Marcus da Silva: Bramkę dedykuję mojej mamie
Po meczu nie sposób było znaleźć lepszego rozmówcy. Zdobywca dziewięciu bramek w tym sezonie Marcus da Silva swoje dzisiejsze trafienie zadedykował swojej mamie, która w czwartek obchodziła urodziny.
fot. x-news
Wszyscy chyba zadrżeli, kiedy piłka odbiła się od słupka przy rzucie karnym, sporo było w tym szczęścia.
Zawsze strzelam na treningu w ten róg i tak też chciałem strzelić dzisiaj. Ostatnio nie miałem takiego szczęścia i piłka nie trafiła do siatki. Dzisiaj jednak tak się nie stało i cieszę się bardzo. To był dobry mecz.
Dziewiąty gol w tym sezonie, chyba lepszego prezentu na urodziny (29 marca) nie mogłeś sobie wymarzyć?
Tak, cieszę się bardzo. Ale dzisiaj urodziny ma moja mama i to jej dedykuję tę bramkę.
Wyjątkowe zwycięstwo, przełamujecie się na własnym stadionie.
Nie patrzymy na to co było, skupiamy się na tym co jest teraz. Mamy piękny stadion, fajnych kibiców i super atmosferę. Nieważne czy mecz gramy u siebie, czy na wyjeździe. Ważne są trzy punkty. Wygraliśmy dla kibiców.
Miałeś szansę na drugiego gola w tym spotkaniu, po podaniu Grzelaka. Jest niedosyt?
Próbowałem uderzyć z pierwszej piłki, a w sumie mogłem nawet przyjąć tę piłkę na klatkę piersiową, mały detal techniczny zadecydował. Mówi się, że popełniamy błędy z tyłu, ale jak widać z przodu też się zdarzają, gdybym strzelił tę bramkę, byłoby 2:0. Ale najważniejsze, że ostatecznie wygraliśmy. Dobry mecz i udany weekend.
Odnajdujesz się w tej zimowej aurze w Polsce? W końcu jesteś Brazylijczykiem, w ojczyźnie jest jednak ciut cieplej, a i tak zadziwiasz skutecznością.
Mieszkam w Polsce już pięć lat, nie widzę problemu. Jak zrobi się cieplej to postaram się już w każdym meczu strzelać gola (śmiech).