menu

Łukasz Staroń z ŁKS: To zdecydowanie strata dwóch punktów

12 sierpnia 2014, 19:01 | Monika W.

Ani sztab szkoleniowy, ani zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego, nie byli zadowoleni po niedzielnym zremisowanym spotkaniu z GKP Targówek. Na sześć minut przed końcem regulaminowego czasu gry warszawianie doprowadzili do wyrównania i odebrali podopiecznym Wojciecha Robaszka zwycięstwo. Jak podkreśla Łukasz Staroń, była to zdecydowanie strata dwóch punktów, a nie zyskanie jednego.

Łukasz Staroń wyprowadził łodzian po przerwie na prowadzenie. Jak podkreśla, remis, jakim zakończyło się spotkanie, to zdecydowanie strata dwóch punktów, a nie zyskanie jednego.
Łukasz Staroń wyprowadził łodzian po przerwie na prowadzenie. Jak podkreśla, remis, jakim zakończyło się spotkanie, to zdecydowanie strata dwóch punktów, a nie zyskanie jednego.
fot. Jareczek

Na bramkę trzeba było długo poczekać, ale mimo wszystko wydawało się, że mecz mieliście pod kontrolą, a jednak okazało się że nie...
Niestety, straciliśmy bramkę pod koniec spotkania, chociaż drużyna przeciwnika nie stworzyła sobie zbyt wielu sytuacji by strzelić gola. My mieliśmy kilka dogodnych, których nie udało nam się wykorzystać. To był nasz pierwszy mecz, zdobyliśmy jeden punkt, będziemy walczyć dalej i liczymy, że w kolejnych pojedynkach będziemy wygrywać i osiągniemy cel, który sobie postawiliśmy.

Jak Ci się grało ten pierwszy mecz w trzeciej lidze?
Jestem z drużyną od niedawna, wziąłem udział w kilku czy może kilkunastu treningach i ciężko mi to na razie oceniać. Strzeliłem gola i z tego jestem zadowolony, ale że już nam się nie udało wygrać zadowolony być nie mogę.

W tej klasie rozgrywkowej to jest trochę inna gra, bardziej fizyczna, siłowa, trzeba się poprzepychać...
No tak, zgadza się, jest trochę inaczej ale byłem na to przygotowany. Trzecia liga nie jest dla mnie obca bo już grywałem na tym poziomie jak byłem młodszym zawodnikiem i już to znam.

Uważasz że remis z Targówkiem to zdobycz jednego punktu, czy strata dwóch?
Zdecydowanie strata dwóch punktów.

notowała: Monika W.

Obejrzyj także galerię zdjęć z niedzielnego spotkania i przeczytaj co na jego temat miał do powiedzenia Robert Sierant!


Polecamy