Lotto Ekstraklasa. Robak przypomniał się Bjelicy. Kolejorz na zaciągniętym hamulcu
Lotto Ekstraklasa. Lider zatrzymany we Wrocławiu! Zawodnicy Śląska przed własną publicznością pewnie pokonali słabiutkiego Lecha Poznań 2:0 (2:0). Przeciwko byłej drużynie z rzutu karnego trafił Marcin Robak. Ciśnienia nie wytrzymał natomiast Nenad Bjelica, którego sędzia Paweł Gil odesłał na trybuny.
fot. Pawel Relikowski / Polska Press
[przycisk_galeria]
Obie drużyny od początku w bardzo ofensywnych ustawieniach. Trener Urban postawił na klasyczne 4-4-2 z Rierą i Chrapkiem w środku oraz Koseckim i Pichem na skrzydłach. Kolejorz z Janickim na środku obrony i Situmem oraz Dilaverem na bokach.
Od pierwszych sekund przycisnął lider. Ładnie na skrzydle urwał się Situm, po jego wrzutce piłka minęła nawet Wrąbla, ale skońćzyło się na strachu i serii rzutów rożnych. Pierwszy groźny strzał oddał jednak Śląsk. Chrapek w środku pola poradził sobie z dwoma zawodnikami gości, przerzut trafił do Picha i Słowak momentalnie uderzył. Tylko w boczną siatkę. Dwie minuty później z dystansu strzelał jeszcze lepiej Piech, ale strzał napastnika gospodarzy Putnocky zbił na rzut rożny. Po chwili pierwszą okazję miał Lech, niecelny strzał z powietrza oddał Gytkjaer.
Po kilku minutach walki w środku pola, w 16. minucie ładny strzał nożycami oddał Piech, ale w bramkę nie trafił. Dwie minuty później próbował Kosecki, też nie trafił w światło bramki. W 24. minucie Śląsk miał rzut wolny z ok. 30 metrów. Do stojącej piłki podszedł Robak i Putnocky z najwyższym trudem zbił piłkę na rzut rożny. Po kornerze znowu strzelał głową Robak, ale nad poprzeczką. Co się jednak odwlecze... w kolejnej akcji Kosecki świetnie wypuścił Pawelca, ten zgrał do środka i tam niepilnowany Pich wpakował piłkę do siatki! 1:0 dla gospodarzy.
W 29. minucie po akcji Piecha ponownie uderzał Pich, ale tym razem Słowak uderzył bardzo niecelnie. W 31. minucie blisko "swojej" bramki był Robak, ale po raz kolejny jego mocny, celny strzał wybronił wybornie Putnocky. W 35. minucie wreszcie okazję mieli goście, ale Gytkjaer minął się z dośrodkowaniem z rzutu rożnego. Kolejne minuty to spokojna gra gospodarzy, którzy skupili się na rozbijaniu anemicznych ataków Kolejorza. Nerwowa atmosfera udzieliła się trenerowi Bjelicy, który został odesłany przez sędziego Gila do szatni. W doliczonym czasie gry po kontrze Śląska w polu karnym został podcięty Kosecki i sędzia Gil wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem okazał się oczywiście Marcin Robak.
Do przerwy 2:0 dla Śląska, choć to Lech lepiej zaczął mecz. Goście jednak z każdą minutą byli spychani do coraz bardziej rozpaczliwej defensywy i gospodarze w końcu dopięli swego. Drugą połowę lepiej zaczął Śląsk. Spokojnie rozgrywał piłkę i dopiero w 52. minucie wprowadzony w przerwie Nielsen oddał centrostrzał z którym problemów nie miał Wrąbel. KOlejne kilkanaście minut to znowu flegmatyczne pseudoataki Lecha i próby kontrataków Śląska. Po jednej z takich kontr strzału próbował Piech, chwilę później Pich, ale pierwszy strzał został zablokowany, a drugi był bardzo niecelny.
W 74. minucie celnie uderzał Riera, ale za lekko by zaskoczyć bramkarza gości. Minutę później kolejny strzał Riery zablokował Janicki. W 78. minucie Barkroth zatrzymał w ostatniej chwili podanie Picha do Robaka, który stał niepilnowany na jedenastym metrze. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i Śląsk niespodziewanie łatwo pokonał lidera 2:0.
Piłkarz meczu: Jakub Kosecki
Atrakcyjność meczu: 5/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
[reklama]
#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/07add1a5-59c1-6540-80d1-7569187907a0,9ff04e28-915d-8339-435f-6f2e6cc7d707,embed.html[/wideo_iframe]