Marcin Burkhardt (Motor Lublin): Dam drużynie spokój w grze i doświadczenie
Z Marcinem Burkhardtem, nowym pomocnikiem trzecioligowego Motoru Lublin. 34-latek na razie podpisał kontrakt na pół roku. W swojej bogatej karierze popularny "Bury" zagrał w dziesięciu spotkaniach reprezentacji Polski, zdobywając bramkę.
fot. Fot. Motor Lublin
Miał Pan podobno dużo ofert z kilku klubów z wyższej klasy rozgrywkowej, a zdecydował się na grę w Motorze. Skąd taki wybór?
Co do ofert, to nie chcę zdradzać skąd i jakie. W większości były to zapytania bez konkretnych celów. Motor, a co za tym idzie prezes Leszek Bartnicki, był najbardziej konkretny. Przedstawił mi cele i wizje klubu w dłuższej perspektywie, co w polskich realiach jest rzadkim zjawiskiem. Bardzo spodobał mi się kierunek, w którym klub chce podążać i dlatego tutaj jestem.
Znajomość z trenerem lubelskiej ekipy Marcinem Sasalem też miała wpływ?
Z trenerem Sasalem dobrze się nie znałem, bo nie mieliśmy nigdy okazji pracować ze sobą. Choć myślę, że w dużym stopniu też osoba trenera miała tu znaczenie, bo przed podpisaniem kontraktu byłem dwa razy w Lublinie i trochę porozmawialiśmy. Widać, że trener wie czego chce i wie jak ma grać jego zespół, co jest bardzo ważne.
Sasal bardzo pana chwali, szczególnie za wszechstronność. A co pan może dać Motorowi nie tylko na boisku, a też w szatni, ponieważ jest pan doświadczonym zawodnikiem. W przeszłości grał pan w reprezentacji Polski, ma za sobą występy m.in. w Amice Wronki, Legii Warszawa, z którą wywalczył mistrzostwo kraju, Jagiellonii Białystok, a ostatnio Pogoni Siedlce.
Co mogę dać (chwila zastanowienia)? Myślę, że tak, jak pan napisał, to doświadczenie i spokój w grze. A także trochę niekonwencjonalności. Cieszy mnie to, że będę mógł pomagać młodszym zawodnikom, zwłaszcza środkowym pomocnikom, w ich rozwoju. O tym też rozmawialiśmy z prezesem. Oczywiście jak to w piłce będą też słabsze chwile i mecze, a moim zadaniem będzie by zespół szybko z takiego momentu wyszedł.
Motor ma jasny cel postawiony przez zarząd - awans do drugiej ligi. Ktoś wam może zagrozić, czy czujecie się mocni i nie obawiacie się nikogo?
W piłce nożnej nigdy nie można być czegoś pewnym, bo szybko można zostać sprowadzonym na ziemię przez słabszego przeciwnika. Musimy być pewni siebie i do każdego przeciwnika podchodzić z respektem. Wtedy dokładając ambicje i wole walki myślę, że możemy dużo osiągnąć.
Pan wybiega nawet dalej w przyszłość, mówiąc, że po awansie do drugiej ligi, trzeba zrobić wszystko, żeby bić się o kolejną promocję. To jest realne?
Co do awansów, to ja nie wybiegam w przyszłość, tylko realnie patrzę na to, co Motor może osiągnąć. A potencjał tej drużyny jest naprawdę bardzo duży.
Motor jest już silnym zespołem, czy potrzebuje jeszcze kilku wzmocnień? Pytam, bo widział pan drużynę w akcji podczas starcia z Orlętami Radzyń, a poza tym zagrał w sparingu z Lublinianką.
Ocena nie leży w mojej gestii. Ja mogę powiedzieć, że kadra Motoru jest naprawdę mocna.
Z pewnością zna pan, któregoś z obecnych piłkarzy lubelskiego zespołu?
Znam Kamila Majkowskiego, Pawła Kaczmarka, Konrada Nowaka z którymi miałem możliwość gry razem lub przeciwko sobie.
Jak się panu podoba Lublin i Arena, na której Motor rozgrywa spotkania? Być może spędzi pan w Kozim Grodzie kilka lat, ponieważ jest taki zapis w umowie?
Robi bardzo pozytywne i duże wrażenie i myślę że miejsce stadionu i klubu jest dużo wyżej, niż w trzeciej czy drugiej lidze.
Jak spędzi pan nadchodzące święta Bożego Narodzenia i sylwestra?
Święta oraz sylwestra spędzę bardzo spokojnie, w Białymstoku.