Ricardo Sa Pinto przygotowuje Legię do sprawdzianu. "Na razie nie widzę tego w jasnych barwach"
Ricardo Sa Pinto w Portugalii przygotowuje zespół Legii Warszawa do drugiej części sezonu. To pierwszy taki okres, od kiedy trafił do klubu. - To będzie dla niego pierwszy sprawdzian. Zobaczymy, jak Legii pójdzie z kilkoma Portugalczykami w drużynie. Na razie nie widzę tego w jasnych barwach, ale obym się mylił - stwierdził były napastnik stołecznego klubu Jacek Cyzio.
Ricardo Sa Pinto został trenerem Legii Warszawa 13 sierpnia. Od pierwszego dnia zaczął rządzić twardą ręką. W krótkim czasie wyprowadził zespół z kryzysu. 10 lutego, wyjazdowym meczem z Wisłą Płock, legioniści wznowią jako wicelider Lotto Ekstraklasy.
- Widocznie drużynie potrzebny był taki rygor - stwierdził napastnik Legii na początku lat 90. Jacek Cyzio. - Jeśli władzom to się podoba, a piłkarze dalej będą szli za trenerem, to OK. Tyle że, jak pokazuje dotychczasowa kariera Sa Pinto, jako trener nigdzie dłużej nie zagrzał miejsca. Właśnie ze względu na swoje podejście. Swoją drogą, nie podobają mi się jego wypowiedzi, np. po porażce z Pogonią Szczecin (w listopadzie 1:2). Legia była w tamtym spotkaniu zdecydowanie słabszym zespołem. Sa Pinto, za nim zawodnicy, m.in. Sebastian Szymański, mówili, że byli lepsi. Nie wiem, na czym to miało polegać? Żeby zespół czuł się lepiej? Cała Polska widziała i cała Polska się z tych wypowiedzi śmiała. Poza tym Portugalczyk zbyt często prowokuje trenerów innych zespołów. Rozumiem, że to gra, ale mimo wszystko nie przystoi. Wydaje mi się, że w Legii ten projekt nie zda egzaminu. Ale obym się mylił. Druga część sezonu będzie pierwszym sprawdzianem dla Sa Pinto. Zobaczymy, jak Legii pójdzie z kilkoma Portugalczykami w drużynie.
Krótko po zatrudnieniu Sa Pinto przez Legię piłkarzem stołecznej ekipy został Andre Martins. Na początku stycznia do Portugalczyka dołączyli kolejni - Luis Rocha i Salvador Agra. Pierwszy to 25-letni lewy obrońca, drugi to 27-letni środkowy pomocnik.
- Powinniśmy już być do tego przyzwyczajeni, że zagraniczni trenerzy ściągają piłkarzy, z którymi coś lub ktoś ich łączy. Niektórzy się sprawdzają, jak Cafu, ale większość nie. Okaże się, jak spiszą się nowi, nieznani piłkarze. Słyszę, że Agra przyszedł z Benfiki, ale on tam tak naprawdę nigdy nie zagrał. Był wypożyczany do słabszych klubów, nawet z niższych lig, ale nikt go nie chciał - ocenił półfinalista Pucharu Zdobywców Pucharów ze stołecznym klubem i dodał: - Jednak trzeba dać mu szanse, bo nasza liga jest tak słaba, że może sobie w niej poradzi. Jak Carlitos, który przyszedł z trzeciej ligi hiszpańskiej. Później tacy średniacy mają w CV mistrzostwo Polski i szansę na lepszą umowę w kolejnym klubie.
Mistrz Polski w Troi będzie trenować do 18 stycznia. Wróci do stolicy na cztery dni, by ponownie udać się w to samo miejsce. Drugi obóz potrwa do 2 lutego. Sparingpartnerzy nie są jeszcze znani.
Michał Kucharczyk: Pokazaliśmy dziś jakość