Maciej Skorża: Sporo już czasu minęło od naszego ostatniego gola
- Na dzisiaj na pewno jest to dla nas porażka, która bardzo mocno nas boli. Jesteśmy na takim miejscu w tabeli, na którym jesteśmy. Chcieliśmy to dziś odmienić. Zabrakło nam przede wszystkim jakości z przodu. Za mało było tych sytuacji, żeby przy tak solidnie grającej Jagiellonii coś tutaj zdziałać - powiedział po meczu z Jagiellonią trener Lecha, Maciej Skorża.
fot. Szymon Starnawski
Maciej Skorża: Ten mecz mógł ułożyć się zupełnie inaczej. W pierwszym fragmencie gry, gdzie Jagiellonia ruszyła na nas potrafiliśmy to mimo wszystko wytrzymać. Później udało nam się ruszyć do przodu i częściej utrzymać przy piłce i lepiej organizować ataki. Mieliśmy swoje sytuacje. Szkoda okazji Dawida Kownackiego. Poza tym mieliśmy też kila strzałów z dystansu. Jeden błąd, który popełniliśmy w kryciu w polu karnym, dodatkowo dopuściliśmy do dośrodkowania z naszej prawej strony i nagle musieliśmy zacząć gonić wynik.
W drugiej połowie zaczęliśmy grać tak ofensywnie jak tylko teraz nas stać. Szukaliśmy piłek za plecy obrońców Jagiellonii, co też nie było łatwe. Jagiellonia się głębiej cofnęła, czym zabrała miejsce za swoimi plecami. Potrafiliśmy się co prawda utrzymać z piłką na połowie przeciwnika, rozgrywaliśmy akcje na jeden-dwa kontakty. Brakowało nam jednak ostatniego podania. Z czasem zaczęliśmy się robić coraz bardziej nerwowi.
Na dzisiaj na pewno jest to dla nas porażka, która bardzo mocno nas boli. Jesteśmy na takim miejscu w tabeli, na którym jesteśmy. Chcieliśmy to dziś odmienić. Zabrakło nam przede wszystkim jakości z przodu. Za mało było tych sytuacji, żeby przy tak solidnie grającej Jagiellonii coś tutaj zdziałać. Zawsze potrzebujemy sporo tych sytuacji do zdobycia bramki. Sporo już czasu minęło od naszego ostatniego gola.
Trudno znaleźć słowa, żeby określić to, co czujemy, ale musimy dać sobie z tym radę. Jesteśmy wystarczająco dobrą drużyną, żeby się temu przeciwstawić. W poprzednim sezonie wiele razy było ciężko, ale podnosiliśmy się z tego. Nie chcę zwalać na pecha bo to nasza praca, a wyniki są, jakie są. Jakiekolwiek tłumaczenia wyglądają bardzo źle. Sytuacja z kuriozalnymi kontuzjami Gajosa czy Kaspera bardzo nam dezorganizują pracę.
źródło: Jagiellonia Białystok
Foto Olimpik/x-news