menu

Kretek po meczu z Pogonią G.M.: Ostrzegałem, że musimy pójść za ciosem

20 października 2014, 11:14 | Monika W.

Łódzki Klub Sportowy miał apetyt na komplet punktów w meczu z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. Chociaż prawie od samego początku był na prowadzeniu, ostatecznie musiał zadowolić się tylko jednym po tym, jak w ostatnich minutach spotkania rywale rzutem na taśmę doprowadzili do remisu. Jak słusznie zauważył trener zespołu, Andrzej Kretek, jego podopieczni w najgłupszy sposób pozwolili odebrać sobie zwycięstwo.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
Pogoń Grodzisk Mazowiecki rzutem na taśmę odebrała podopiecznym Andrzeja Kretka zwycięstwo, strzelając w ostatnich minutach gola na wagę remisu i jednego punktu.
fot. Jareczek Photography

Trochę zabrakło szczęścia Pana zespołowi. Bramka stracona w taki sposób...
Jak będziemy wszystko opierać na szczęściu zamiast na grze, to sukcesu nie odniesiemy. Stwarzamy sytuację i musimy je wykorzystywać, a nie czekać na ostatni gwizdek. Ostrzegałem w przerwie zawodników, że musimy pójść za ciosem, zdobyć drugą bramkę albo chociaż próbować strzelić. W piłce nożnej jak się nie wykorzystuje okazji to potem można stracić gola z niczego. Dwubramkowe prowadzenie dawałoby nam komfort, a tak niestety w jeden z najgłupszych sposobów pożegnaliśmy się ze zwycięstwem. Minuta do końca i zamiast trzech punktów mamy tylko jeden.

Gdyby nie ten rzut wolny w końcówce...
Z ławki wydawało mi się, że można było spróbować to przeciąć wcześniej, górą. Zobaczę bo mam to nagrane i wtedy będę mógł ocenić, teraz to jest takie gdybanie. Ja mam inny kąt widzenia. Strzał był z bliska, to może trzeba było spróbować wyjść do tej wrzutki, spróbować wybić piłkę... Trudno powiedzieć. Stamtąd nie widać tak dobrze.

Nie miał Pan pretensji do sędziego za odgwizdanie przewinienia?
Sędzia mówił, że faul był. Nasz zawodnik uderzył piłkę głową a potem wpadł na rywala. Arbiter gwizdnął, a ja dyskutować z nim nie będę bo teraz to już nie da czy ten faul był, czy nie. Trzeba było grać.

Trudno o zwycięstwo jak oddaje się kilka strzałów w całym spotkaniu.
Bez przesady, mieliśmy kilka sytuacji by zdobyć drugiego gola. Chociażby okazja Tomka Kowalskiego. Tyle że trzeba trafiać w bramkę. Najwyżej bramkarz obroni. Próbowaliśmy i do przerwy i po niej coś stworzyć, ale za dużo razy traciliśmy piłkę po trzech czy czterech podaniach w środku pola i dlatego mieliśmy problem ze skonstruowaniem jakiejś sensownej akcji. Na razie jestem lekko "zagotowany" po tym meczu, bo szkoda, że znowu uciekły nam dwa punkty. Chyba za szybko strzeliliśmy gola, bo to nas uśpiło.

Przede wszystkim zawodnicy zostawiali przeciwnikom za dużo miejsca w środku pola...
Założenie było takie, że za kołem atakujemy przeciwników, a zagęszczamy środek, nie pozwalając im na rozgrywanie. Nie mogę cały czas krzyczeć z ławki, musiałbym chyba mieć megafon... Ale cofnęliśmy się zupełnie niepotrzebnie. Było kilka ciekawych sytuacji po których mogliśmy doprowadzić do zmiany wyniku, ale ponieważ się wycofaliśmy, coraz trudniej nam to przychodziło. Dużo się nabiegaliśmy a i tak w ostatniej minucie straciliśmy dwa punkty. Szkoda, bo determinacji i zaangażowania odmówić nam nie można i pod tym względem wyglądało to dobrze, ale brak nam troszeczkę doświadczenia, ogrania i cwaniactwa. Bo te dwie trzy minuty można było spokojnie dograć, utrzymując się przy piłce. Pracujemy nad tym i zobaczymy, kiedy to przyniesie efekty.

Na skrzydłach też ta gra, już zresztą po raz kolejny, nie wyglądała za dobrze.
Próbuję różnych zawodników. Nie da się, żeby od razu wszystko zagrało jak należy. Raz gra ten, raz ten, staramy się i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Może Tomek Kowalski powinien był wejść trochę wcześniej? Jego pojawienie się trochę poprawiło grę zespołu.
Ale on trenuje od półtorej tygodnia. Nie wiem na ile wystarczy mu siły. Artur Golański ćwiczy zaledwie tydzień dłużej i po czterdziestu pięciu minutach już trzeba było dać mu odpocząć. Tak to jest, a ponieważ nie ma drugiej drużyny, bo też nie ma możliwości żeby zawodnicy gdzieś indziej się ogrywali poza spotkaniami. Trening nie zastąpi gry i dlatego jest ciężko, bo wszystko od razu się nie zrobi.

Wcześniej świetną sytuację zmarnował Łukasz Staroń i chyba mógł się zachować lepiej...
Zawsze można zachować się inaczej. Uważam że najlepszą sytuację i szansę na zdobycie drugiej bramki miał Tomek Kowalski. To było jak rzut karny, tyle że z szesnastego metra, gdzie piłka ustawiona była na wprost bramki, bez przeciwnika i wystarczyło trafić w jej światło.

Do końca rundy pozostały już trzy mecze i straty do Radomiaka Radom nie uda się już w pełni nadrobić. Na wiosnę też ciężko będzie go dogonić.
Nie wiem co mam powiedzieć. W każdym spotkaniu próbujemy grać o zwycięstwo. To nie jest tak, że stoimy i czekamy co z tego wyniknie. Próbujemy stwarzać sytuacje i wychodzi nam to raz lepiej, raz gorzej. Nie przegraliśmy meczu. Nie patrzymy na to, ile zostało nam straty do lidera, tylko staramy się, żeby nasz każdy kolejny pojedynek wyglądał jak najlepiej. Zostały trzy i zrobimy wszystko by ugrać jak najwięcej.

Notowała: Monika W.

Przeczytaj relację z meczu Łódzkiego Klubu Sportowego z Pogonią Grodzisk Mazowiecki!


Polecamy