menu

Liga Mistrzów. Polskie trio z Borussii o krok od fazy pucharowej

20 listopada 2012, 09:33 | Hubert Zdankiewicz/Polska The Times

Tylko punkt i aż punkt - tyle potrzeba Borussii Dortmund, by jeszcze przed ostatnią kolejką spotkań fazy grupowej zapewnić sobie awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Wystarczy, że mistrzowie Niemiec zremisują w środę w Amsterdamie z Ajaxem.

Na pozór nic prostszego, przecież zespół trójki Polaków nie dał się już pokonać na wyjeździe Realowi Madryt i Manchesterowi City. Historia uczy jednak, że przedwczesne dzielenie skóry na niedźwiedziu kończy się czasami spektakularnymi porażkami, że przypomnimy choćby eliminacje mistrzostw świata sprzed kilkunastu lat. Dokładnie sprzed 19. Jesienią 1993 roku reprezentacja Francji znajdowała się w niemal identycznej sytuacji jak obecnie Borussia - potrzebowała jednego punktu w dwóch ostatnich meczach, by pojechać na mundial do USA. Była nawet w lepszej, bo oba spotkania miała rozegrać w Paryżu. Proste?

Tylko na papierze, bo Trójkolorowi najpierw przegrali 2:3 z Izraelem (dla którego było to jedyne zwycięstwo w całych eliminacjach), a na koniec 1:2 z Bułgarią, tracąc w dodatku gola w 92. minucie. A mieli wtedy zespół, którego gwiazdami byli m.in. Eric Cantona i Jean-Pierre Papin.

Szanse na powtórkę tego scenariusza nie są co prawda duże. Nie wierzą w niego bukmacherzy - w typowaniach bwin faworytem spotkania jest Borussia. Kurs na jej zwycięstwo wynosi 1,90, na Ajax 3,90. Mistrzowie Niemiec są ponadto na fali. W sobotę pokonali w lidze 3:1 Greuther Furth, a fantastyczne recenzje zebrali za swoją grę Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. O pierwszym z nich serwis Goal.com napisał, że: "udowodnił, czemu poszukiwany jest przez tyle klubów". Drugi natomiast "wprowadził Dortmund w inny wymiar swoimi rajdami".

Sporo ciepłych słów zebrał również Jakub Błaszczykowski, którego powrót po kontuzji (i wymuszonej nią pięciotygodniowej przerwie) bardzo ucieszył również Jürgena Kloppa. Nie bez powodu, bo kapitan naszej reprezentacji nie tylko wyszedł w sobotę w podstawowym składzie, ale jeszcze wywalczył rzut karny (wykorzystany przez Lewandowskiego) i zaliczył asystę przy trafieniu Maria Götze.

- Przed kontuzją Kuba był ucieleśnieniem naszej gry, dawał drużynie serce i umiejętności. Wierzę, że teraz będzie podobnie - chwali Polaka trener Borussii.

Zdaniem niemieckiej pracy nie oznacza to jednak, że Błaszczykowski wybiegnie w środę w pierwszej jedenastce, bo pod jego nieobecność dobrze prezentowali się na skrzydłach Marco Reus i Kevin Großkreutz.

Pokój bez okien i szynka z puszki - tak zaczynał Wojciech Fibak

Polska The Times


Polecamy