Mateusz Lewandowski: W drugiej połowie wyszliśmy trochę "na hura" i niestety to się dla nas źle skończyło
Piłkarz Śląska Wrocław Mateusz Lewandowski przyznał, że o porażce gości w Krakowie z Wisła zadecydowała przede wszystkim druga część spotkania. – Niestety, druga połowa była dużo słabsza w naszym wykonaniu – mówi zawodnik wrocławskiej drużyny. – W pierwszej mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, które mogliśmy zamienić na bramkę. Być może wtedy to wszystko inaczej by się potoczyło. Niestety, taka jest piłka. My musimy jak najwięcej pracować, bo widać jakiś progres, ale jeszcze pod koniec meczu nas troszeczkę „odcina”. Potrzeba jeszcze troszeczkę czasu i siły wrócą.
fot. Anna Kaczmarz
Śląsk jeszcze na początku drugiej połowy próbował atakować, ale nie wykorzystał swoich szans, a później to „Biała Gwiazda” zrobiła swoje.
– Wydaje mi się, że Wisła zagrała z nami bardzo mądrze. Ich akcje były bardziej przemyślane. My trochę w drugiej połowie wyszliśmy trochę na hurra i niestety to się dla nas źle skończyło – tłumaczy Lewandowski.
O wygranej Wisły przesądził przede wszystkim Carlos Lopez, autor hat-tricka. Lewandowski bardzo chwalił rywala po meczu. – Moim zdaniem to jest jeden z najlepszych piłkarzy w lidze i Wisła ma na pewno ogromne szczęście, że go ma. On daje dużo szczęścia kibicom. Jest efektowny i efektywny. Na pewno to jest jeden z najlepszych piłkarzy na ten moment w lidze – podkreśla zawodnik Śląska.
Wrocławianie muszą jednak teraz myśleć przede wszystkim o sobie. Górna ósemka już na dobre oddaliła się w tym sezonie. Pozostaje walka o utrzymanie. Lewandowski nie traci nadziei, że będzie ona skuteczna. – W poprzednim roku sytuacja była bardzo podobna i potrafiliśmy się otrząsnąć w odpowiednim momencie. Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo. Mamy piłkarzy, na których można liczyć. To musi w pewnym momencie „odpalić”, bo nie wierzę, że będziemy tak grali do końca sezonu – zakończył piłkarz Śląska.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków;nf
Autor Bartosz Karcz