menu

ŁKS przełamie złą passę w Płocku? [zapowiedź meczu]

30 sierpnia 2019, 11:56 | R. Piotrowski

W sobotę piłkarze ŁKS w ramach 7. kolejki ekstraklasy zmierzą się w Płocku z Wisłą. Zdaniem ekspertów faworytem są gospodarze, którzy po wygranej w Szczecinie znaleźli się na fali wznoszącej. Czy łodzianie przełamią złą passę?


fot. Kibice ŁKS mają nadzieję, że w Płocku Daniel Ramirez zdoła poprowadzić beniaminka do wygranej [Fot. Krzysztof Szymczak]

fot. Kibice ŁKS mają nadzieję, że w Płocku Daniel Ramirez zdoła poprowadzić beniaminka do wygranej [Fot. Krzysztof Szymczak]

fot. Kibice ŁKS mają nadzieję, że w Płocku Daniel Ramirez zdoła poprowadzić beniaminka do wygranej [Fot. Grzegorz Gałasiński]
1 / 3

Kiedy latem ŁKS rozprawił się z Wisłą w meczu sparingowym (a wygrał wtedy aż 4:0!) wydawało się, że beniaminek nie będzie miał problemów z punktowaniem w lidze. Tych problemów faktycznie nie miał, ale tylko w dwóch pierwszych kolejkach, bo potem przyszła seria aż czterech z rzędu porażek.
Fatalnie sezon rozpoczęli także piłkarze z Mazowsza, którzy niedługo po inauguracji sezonu stracili trenera (Leszek Ojrzyński zrezygnował z pracy z powodów osobistych), w dodatku długo nie potrafili wygrać w lidze meczu.

Może być tylko lepiej?


Dziś, choć to wniosek nieco na wyrost, rolę się odwróciły. W ubiegły weekend ŁKS przegrał czwarty mecz z rzędu, natomiast płocczanie pod wodzą trenera Radosława Sobolewskiego ograli sensacyjnie Pogoń w Szczecinie (2:1), co pozwoliło im wykaraskać się ze strefy spadkowej, choć oba zespoły – ŁKS i Wisła Płock – zgromadziły do tej pory solidarnie po cztery punkty (ŁKS zajmuje 15. miejsce w tabeli ekstraklasy, Wisła awansowała na 13. lokatę).

To bez wątpliwości jeden z najtrudniejszych momentów zespołu pod wodzą trenera Kazimierza Moskala. Taka seria porażek ełkaesiakom w elicie przytrafiła się po raz ostatni 19 lat temu, gdy dryfująca w stronę ówczesnej drugiej ligi drużyna przegrała cztery mecze z rzędu wiosną 2000 roku (ze Stomilem 0:1, Polonią Warszawa 0:2, Ruchem Chorzów 0:3 i Wisłą Kraków 0:2).

Co to wszystko ma wspólnego z sobotnim starciem na stadionie im. Kazimierza Górskiego w Płocku? Otóż pozornie niewiele, ale ełkaesiakom wypadałoby przypomnieć, że nigdy nie jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej. Najgorsze, co mogliby teraz zrobić łodzianie to zwątpić w wypracowany w ostatnich miesiącach wespół z trenerem styl gry. Sęk w tym, czy po czarnej serii łodzianie zdołają oczyścić umysły, a rosnąca z tygodnia na tydzień presja nie spęta im nóg.

Mają plan


Mecz z Legią, choć koniec końców przegrany, dał kilka ważnych odpowiedzi. Okazało się, że Patryk Bryła jest w stanie z powodzeniem rywalizować z najlepszymi, a pierwsza asysta w ekstraklasie może być zapowiedzią zwyżki formy dynamicznego skrzydłowego. Co poza tym? Łukasz Sekulski potrafi być skuteczny także w ekstraklasie, a Kamil Juraszek okazał się najsilniejszym punktem defensywy (prawda, że nadal dziurawej jak ser szwajcarski), więc stanowi ciekawą alternatywę dla jednego z środkowych obrońców.

Rozwiązania polegającego niekoniecznie na wymianie ogniw, ale chociażby na korektach w sposobie ustawiania się na boisku tychże ogniw, trener Kazimierz Moskal będzie prawdopodobnie szukał na bokach defensywy i w środku pomocy, a to w kontekście przede wszystkim momentów, gdy to rywal operuje piłką, zwłaszcza w szybkim kontrataku, z tym bowiem łodzianie mają ogromne problemy.
- Mam plan na Wisłę Płock - zapowiedział trener ŁKS podczas czwartkowej konferencji prasowej, ale szczegółów zdradzić nie chciał. Zapewnił natomiast, że ŁKS nie zrezygnuje ze swojego stylu gry.

Gdzie jest skrzydłowy?


Wisła pokonując w poniedziałek Pogoń w Szczecinie złapała oddech i z pewnością będzie dostatecznie zmobilizowany także w sobotę, w końcu trenerowi Radosławowi Sobolewskiemu zależy na tym, by pójść za ciosem. Łodzianie powinni zwrócić uwagę na środek pola „Nafciarzy”, bo tam zaczyna się wszystko, co dobre tak w defensywie, jak i ofensywie Wisły (choć większość akcji w ostatnim meczu z Pogonią płocczanie jak na ironię losu przeprowadzili lewą stroną boiska, a pierwszego gola zdobyli po akcji prawym skrzydłem).

Warto przy tym zwrócić uwagę na dwóch kluczowych dla Wisły zawodników – Damian Rasak bardzo rzadko traci piłkę, specjalizuje się natomiast w odbiorach, natomiast Dominik Furman to gwarancja wysokiego procentu dokładnych zagrań i umiejętnego regulowania tempa akcji (były piłkarz Legii Warszawa potrafi także groźnie huknąć z dystansu).

Trener Wisły nie będzie mógł skorzystać z usług Alena Stevanovicia,bo 28-letni skrzydłowy kolejny raz podczas swojego pobytu w Płocku... zniknął. Jak podaje"Przegląd Sportowy" klub interweniował w sprawie swojego piłkarza w Izbie ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych i zamierza rozwiązać umowę z zawodnikiem.

Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 15. Sędziuje Krzysztof Jakubik z Siedlec. Transmisję telewizyjną przeprowadzi Canal + Sport i nSport + (komentują: Tomasz Wieszczycki i Żelisław Żyżyński).

Przypuszczalny skład ŁKS:
Kołba – Grzesik, Juraszek, Sobociński, Bogusz, Kalinkowski, Guima, Piątek, Bryła, Ramirez, Sekulski.


Polecamy