego zawodnika Podbeskidzia Bielsko-Biała (w tym klubie zdobył 10 bramek), gdyż zawsze podkreślał, że najlepiej czuje się na szpicy.
- Takie były założenia, staraliśmy się z Krzyśkiem wymieniać pozycjami – mówi zawodnik. - Zwłaszcza w obronie, bo w ataku to jest taki misz masz i ustawienia są sytuacyjne. W defensywie mieliśmy podzielone role, on pomagał mi, ja jemu. Gdy wydawało się, że kontrolujemy to spotkanie, to straciliśmy bramkę… A potem musieliśmy gonić wynik. Od początku zagraliśmy dwoma napastnikami, od momentu, w którym straciliśmy bramkę, graliśmy obok siebie, a nie jeden za drugim. Zaatakowaliśmy, ale czas szybko mijał. W drugiej połowie graliśmy piłką na połowie przeciwnika, w pierwszej brakowało tego, przejęliśmy inicjatywę, ale jak mówię, właśnie wtedy straciliśmy gola.
Szczepaniak zapomniał już jak zdobywa się golr, ostatnio do bramki rywali strzelił 1 maja.
- Wiadomo, że każdy zawodnik chce strzelać bramki – mówi napastnik. - Zwłaszcza ofensywny.
Szczepaniak nie ma wielu szans w tym sezonie, by przypomnieć sobie o roli snajpera.
- To są decyzje trenera – mówi. - Ja nie wybieram składu…
Michał Probierz, gdy przyszedł do Cracovii mówił, że chciał sprowadzić Szczepaniaka z Podbeskidzia do Jagiellonii, w której wówczas pracował. Gdy spotkali się w Krakowie, większym zaufaniem obdarza Piątka, który jest jego pierwszym wyborem.
- Nie miałem żadnych oczekiwań wobec trener – mówi Szczepaniak. - To szkoleniowiec ma zawsze oczekiwania wobec zawodników. - Są takie etapy w przygodzie z piłką, że trzeba tę sytuację przetrawić.
MAGAZYN SPORTOWY24 - DARIUSZ SNARSKI, NAJSTARSZY POLSKI BOKSER ZAWODOWY NIE TYLKO O SPORCIE
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/9b9b9f82-fcc6-cdad-9990-00c01000fdfe,0922350f-a56c-18cb-50e5-b9197fcca9ce,embed.html[/wideo_iframe]