Wbiegł z dziećmi na boisko, żeby zrobić zdjęcie z Kubą Błaszczykowskim. Odpowie przed sądem za incydent po meczu Jagiellonia - Wisła Kraków
Chodzi o sierpniowy mecz Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków. 41-letniemu mieszkańcowi powiatu wołomińskiego grozi kara do 3 lat więzienia.
- Mężczyzna usłyszał zarzut wdarcia się na teren boiska podczas trwania imprezy masowej - mówi mł. asp. Katarzyna Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Policja wnioskowała do prokuratury o zakaz wstępu podejrzanego na wszystkie mecze, ale śledczy nie zgodzili się.
Chodzi o mecz z 24 sierpnia, który rozgrywał się na stadionie przy ul. Słonecznej w Białymstoku. Sytuacja miała miejsce zaraz po końcowym gwizdku sędziego. Przez niestrzeżoną bramkę na murawę wszedł kibic z dziećmi. Najpierw zrobił zdjęcie z Jakubem Błaszczykowskiemu, a później poprosił kapitana Wisły o selfie. Wtedy szybko zareagował kierownik Jagiellonii Arkadiusz Szczęsny i rzeczniczka Wisły Karolina Biedrzycka, którzy próbowali wyprosić kibica z murawy. Ten jeszcze chwilę próbował się opierać. Musiały interweniować służby porządkowe.
Po przejrzeniu monitoringu i działaniach operacyjnych, mundurowi ustalili tożsamość kłopotliwego kibica i zatrzymali go.
Sam Błaszczykowski po meczu z Jagiellonią został odizolowany od reszty zawodników i do Krakowa wracał sam. Musiał też przejść dodatkowe badania na obecność koronawirusa. Nie mógł trenować z drużyną.
Białostocki klub gospodarzy też poniósł konsekwencje. Został złamany protokół bezpieczeństwa Ekstraklasy wynikający z obostrzeń związanych z pandemią. W wyniku incydentu, Komisja Ligi nałożyła na Jagiellonię karę 15 tys. zł za niewłaściwą organizację spotkania z Wisłą Kraków.