menu

Łódzki Klub Sportowy w ostatniej minucie stracił zwycięstwo z Pogonią G.M. [ZDJĘCIA]

20 października 2014, 10:39 | Monika W.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki pokazała, że zawsze warto walczyć do samego końca. Chociaż już od drugiej minuty przegrywała z Łódzkim Klubem Sportowym po golu Łukasza Staronia, po rzucie wolnym na chwilę przez ostatnim gwizdkiem arbitra udało jej się doprowadzić do wyrównania. Tym samym rzutem na taśmę odebrała gospodarzom zwycięstwo i dopisała do swojego konta chociaż punkt. Kolejny remis podopiecznych Andrzeja Kretka sprawia, że nie będą już w stanie odrobić w rundzie jesiennej strat do lidera, Radomiaka Radom.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography
1 / 14

Jednobramkowe prowadzenie jest bardzo niewdzięcznym wynikiem i Łódzki Klub Sportowy przekonał się o tym już po raz kolejny. Zamiast cieszyć się z kompletu punktów, biało-czerwono-biali muszą się zadowolić ledwie jednym i pogodzić z fatalną stratą dwóch pozostałych, które już prawie że mogli dopisać do swojego konta.

Łodzianie bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie i wszystko wskazywało na to, że po jego zakończeniu będą świętować sukces. Potrzebowali niespełna stu sekund, by wyjść na prowadzenie. Świetnie wykonany przez Artura Golańskiego rzut wolny pozwolił wysuniętemu lekko na prawe skrzydło Kamilowi Cupriakowi dośrodkować na długi słupek wzdłuż linii bramkowej do znajdującego się mniej więcej na piątym metrze Łukasza Staronia. Napastnik zespołu z al. Unii Lubelskiej skierował piłkę prosto do siatki obok bezradnego Michała Kołby, dając poza przewagą także apetyt na więcej. Kolejnych goli łódzcy kibice jednak się nie doczekali.

Zawodnicy zawiedli oczekiwania i zamiast świetnego widowiska, zobaczyć można było głównie chaotyczną grę w środku pola. Szanse na podwyższenie prowadzenia co prawda były, ale wszystkie stwarzane sytuacje kończyły się fiaskiem, a rywale zaczynali coraz odważniej poczynać sobie na boisku, starając się przejąć inicjatywę i doprowadzić do wyrównania. Czujny Szymon Gąsiński uratował jednak swój zespół, gdy będąc sam na sam z Marcinem Gregorowiczem czy Konradem Perzyną bronił uderzenia przeciwników. Gospodarze za bardzo się wycofali i konieczna była jak najszybsza zmiana ich gry, bo jak się wydawało już wtedy, strata bramki wisiała w powietrzu. Nadzieję na kolejny sukces wniósł Tomasz Kowalski, który choć wrócił po kontuzji już tydzień temu, w meczu z Pelikanem Łowicz, to na murawie pojawił się zaledwie na ostatnią minutę. Tym razem wszedł dużo wcześniej i niewiele brakło, by strzelił gola, który potem mógłby okazać się na wagę zwycięstwa. Powstrzymywały go jednak albo bramkarz przyjezdnych, który obronił świetne uderzenie prawie że w okienko, albo zwykła niecelność, która nie pozwoliła umieścić piłki w siatce. Ten sam problem miał Łukasz Staroń, który będąc sam na sam z Michałem Kołbą chciał z ostrego kąta przymierzyć po długim słupku, ale ostatecznie posłał futbolówkę trochę za daleko.

Mimo niepowodzeń w walce o kolejnego gola i starań grodziszczan wydawało się, że gospodarze dowiozą korzystny wynik do końca. Wtedy jednak zemściły się wszystkie niewykorzystane dotąd przez podopiecznych Andrzeja Kretka sytuacje. Już w doliczonym czasie gry arbiter dość kontrowersyjnie zdecydował się odgwizdać rzut wolny. Jakub Kołaczek dośrodkował piłkę prosto w pole karne łodzian, a tam czekał już wprowadzony moment wcześniej Damian Rakoczy, by głową skierować ją do siatki i w ostatniej chwili wywalczyć dla drużyny jeden punkt. Punkt, z którego goście mogą być zadowoleni, a nad którym biało-czerwono-biali będą jeszcze przez jakiś czas ubolewać. Strata dwóch "oczek" sprawiła, że powiększyła się ich strata do lidera trzeciej ligi, Radomiaka Radom, który swoje jednobramkowe prowadzenie z Sokołem Aleksandrów utrzymał i zakończył pojedynek zwycięsko.

Przeczytaj co do powiedzenia na temat niedzielnego meczu miał trener Łódzkiego Klubu Sportowego, Andrzej Kretek.


Polecamy