Faworyt wcale nie musi wygrać. Porównanie Bayernu i Borussii
Sobotniego finału Ligi Mistrzów najbardziej nie mogą się doczekać kibice z dwóch krajów. Niemcy, w końcu sprawę trofeum rozstrzygną między sobą Borussia i Bayern. Czas do pierwszego gwizdka na Wembley niecierpliwie odliczają też Polacy. Pierwszy raz w historii o tak prestiżowe trofeum zagra trzech naszych rodaków - Robert Lewandowski, Kuba Błaszczykowski i Łukasz Piszczek. Jak ich zespół prezentuje się na tle rywali?
Bramkarze
Manuel Neuer ma za sobą znakomity sezon, poprzedni zresztą też był świetny. Nie było chyba sytuacji, w której koledzy mogliby mieć do niego pretensje po stracie bramki. Z kolei Roman Weidenfeller jest dla Borussii stabilizatorem. Pełni bardzo ważną rolę nie tylko na boisku, ale też poza nim. Jego doświadczenie dla młodszych kolegów jest bezcenne. Wydaje się jednak, że na tej pozycji plusa trzeba postawić po stronie Bayernu - uważa Paweł Wojtala, były obrońca m.in. HSV i Werderu Brema.
- Z jednej strony mamy doświadczenie i bardzo dobrą grę na linii, z drugiej młodość i znakomitą grę na przedpolu. Mimo wszystko uważam, że Neuer jest graczem bardziej kompletnym i będzie mocniejszym punktem zespołu niż Weidenfeller - wtóruje mu Radosław Gilewicz, były napastnik VfB Stuttgart.
Obrońcy
Siła defensywy Bayernu jest ogromna. W Bundeslidze Bawarczycy stracili 18 goli. Borussia aż 42. Przypominam sobie tylko jedną wpadkę defensywy Bayernu, porażkę 0:2 z Arsenalem. Obrona Borussii jest silna, ale nie aż tak - tłumaczy Wojtala.
W ostatnim meczu ligowym kontuzji doznał Mats Hummels. Uraz nie okazał się jednak bardzo groźny i 24-letni Niemiec powinien wystąpić na Wembley.
- Czy kontuzja może wpłynąć na jego grę? Zależy, jak będzie mu ona doskwierała. Gdyby nie zagrał, byłaby to dla Borussii wielka strata - twierdzi Wojtala.
- Kiedy Hummels wraca po kontuzjach, często zdarza mu się popełnić poważny błąd kończący się stratą bramki. Miejmy nadzieję, że tym razem będzie inaczej - dodaje Gilewicz.
Pomocnicy
Bardziej ogranym składem dysponuje Bayern, ale Borussia też ma klasowych zawodników w środku pola. Decydująca może być psychika. Czy Kuba Błaszczykowski i spółka wytrzymają presję? Jak poradzi sobie Mario Götze, który w przyszłym sezonie będzie grał w Bayernie, czy mocno podpadł kibicom swojej drużyny? Ciężko powiedzieć. Minimalnie lepszy na papierze jest chyba Bayern - typuje Marcin Mięciel, w przeszłości napastnik m.in. Borussii Mönchen-gladbach i VfL Bochum.
- Obie drużyny grają podobnie. Ich najgroźniejszą bronią są szybkie ataki skrzydłami. Wiadomo, że ze względu na Polaków w Borussii patrzymy na ten zespół z większą sympatią, lecz klasę pomocników Bayernu też trzeba docenić. Bilans bramkowy w Bundeslidze, +80, mówi sam za siebie. Ta drużyna potrafi nie tylko wspaniale atakować, ale też bronić dostępu do własnej bramki - podkreśla Wojtala.
Napastnicy
Robert Lewandowski czy Mario Mandżukić? Tu przoduje Polak. To świetny zawodnik, minimalnie lepszy od rywala. Klasę Roberta widać choćby w klasyfikacji strzelców ligowych. Zdobył 24 bramki, o dziewięć więcej niż Chorwat. Obaj wykonują bardzo dużą pracę w defensywie, ale plus należy postawić po stronie Borussii - ocenia Wojtala.
- Mandżukić czy Mario Gomez to napastnicy bardziej doświadczeni na wysokim poziomie. Jednak Robert jest w takim gazie, że niczym im nie ustępuje. Nie od parady został wicekrólem strzelców Bundesligi. Moim zdaniem siła zespołów na tej pozycji jest wyrównana ze wskazaniem na Borussię - uważa "Miętowy".
- Gdzie po sezonie powinien trafić Lewandowski? Jeśli chcą go takie firmy jak Real czy Barcelona, nie powinien się długo zastanawiać. Im się nie odmawia, w końcu taka okazja zdarza się raz w życiu. Dudek ją wykorzystał i myślę, że Robert też powinien. Polaków w takich klubach nie chcą zbyt często - dodaje.
Trenerzy
Jürgen Klopp to młodość, finezja, znakomite motywowanie graczy. Jupp Heynckess ma za to wielkie doświadczenie. Świetnie komunikuje się też z drużyną. Nie jest łatwo ustawić takie gwiazdy jak Robben czy Ribery. Jemu się udało - ocenia Gilewicz.
- Runda wiosenna pokazuje, że odejście Heynckesa po zakończeniu sezonu nie ma na drużynę żadnego wpływu. Chyba że pozytywny, bo Bayern gra jak z nut. Heynckes przygotował grunt pod przyjście Josepa Guardioli. Hiszpan może przejąć drużynę opromienioną potrójną koroną - twierdzi Wojtala.
Kto będzie górą?
- Na papierze faworytem wydaje się Bayern. Ale pamiętajmy, że to tylko jeden mecz i forma w przekroju całego sezonu nie będzie decydowała. Borussia na pewno maksymalnie zmobilizuje się do sobotniego spotkania i może sprawić niespodziankę - uważa Wojtala.
- Może zaskoczę, ale stawiam na Dortmund. Ta drużyna jest w stanie powalczyć z Bayernem jak mało kto w Europie. Barcelona czy Juventus nie dały rady, ale Borussii może się udać - zapowiada Gilewicz.
- Z wiadomych względów jestem za Borussią. Nigdy nie zdarzyło się, żeby trzech Polaków zagrało w finale Ligi Mistrzów. Gdyby jeszcze wygrali, byłoby to coś wspaniałego. Serce mówi, że będzie 2:1 dla Borussii, ale rozum podpowiada, że może nie być tak pięknie - typuje Mięciel.