menu

Łukasz Burliga: Jestem wdzięczny trenerowi Smudzie

16 grudnia 2013, 23:03 | Jakub Podsiadło

W ostatnim, poniedziałkowym meczu 21. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Wisła Kraków pokonała Pogoń Szczecin 2:1 (1:0) po bramkach Pawła Brożka i Łukasza Burligi. Dla "Burego" była to pierwsza bramka w sezonie, a trafienie zadedykował trenerowi "Białej Gwiazdy" - Franciszkowi Smudzie.

Dzisiejsze trafienie to dopiero drugi gol Burligi w ekstraklasie. Obrońca "Białej Gwiazdy" czekał na tę bramkę od sierpnia 2012, gdy wpisał się na listę strzelców w zremisowanym 1:1 meczu z Podbeskidziem w Bielsku-Białej. - W poprzednich meczach miałem kilka sytuacji, w tej rundzie powinienem już trafić do siatki co najmniej trzy razy. Myślę, że najważniejsze jest zwycięstwo po ciężkiej walce i trzy punkty na zakończenie rundy - mówił.

Zwycięstwo nad "Portowcami" mimo dwubramkowej przewagi po bramce Burligi wisiało na włosku do samego końca po tym, jak w 70. minucie Marcin Robak wykorzystał jedenastkę podyktowaną za faul na samym sobie, kończąc trwającą 790 minut passę Michała Miśkiewicza bez straty gola na własnym stadionie. - Pogoń to bardzo dobry zespół - komentował "Bury". - Bardzo ciężko się z nimi grało, później opanowaliśmy mecz. Wiadomo, jak traci się bramkę w końcówce, to przeciwnik dostaje skrzydeł. Drżeliśmy o wynik do samego końca.

- Stracona bramka była bardzo pechowa. Mieliśmy sytuacje do strzelenia bramki na 3:0, wtedy do końca byłby spokój. Trzeba było walczyć do końca i bardzo się cieszę, że utrzymaliśmy ten wynik.

Dzięki poniedziałkowej wygranej Wisła zakończyła tegoroczne ligowe zmagania na trzeciej pozycji w tabeli. Piłkarze "Białej Gwiazdy" tej jesieni rozegrali rekordowe 21 kolejek. Tak nie było nawet w pamiętnym sezonie 2001/2002, gdy jesienią miało miejsce 16 rund. - Każdy jest już zmęczony, meczów w tej rundzie było bardzo dużo. Taki jest nasz zawód. Gdyby zaszła taka potrzeba, dałbym radę rozegrać jeszcze kilka spotkań - zauważył Burliga.

Po trafieniu do siatki w 54. minucie Burliga od razu popędził w kierunku wiślackiej ławki rezerwowych. - Chciałem podziękować trenerowi Smudzie, który stawiał na mnie przez całą rundę. Były lepsze mecze i te gorsze, ale jestem wdzięczny za to, że mnie wystawiał. W tym sezonie odnotowałem trzy asysty, gram w każdym spotkaniu, w dodatku trafiła się runda bez kontuzji. Trzeba tylko popracować nad tym, żeby nie łapać tyle żółtych kartek - zakończył.


Polecamy