menu

Arka Gdynia chce wygrać z sąsiadem w tabeli. Żółto-niebiescy już dziś zmierzą się na wyjeździe z utytułowanym Górnikiem Zabrze

14 lutego 2020, 07:44 | szad

Górnik Zabrze, czyli czternastokrotny mistrz Polski i finalista Pucharu Zdobywców Pucharów w 1970 roku, będzie dziś przeciwnikiem Arki Gdynia. Z tym legendarnym zespołem, doskonale znanym wszystkim kibicom w Polsce, żółto-niebiescy zmierzą się na wyjeździe o godz. 18.

W sierpniu ubiegłego roku Arka pokonała u siebie Górnika Zabrze 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił widoczny na zdjęciu Gruzin Dawit Schirtladze. Choć zawodnik ten nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po kontuzji i dziś w Zabrzu raczej nie wystąpi, jego koledzy chcą drugi raz z rzędu zwyciężyć rywala z Górnego Śląska.
fot. Przemysław Świderski
W sierpniu ubiegłego roku Arka pokonała u siebie Górnika Zabrze 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił widoczny na zdjęciu Gruzin Dawit Schirtladze. Choć zawodnik ten nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po kontuzji i dziś w Zabrzu raczej nie wystąpi, jego koledzy chcą drugi raz z rzędu zwyciężyć rywala z Górnego Śląska.
fot. Przemysław Świderski
W sierpniu ubiegłego roku Arka pokonała u siebie Górnika Zabrze 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił widoczny na zdjęciu Gruzin Dawit Schirtladze. Choć zawodnik ten nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po kontuzji i dziś w Zabrzu raczej nie wystąpi, jego koledzy chcą drugi raz z rzędu zwyciężyć rywala z Górnego Śląska.
fot. Przemysław Świderski
W sierpniu ubiegłego roku Arka pokonała u siebie Górnika Zabrze 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił widoczny na zdjęciu Gruzin Dawit Schirtladze. Choć zawodnik ten nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po kontuzji i dziś w Zabrzu raczej nie wystąpi, jego koledzy chcą drugi raz z rzędu zwyciężyć rywala z Górnego Śląska.
fot. Przemysław Świderski
W sierpniu ubiegłego roku Arka pokonała u siebie Górnika Zabrze 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił widoczny na zdjęciu Gruzin Dawit Schirtladze. Choć zawodnik ten nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po kontuzji i dziś w Zabrzu raczej nie wystąpi, jego koledzy chcą drugi raz z rzędu zwyciężyć rywala z Górnego Śląska.
fot. Przemysław Świderski
W sierpniu ubiegłego roku Arka pokonała u siebie Górnika Zabrze 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił widoczny na zdjęciu Gruzin Dawit Schirtladze. Choć zawodnik ten nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po kontuzji i dziś w Zabrzu raczej nie wystąpi, jego koledzy chcą drugi raz z rzędu zwyciężyć rywala z Górnego Śląska.
fot. Przemysław Świderski
W sierpniu ubiegłego roku Arka pokonała u siebie Górnika Zabrze 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił widoczny na zdjęciu Gruzin Dawit Schirtladze. Choć zawodnik ten nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po kontuzji i dziś w Zabrzu raczej nie wystąpi, jego koledzy chcą drugi raz z rzędu zwyciężyć rywala z Górnego Śląska.
fot. Przemysław Świderski
W sierpniu ubiegłego roku Arka pokonała u siebie Górnika Zabrze 1:0, a gola na wagę zwycięstwa strzelił widoczny na zdjęciu Gruzin Dawit Schirtladze. Choć zawodnik ten nie jest jeszcze w optymalnej dyspozycji po kontuzji i dziś w Zabrzu raczej nie wystąpi, jego koledzy chcą drugi raz z rzędu zwyciężyć rywala z Górnego Śląska.
fot. Przemysław Świderski
1 / 8

Podopieczni trenera Aleksandara Rogica są podrażnieni odniesioną przed tygodniem, pechową porażką z Cracovią. Zapowiadają, że teraz muszą już zacząć punktować, aby jak najszybciej uciec ze strefy spadkowej w tabeli PKO BP Ekstraklasy.

[cyt color=#000000]- Dla nas każdy, kolejny mecz jest jak o mistrzostwo świata - mówi jasno Adam Marciniak, kapitan Arki.[/cyt]

Jednak także i zabrzanie nie mogą być w pełni zadowoleni z wyniku pierwszego spotkania, rozegranego po zakończeniu przerwy zimowej. Górnik co prawda nie zaznał goryczy porażki, remisując bezbramkowo na wyjeździe z Koroną w Kielcach, ale zabrzanie mieli kilka okazji, aby rozstrzygnąć ten pojedynek na swoją korzyść. Najbardziej dogodne sytuacje zmarnowali Igor Angulo, Jesus Jimenez i Erik Janza. Dlatego ekipa z Górnego Śląska także jest stuprocentowo zmobilizowana przed dzisiejszym pojedynkiem i zamierza zagrać skuteczniej, niż w Kielcach.

[cyt color=#000000]- Z zespołem z Gdyni chcemy nie tylko stwarzać sytuacje, ale także je wykorzystywać, a z tyłu zagrać „na zero” - zapowiada Marcin Brosz, trener Górnika. - To jest nasz cel i do tego się przygotowujemy. Wiemy, że czeka nas trudne zadanie, ale zrobimy wszystko, aby mu sprostać. W każdym spotkaniu walczymy o trzy punkty. [/cyt]

Takie zapowiedzi nie mogą nikogo dziwić. Zespół z Zabrza, podobnie, jak i Arka, bardzo potrzebuje punktów, aby utrzymać się w lidze. W przypadku ewentualnej porażki Górnika żółto-niebiescy dogonią go w tabeli. Zabrzanie mają ponadto tylko cztery punkty przewagi nad przedostatnią w ligowej stawce Wisłą Kraków.

W przerwie zimowej w Zabrzu szykowano szumne transfery. Kibiców elektryzowały przede wszystkim pogłoski o ewentualnym zakontraktowaniu Lukasa Podolskiego, napastnika, który w barwach reprezentacji Niemiec zdobył w 2014 roku mistrzostwo świata. „Poldi” nie ukrywa , że jest kibicem Górnika. Od wielu lat zapowiada, iż chce w tym klubie zakończyć usłaną wielkimi sukcesami karierę. Ostatecznie jednak nie zdecydował się na dołączenie do ekipy Marcina Brosza tylko podpisał kontrakt z Antalyasporem, jedną ze słabszych obecnie drużyn tureckiej Super Ligi.

Z Górnikiem łączony był także Rafał Kurzawa. Były reprezentant Polski w sezonie 2017/2018, po awansie zabrzan do ekstraklasy, został prawdziwą gwiazdą ligi i królem asyst tych rozgrywek. Poskutkowało to transferem do Amiens, zespołu ze znacznie silniejszej, francuskiej Ligue 1. Ani jednak w tym klubie, ani też na wypożyczeniu w dobrze znanym kibicom Arki z pucharowych bojów, duńskim FC Midtjylland, pomocnik ten nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w składzie. Miał podobno ochotę odbudować formę w dobrze mu znanym Zabrzu, ale ostatecznie wylądował w Esbjerg.

Taki stan rzeczy nie oznacza jednak, że Górnik nie dokonał całkiem sensownych transferów. Do zespołu dołączyli Roman Prochazka i Erik Jirka. Obaj mają na koncie występy w przeszłości w klubach, które w polskiej ekstraklasie zdobyłyby prawdopodobnie mistrzostwo, i to z olbrzymią przewagą punktową, czyli odpowiednio w Viktorii Pilzno i Crvenej Zvezdzie Belgrad. Zwłaszcza Prochazka nie obserwował poczynań kolegów z trybun, lub ławki rezerwowych, tylko regularnie pojawiał się na boisku.

Piłkarze Arki w Zabrzu kolejni raz w tym sezonie nie będą mogli niestety liczyć na doping swoich kibiców. Sektor gości został zamknięty, gdyż... remontowane jest rondo koło stadionu przy ul. Roosevelta.


Polecamy