menu

LOTTO Ekstraklasa. Lech pokazał Śląskowi miejsce w szeregu. Robak już najlepszym snajperem

20 listopada 2016, 19:53 | Kaja Krasnodębska

LOTTO Ekstraklasa. Gładkie zwycięstwo Lecha Poznań. W meczu 16. kolejki zespół Nenada Bjelicy pokonał Śląsk Wrocław 3:0. Wynik otworzył Darko Jevtić. Później wszedł Marcin Robak i dołożył dwie bramki. Jest już samodzielnym liderem klasyfikacji strzelców. Ma dziesięć trafień – dwa więcej niż Konstantin Vassiljev (Jagiellonia Białystok). A Lech w tabeli jest piąty. Łapie kontakt z czołową trójką.

Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
Lech - Śląsk 3:0
fot. Waldemar Wylegalski
1 / 28

Poprzednie mecze 16. kolejki postawiły przed zawodnikami Lecha oraz Śląska bardzo wysoką poprzeczkę. Ogromna liczba goli jaka padła sprawiała, że stający naprzeciw siebie zawodnicy musieli wznieść się na wyżyny, aby podtrzymać średnią. Zwłaszcza, że linie defensywy zarówno Kolejorza jak i wrocławian nie raz mogły pochwalić się skutecznymi interwencjami czy starciami na zero z tyłu.

Przed meczem ciężko było wskazać faworyta. Lech i Śląsk to sąsiedzi z tabeli, którzy ostatnio grali raczej w kratkę. Tym razem wszyscy chcieli zwyciężyć, wszak jedynie kolejne punkty mogą pomóc im utrzymać się w grupie mistrzowskiej. Zapowiedzi bez zwłoki przełożono na boiskową postawę. Na pierwsze akcje nie trzeba było długo czekać. Wraz z premierowym gwizdkiem gospodarze ruszyli do przodu, lecz i goście próbowali zdziałać coś pod bramką rywala. Akcje szybko trzeba było jednak przerwać dym rac zmusił arbitra do szybkiego przerwania spotkania.

Nenad Bjelica wykorzystał ten czas na kilka uwag do swoich podopiecznych. Poskutkowało w trybie natychmiastowym - już chwilę później Darko Jevtić dał Lechowi prowadzenie. Otrzymał podanie od Macieja Makuszewskiego za linię obrony, sprytnie wyminął defensorów i pokonał bezradnego Lubosa Kamenara. Mimo nie najgorszej gry nieco po ponad kwadransie zawodnicy Mariusza Rumaka przegrywali więc 0-1.

Ten wynik utrzymał się już do przerwy, jednak w Poznaniu nie można było narzekać na nudę. Cały czas coś się działo, a futbolówka krążyła to na jednej to na drugiej połowie. Wszelkie statystyki przemawiał za Kolejorzem. To gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce, tworzyli więcej sytuacji i częściej męczyli strzałami golkipera rywali. Na nic się to jednak nie zdało, gdyż defensywa Śląska nie popełniała już większych błędów. Nawet mimo pomysłowych zagrań Dawida Kownackiego czy prób Radosława Majewskiego.

Po przerwie obraz meczu nie uległ zmianie. W Poznaniu można było nadal obserwować szybką, miłą dla oka grę. Pierwszy kwadrans całkiem wyrównany - oba zespoły toczyły akcje, oba bardzo chciały podwyższyć wynik w tym spotkaniu. Brakowało właściwie jedynie celnych strzałów, na co starali się zaradzić szkoleniowcy szykując kolejne zmiany. Ta w wykonaniu Nenada Bjelicy okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż wpuszczony w drugiej połowie Marcin Robak, chwilę po pojawieniu się na murawie, wpisał się na listę strzelców. Świetne zagranie Macieja Makuszewskiego i napastnik nie miał innego wyjścia, jak tylko pokonać golkipera Śląska.

Drugi stracony gol wbrew pozorom dodał wrocławianom mocy. Kolejne minuty przyniosły dwie praktycznie stu procentowe okazje Śląska. Najpierw Mariusz idzik nie wykorzystał obiecującego podania Sito Riery, a chwilę później sam Hiszpan nie zdołał zaskoczyć Matusa Putnockiego po podaniu Adama Kokoszki. Wrocławianom nie dane było w niedzielę zdobyć trafienia.

Zupełnie odwrotnie niż lechitom. Na kwadrans przed zakończeniem gry rezultat na 3-0 ustalił Marcin Robak. Bez zarzutu wykonał jedenastkę po tym jak Lasha Dvali dotknął piłki ręką we własnym polu karnym. Wygrana Lecha przypieczętowana. A wrocławianie doskonale o tym wiedzieli. Nieco zwolnili, podobnie jak wszystkie akcje i w końcówce poza kolejnymi roszadami nie działo się już wiele. Niby toczono jakieś natarcia, lecz żadne z nich nie zakończyło się większym zagrożeniem. Przy Bułgarskiej 3-0. Tego meczu Mariusz Rumak nie będzie korzystnie wspominał.

Bohater meczu: Marcin Robak
Atrakcyjność meczu: 7/10

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Klasyfikacja kanadyjska Ekstraklasy. Lider jest jeden [TOP 10]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy