Koronawirus. Zbigniew Boniek bez optymizmu: Musimy walczyć. Boję się fali samobójstw
Skutki pandemii koronawirusa mogą być opłakane nie tylko dla piłki nożnej, ale także dla gospodarki - przewiduje Zbigniew Boniek. - Boję się fali samobójstw, bo jeśli - odpukać - ekonomicznie byłoby bardzo źle, to samobójstw może być więcej niż bezpośrednich ofiar koronawirusa - powiedział szef PZPN w rozmowie z "Super Expressem".
fot. Piotr Hukalo
We wtorek UEFA podjęła szereg decyzji dotyczących kalendarza rozgrywek. Europejska Unia Piłkarska chce, by rozgrywki ligowe na Starym Kontynencie zakończyły się do 30 czerwca 2020 roku. Finał Ligi Europy ma odbyć się 24 czerwca w Gdańsku, a finał Ligi Mistrzów trzy dni później. Mistrzostwa Europy, które miały rozpocząć się w czerwcu przełożono na rok 2021. Decyzję o przełożeniu Euro popiera Zbigniew Boniek. W obecnej sytuacji futbol schodzi jednak na dalszy plan.
W rozmowie "Super Expressu" z Bońkiem nie mogło zabraknąć pytań o zagrożenia wynikające z szerzącej się pandemii koronawirusa. - Na razie się izolujemy, i bardzo dobrze, w tym momencie tak według mnie trzeba. Ale ile to ma trwać, jak długo, na jakich zasadach? - zastanawia się prezes PZPN.
- Musimy walczyć, aby nie doprowadzić do zagłady gospodarki. Ja na przykład boję się fali samobójstw, bo jeśli - odpukać - ekonomicznie byłoby bardzo źle, to samobójstw może być więcej niż bezpośrednich ofiar koronawirusa - przyznał Boniek. - Czy na przykład w maju, czerwcu, lipcu dalej mielibyśmy siedzieć w domu? Czy gospodarka to wytrzyma? - pyta szef PZPN. Boniek stwierdził też, że izolacja nie może trwać wiecznie i końcu będziemy musieli wyjść z domu i nauczyć się żyć z koronawirusem.
Do tej pory Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 251 przypadkach koronawirusa w Polsce. Pięć osób zmarło.
Koronawirus. Euro 2020 przełożone na kolejny rok
[xlink]577573d3-e773-9831-20fb-d9697c3a47b7,9c320bac-1561-1603-2d41-192b573b3291[/xlink]