Pokaz policyjnej siły w Aleksandrowie. Kibice na meczu Sokół Aleksandrów - ŁKS [ZDJĘCIA]
Podczas środowego pojedynku Sokoła Aleksandrów z Łódzkim Klubem Sportowym nie zawiedli ani podopieczni Andrzeja Kretka, którzy pierwszy raz wygrali na wyjeździe, ani wspierający ich kibice. Fanatycy biało-czerwono-białych w prawie pięćsetosobowej grupie pojawili się na aleksandrowskim obiekcie by głośnym dopingiem pchnąć zawodników do zwycięstwa. Niestety nie obyło się bez starć z zabezpieczającą spotkanie policją.
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
fot. Jareczek
Po mającej miejsce jeszcze podczas rozgrywek czwartej ligi wizycie w Przedborzu, wyjazd do Aleksandrowa Łódzkiego to kolejny mecz, podczas którego kibice biało-czerwono-białych zaprezentowali się z jak najlepszej strony. Chociaż już kilkukrotnie pojawiali się na obiektach innych klubów bardzo licznie, to tym razem nie zabrakło ani głośnego dopingu przez większość spotkania, ani flag, ani okolicznościowej oprawy w wykonaniu prawie pięćsetosobowej grupy, przywitanej z dużym entuzjazmem przez miejscowego spikera. Niestety bez komplikacji się jednak nie obyło.
W drugiej części spotkania na sektorze zajmowanym przez kibiców gości pojawiła się sektorówka, której prezentacja chwilę później została wzbogacona małym pokazem pirotechnicznym. Ponieważ jest to nadal zachowanie niezgodne z obowiązującymi przepisami, dość szybko interweniowała policja, której liczba i postępowanie, w ocenie wielu obserwatorów spotkania, wydaje się jednak stanowczo niewspółmierne do popełnionego przez kibiców wykroczenia. Bardzo liczna grupa służb mundurowych szybko pojawiła się na znajdującej się za bramką trybunie i agresywnie weszła w przejścia, spychając łódzkich kibiców w jedną zwartą grupę, co o mało co nie skończyło się uszkodzeniem ciała jednego z kibiców, który w efekcie tej interwencji został zrzucony z muru.
Sytuacja zaostrzała się coraz bardziej, aż w końcu zgromadzeni głośnymi okrzykami poprosili samych piłkarzy o wsparcie i zejście z boiska. Zawodnicy Łódzkiego Klubu Sportowego zareagowali dość szybko. Kapitan zespołu, Marcin Zimoń, powstrzymał na chwilę Szymona Gąsińskiego przez wznowieniem gry od bramki i podbiegł w kierunku odgradzającej murawę od trybun siatki. Jego interwencja i krótka, ale prawdopodobnie dosadna wymiana zdań z przedstawicielami policji odniosła skutek, dzięki czemu kibice zostali na sektorze, sytuacja i zachowanie służb mundurowych trochę się uspokoiło, a zawodnicy mogli bez problemów dokończyć wygrane ostatecznie spotkanie.
Przeczytaj także relację ze środowego pojedynku Sokoła Aleksandrów z Łódzkim Klubem Sportowym.