Maciej Sadlok: Mądrość w grze dała nam trzy punkty
Co prawda Maciej Sadlok mecz z Jagiellonią Białystok zakończył z wielkim guzem na głowie, ale nie było to w stanie zmącić dobrego nastroju wiślaka. „Biała Gwiazda” wygrała bowiem z wiceliderem ekstraklasy, rozgrywając najlepsze do tej pory spotkanie w tym roku.
fot. Andrzej Banaś
– Na pewno wynik przede wszystkim pokazuje, że zagraliśmy dobre spotkanie – mówi Maciej Sadlok. – Chyba rzeczywiście było to nasze najlepsze spotkanie w tym roku, a przede wszystkim mądrość w naszej grze dała nam te trzy punkty. Żałujemy tylko tej straconej bramki, bo jeszcze lepiej by to wyglądało, gdyby było zero z tyłu.
Na pomeczowej konferencji prasowej trener Jagiellonii Michał Probierz stwierdził, że pierwszy gol pozwolił Wiśle grać tak, jak lubi. Sadlok zgadza się z tą opinią. – Często jest tak w meczach, że jeśli coś dobrze ułoży się na początku, to później wszystko puszcza – mówi piłkarz. – To jest normalne, że psychika tak działa, że się łatwiej po prostu gra. Ale do takiej sytuacji trzeba dojść. Ona się sama nie stworzyła, dlatego chwała wszystkim chłopakom, że przetrzymaliśmy te ciężkie momenty i potrafiliśmy kąsać w taki sposób.
Po trzech meczach, jakie Wisła rozegrała wiosną, można już zaryzykować tezę, że krakowianie poprawili znacząco organizację gry obronnej w porównaniu do jesieni. – Chyba też się pod tym podpiszę – przyznaje Maciej Sadlok. – Przede wszystkim okres przygotowawczy poświęciliśmy na to i w tygodniu też to trenujemy. Organizacja chyba jest dobra. Pomimo ostatniej przegranej we Wrocławiu, tamten mecz nie był zły w naszym wykonaniu. Takie mecze się zdarzają, że w miarę dobrze się gra, a nie zdobywa się punktów. Podeszliśmy do tego podczas analizy na chłodno i nikt już sobie tym głowy nie zaprzątał.