Nie było końca świata. Moja pierwsza szóstka z ŁKS. Kibice wykupili bilety w trzy godziny
Uff. Nie było końca świata. Kibice nie śpiewali narodowej pieśni, Polacy nic się nie stało. A właśnie stało. Nieważne jak, doczołgaliśmy się na europejskie salony.
fot. Fot. PAP
Niesamowity widok wzruszonego 73-letniego Dariusza Szpakowskiego, który pojedzie na swoje 11 Euro, obok 17. letnich i zimowych igrzysk olimpijskich oraz 12. Mundiali.
Nasłuchaliśmy się o naszych orłach sokołach. Życzliwie Zbigniewa Bońka. Wymazać 2023 rok. Awansowaliśmy kuchennymi drzwiami, niejako od zakrystii. Złośliwych mistrza Europy 1988, najlepszego zawodnika i króla strzelców turnieju, trzykrotnego zdobywcy Złotej Piłki, Marco van Bastena. Znakomity Holender stwierdził, Polacy nie grają piłką, czekają na rywala, są sztywni. Nie mam obaw o mecz z nimi. Pożyjemy, zobaczymy mistrzu.
Po meczu piłkarze wspólnie z kibicami odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego, bo to co z naszym hymnem przed spotkaniem zrobili gospodarze wołało o pomstę do nieba. W dziadostwie przebili płaczkę Edytę Górniak z Mundialu 2002. Publika wyła w czasie naszego hymnu. Od razu wiadomo Walijczyków są trzy miliony, a owiec maja jedenaście milionów.
Przypomniało się Wembley73 gdzie angielska dzicz ryczała zagłuszając polski hymn. Czym to się skończyło? Widać chamstwo w Londynie i Cardiff nie popłaca. Oprócz nas na finiszu awansowali Gruzini i Ukraińcy. ruskich szlag najjaśniejszy trafił.
Jedziemy do Niemiec, pierwszy mecz w Hamburgu w niedzielę 16 czerwca o godzinie 15.00, w porze niedzielnego obiadu. Żeby tylko van Basten nie udławił się i nie zachłysnął rosołem, schabowym z kapustą, kompocikiem. Że o innych płynach nie wspomnę.
W piątek 21 czerwca o 18.00 zagramy w Berlinie z Austrią. Ostatni mecz w grupie stoczymy we wtorek 25 czerwca o 18.00 w Dortmundzie z wicemistrzami świata Francuzami.
Bilety na stronie UEFA Polacy wykupili w trzy godziny. Na szczęście w maju będzie dogrywka. Ceny na każdą polską kieszeń od 30 do 200 euro w fazie grupowej. Kto bogatemu zabroni.
Do boju Biało-Czerwoni, jeszcze Polska nie zginęła.
P.S. Moja pierwsza szóstka w naszym Klubie:
Niedziela 16 września 1979 godz. 11.00 stadion na Dębcu. Sędzia Suchanek Kraków.
Widzów 15 tysięcy
Lech Poznań – ŁKS 6:0 (3:0)
Bramki Okoński 3, Napierała, Stelmasiak, Romuald Chojnacki po 1
ŁKS Konieczny – Filipiak, Bulzacki, Komorowski (Płachta), Galant – Drozdowski, Sobol, Miłoszewicz, Ostalczyk – Nowak, Terlecki