Marek Saganowski: Dominowaliśmy przez cały mecz
Napastnik Legii Warszawa, Marek Saganowski, z mieszanymi uczuciami opuszczał strefę mieszaną po zwycięstwie swojego zespołu 3:2 nad Jagiellonią Białystok. Piłkarz Legii był zadowolony z kolejnej wygranej Wojskowych, ale też nie mógł zrozumieć dekoncentracji w szeregach drużyny, która kosztowała Legię dwie bramki kontaktowe w meczu, w którym na dodatek on sam doznał kontuzji. Póki co nie wiadomo, jak poważny jest ten uraz.
- Myślę, że praktycznie przez cały mecz dominowaliśmy. Faktycznie, wszystko nam się układało, tak jak tego chcieliśmy, zarówno taktycznie, jak i w pressingu. Szkoda tylko tych dwóch straconych bramek, szczególnie tej pierwszej, ‘do szatni’, która wprowadziła trochę nerwowości w nasze szeregi, ale w drugiej połowie było już lepiej. Strzeliliśmy na wyjeździe trzy bramki, graliśmy z zespołem, który był trzeci w tabeli, więc jesteśmy zadowoleni - skomentował środowy mecz Marek Saganowski.
Czym, zdaniem napastnika mistrzów Polski, spowodowane są te błędy jego drużyny popełniane przy wysokim prowadzeniu? - Myślę, że nie do końca się mobilizujemy przy dobrym wyniku. Szkoda tego, ja zawsze się denerwuję z tego powodu, bo powinniśmy być skoncentrowani przez 90 minut na 100%, a wtedy ten wynik byłby inny i odzwierciedlał by on naszą grę, którą dzisiaj pokazaliśmy.
Saganowski w ostatnich dniach był przez wielu krytykowany za swoją formę. Jak sam jednak przyznaje, było to spowodowane wypadnięciem z rytmu meczowego i małą ilością minut rozegranych w poprzednich meczach. Teraz, gdy napastnikowi Legii udało się rozegrać trzy mecze z rzędu w pierwszym składzie, jego dyspozycja jest już znacznie lepsza:
- Na pewno jestem zawodnikiem, który musi złapać rytm. Ktoś ostatnio powiedział, że przez 6 tygodni nie strzeliłem gola, ale trzeba zobaczyć, ile tak naprawdę minut grałem. Dopiero z Górnikiem zagrałem pierwszy mecz ligowy od starcia ze Steauą. To jest dla mnie duża przerwa, dlatego też trzeba trochę pobiegać, zapoznać się z murawą, z grą w piłkę. Dlatego też po tych trzech meczach w podstawowym składzie wygląda to już nieźle. Dochodziłem do sytuacji, co jest dla mnie bardzo ważne i myślę, że następne mecze byłyby dla mnie lepsze - mówił popularny 'Sagan'.
Na koniec piłkarz Legii odniósł się do urazu odniesionego w starciu z Jakubem Tosikiem. Jak sam przyznał, nie wie jeszcze, jak poważny jest jego uraz kolana. - Zobaczymy jutro, po badaniach wstępnych. Pewnie będę miał jakieś USG i jutro powinniśmy coś więcej wiedzieć na ten temat. Mam problem z kolanem.
Co ciekawe, rok temu mniej więcej na tym samym etapie sezonu Saganowski musiał przerwać treningi ze względu na kłopoty z sercem. - Tak właśnie sobie myślałem, wychodząc z szatni. Mówię sobie: „Kurczę, coś złego jest z tym październikiem”, mimo że 31 października się urodziłem. Nie wiem, może oszczędzam się na urodziny - zakończył z delikatnym uśmiechem były reprezentant Polski.