menu

Madej dla Ekstraklasa.net: Mecz z Podbeskidziem był dla nas bardzo trudny

21 września 2014, 11:25 | Przemysław Drewniak

- Podbeskidzie ma niezły zespół, a na tym stadionie punkty straciło i straci jeszcze wiele silnych drużyn. W Ekstraklasie nie ma łatwych meczów, ten po prostu dobrze się nam ułożył. Szybko strzeliliśmy gola, zagraliśmy na solidnym poziomie i przeciwstawiliśmy rywalom to, co sobie zakładaliśmy – mówił po wygranym spotkaniu Górnika z Podbeskidziem pomocnik zabrzan, Łukasz Madej.

Przyjeżdżaliście do Bielska-Białej przyszykowani na ciężką bitwę, a tymczasem wracacie do Zabrza po gładkim 0:3.
Ale to nie było łatwe zwycięstwo, a wręcz przeciwnie – mamy za sobą bardzo ciężki mecz. Podbeskidzie ma niezły zespół, a na tym stadionie punkty straciło i straci jeszcze wiele silnych drużyn. W Ekstraklasie nie ma łatwych meczów, ten po prostu nam się dobrze ułożył. Szybko strzeliliśmy gola, zagraliśmy na solidnym poziomie i przeciwstawiliśmy rywalom to, co sobie zakładaliśmy.

Mieliście w tym spotkaniu właściwie tylko jeden słabszy moment, gdy na początku drugiej połowy dosyć głęboko cofnęliście się na własną połowę. Podświadomie, czy był to zamierzony manewr?
Zawsze tak jest, że gdy gra się z prowadzeniem, to drużyna podświadomie cofa się do tyłu i czyha na kontrataki. W Bielsku mogło się to źle skończyć, bo Podbeskidzie miało kilka okazji do strzelenia gola. Następnym razem w takiej sytuacji musimy cofnąć się nieco mądrzej, potrafiąc jednocześnie spokojnie rozegrać piłkę i szybciej wyprowadzić cios na 2:0.

Zwycięstwo z Podbeskidziem to dowód na to, że porażki ze Śląskiem i Piastem były jedynie wypadkami przy pracy, a nie symptomami jakiegoś kryzysu?
Porażka we Wrocławiu nie bolała tak, jak ta z Piastem. Śląsk to mocny zespół i na jego terenie każdemu jest ciężko o jakiekolwiek punkty, ale to niepowodzenie z derbów siedzi w nas do dziś. Byliśmy w tamtym meczu zdecydowanie lepsi, a mimo to przegraliśmy. Taka jest piłka nożna, jednego dnia możesz liczyć na szczęście, a następnego już nie. W Bielsku fortuna nam sprzyjała i po szybko strzelonym golu wszystko zagrało jak trzeba.

Pokazaliście również, że nie straszne wam są osłabienia kadrowe. Przeciwko Podbeskidziu za kartki pauzował Gancarczyk, a z powodu kontuzji wciąż nie mogli zagrać Augustyn, Iwan czy Przybylski.
Uważam, że mamy silny, wyrównany zespół, w którym każdy z rezerwowych po wejściu na boisko potrafi dać drużynie świeżość i nową jakość. Oczywiście szkoda mi chłopaków nie mogących z nami grać, ale wartość zespołu polega również na tym, by radzić sobie w nieco okrojonym składzie.

Jechaliście do Bielska-Białej z myślą o tym, że czeka was pojedynek o miejsce na podium?
Nie, bo w tej części sezonu patrzenie w tabelę to zajęcie dla kibiców i dziennikarzy. Mu skupiamy się na tym, by jak najlepiej wypaść w każdym kolejnym spotkaniu. Kolejność w ligowej stawce będzie ważna dopiero później, teraz nie zaprzątamy sobie tym głowy. Jutro nie będziemy się cieszyć z tego, że jesteśmy na trzecim miejscu w lidze, ale będziemy myśleć już tylko o pucharowym starciu z Koroną.

Meczem z Podbeskidziem rozpoczniecie mały maraton, w ramach którego rozegracie trzy mecze w osiem dni. Aktualnie Górnik nie dysponuje zbyt szeroką kadrą, a zatem jesteście gotowi, by walczyć w tym samym lub podobnym składzie na dwóch frontach?
Jak najbardziej, taka dawka meczów nie jest dla nas w żaden sposób zniechęcająca. Wręcz przeciwnie, każdy z nas chce grać jak najwięcej. Nie wiem, na jaki skład trener postawi w Pucharze Polski, ale moim zdaniem musimy potraktować te rozgrywki w pełni poważnie, i to już od pierwszego spotkania.

Rozmawiał w Bielsku-Białej Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net