Arka Gdynia chce wygrać z sąsiadem w tabeli. Żółto-niebiescy już dziś zmierzą się na wyjeździe z utytułowanym Górnikiem Zabrze
Górnik Zabrze, czyli czternastokrotny mistrz Polski i finalista Pucharu Zdobywców Pucharów w 1970 roku, będzie dziś przeciwnikiem Arki Gdynia. Z tym legendarnym zespołem, doskonale znanym wszystkim kibicom w Polsce, żółto-niebiescy zmierzą się na wyjeździe o godz. 18.
fot. Przemysław Świderski
fot. Przemysław Świderski
fot. Przemysław Świderski
fot. Przemysław Świderski
fot. Przemysław Świderski
fot. Przemysław Świderski
fot. Przemysław Świderski
fot. Przemysław Świderski
Podopieczni trenera Aleksandara Rogica są podrażnieni odniesioną przed tygodniem, pechową porażką z Cracovią. Zapowiadają, że teraz muszą już zacząć punktować, aby jak najszybciej uciec ze strefy spadkowej w tabeli PKO BP Ekstraklasy.
[cyt color=#000000]- Dla nas każdy, kolejny mecz jest jak o mistrzostwo świata - mówi jasno Adam Marciniak, kapitan Arki.[/cyt]
Jednak także i zabrzanie nie mogą być w pełni zadowoleni z wyniku pierwszego spotkania, rozegranego po zakończeniu przerwy zimowej. Górnik co prawda nie zaznał goryczy porażki, remisując bezbramkowo na wyjeździe z Koroną w Kielcach, ale zabrzanie mieli kilka okazji, aby rozstrzygnąć ten pojedynek na swoją korzyść. Najbardziej dogodne sytuacje zmarnowali Igor Angulo, Jesus Jimenez i Erik Janza. Dlatego ekipa z Górnego Śląska także jest stuprocentowo zmobilizowana przed dzisiejszym pojedynkiem i zamierza zagrać skuteczniej, niż w Kielcach.
[cyt color=#000000]- Z zespołem z Gdyni chcemy nie tylko stwarzać sytuacje, ale także je wykorzystywać, a z tyłu zagrać „na zero” - zapowiada Marcin Brosz, trener Górnika. - To jest nasz cel i do tego się przygotowujemy. Wiemy, że czeka nas trudne zadanie, ale zrobimy wszystko, aby mu sprostać. W każdym spotkaniu walczymy o trzy punkty. [/cyt]
Takie zapowiedzi nie mogą nikogo dziwić. Zespół z Zabrza, podobnie, jak i Arka, bardzo potrzebuje punktów, aby utrzymać się w lidze. W przypadku ewentualnej porażki Górnika żółto-niebiescy dogonią go w tabeli. Zabrzanie mają ponadto tylko cztery punkty przewagi nad przedostatnią w ligowej stawce Wisłą Kraków.
W przerwie zimowej w Zabrzu szykowano szumne transfery. Kibiców elektryzowały przede wszystkim pogłoski o ewentualnym zakontraktowaniu Lukasa Podolskiego, napastnika, który w barwach reprezentacji Niemiec zdobył w 2014 roku mistrzostwo świata. „Poldi” nie ukrywa , że jest kibicem Górnika. Od wielu lat zapowiada, iż chce w tym klubie zakończyć usłaną wielkimi sukcesami karierę. Ostatecznie jednak nie zdecydował się na dołączenie do ekipy Marcina Brosza tylko podpisał kontrakt z Antalyasporem, jedną ze słabszych obecnie drużyn tureckiej Super Ligi.
Z Górnikiem łączony był także Rafał Kurzawa. Były reprezentant Polski w sezonie 2017/2018, po awansie zabrzan do ekstraklasy, został prawdziwą gwiazdą ligi i królem asyst tych rozgrywek. Poskutkowało to transferem do Amiens, zespołu ze znacznie silniejszej, francuskiej Ligue 1. Ani jednak w tym klubie, ani też na wypożyczeniu w dobrze znanym kibicom Arki z pucharowych bojów, duńskim FC Midtjylland, pomocnik ten nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w składzie. Miał podobno ochotę odbudować formę w dobrze mu znanym Zabrzu, ale ostatecznie wylądował w Esbjerg.
Taki stan rzeczy nie oznacza jednak, że Górnik nie dokonał całkiem sensownych transferów. Do zespołu dołączyli Roman Prochazka i Erik Jirka. Obaj mają na koncie występy w przeszłości w klubach, które w polskiej ekstraklasie zdobyłyby prawdopodobnie mistrzostwo, i to z olbrzymią przewagą punktową, czyli odpowiednio w Viktorii Pilzno i Crvenej Zvezdzie Belgrad. Zwłaszcza Prochazka nie obserwował poczynań kolegów z trybun, lub ławki rezerwowych, tylko regularnie pojawiał się na boisku.
Piłkarze Arki w Zabrzu kolejni raz w tym sezonie nie będą mogli niestety liczyć na doping swoich kibiców. Sektor gości został zamknięty, gdyż... remontowane jest rondo koło stadionu przy ul. Roosevelta.