Lider z kolejnym zwycięstwem. Górnik wygrał w Łęcznej z Miedzią
Piłkarze Górnika Łęczna odnieśli trzynaste zwycięstwo w tym sezonie. W meczu 24. kolejki 1. ligi pokonali na własnym boisku Miedź Legnica 2:0. Bramki dla drużyny Jurija Szatałowa zdobyli Tomasz Nowak i Arkadiusz Woźniak.
Górnik od pierwszych minut usposobiony ofensywnie, głównie atakujący prawą stroną boiska, wykorzystywał głównie ofensywnie usposobionego Pawła Sasina. Miedź wcale nie zamierzała się bronić co zwiastowało dobre widowisko na resztę spotkania.
W pierwszych dziesięciu minutach groźniejsi pod bramką przeciwnika byli goście, którzy stworzyli sobie trzy dobre sytuacje, ale tylko jedną zakończoną strzałem autorstwa Piotra Madejskiego.
Wynik spotkania, w 14. minucie, otworzył Tomasz Nowak, popisując się mierzonym, technicznym uderzeniem ze skraju pola karnego, po którym Andrzej Bledzewski nie miał nic do powiedzenia.
Stracona bramka nie podłamała przyjezdnych, którzy dalej grali to, co sobie założyli przed spotkaniem. W 21. minucie mogło, i powinno, dojśc do wyrównania. W sytuacji oko w oko z Prusakiem znalazł się Patryk Szymański, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Górnika.
Po strzeleniu gola Górnik, co zrozumiałe, nie forsował tempa. Gracze Szatałowa ustawieni na własnej połowie nastawiali się na wyprowadzanie kontr, co zdawało egzamin. Dopiero na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy mocniej zabiły serca kibiców gospodarzy. Na strzał z rzutu wolnego, z odległości blisko 35 metrów, zdecydował się Marcin Burkhardt. Po jego strzale piłka zmierzała do bramki, ale po raz kolejny dobrze interweniował Prusak.
Na przerwę obie drużyny schodziły przy jedno bramkowym, zasłużonym, prowadzeniu gospodarzy.
Początek drugiej odsłony bardzo spokojny, pod kontrolą łęcznian. Górnik, niczym wytrawny bokser, trzymał na dystans bezradną Miedź, punktując rywala. Najpierw, w 55. minucie, groźnie z 25 metrów uderzał Nowak, sprawiając sporo problemów Bledzewskiemu. Chwilę później doskonałą sytuację zmarnował Maciej Szmatiuk. Stoper Górnika znalazł się zupełnie sam na 5. metrze, po dobrze rozegranym rzucie wolnym, ale zaprzepaścił szansę na podwyższenie wyniku.
Kolejne minuty mijały, a obraz gry nie ulegał zmianie. Wynik również, choć doskonałą okazje ku temu miał Bartosz Woźniak. Napastnik Górnika, po szybkim ataku, otrzymał świetne dośrodkowanie z prawej strony boiska od Bartosza Niedzieli, ale nie potrafił zamienić go na bramkę, a przed sobą miał tylko bramkarza Miedzi.
W 80. minucie stało się to, czym pachniało przez całą drugą połowę. Drogę do bramki znalazł Arkadiusz Woźniak. Napastnik Górnika wykończył szybki atak gospodarzy, wcześniej wygrywając siłową walkę o pozycję z jednym ze stoperów Miedzi. W tej akcji, do gola, Nowak dorzucił jeszcze asystę.
Do końca meczu gracze Miedzi ambitnie walczyli o choćby honorowe trafienie, ale nie potrafili znaleźć recepty na fantastyczny tego dnia zespół Górnika. Gracze Szatałowa wygrali bezapelacyjnie, nie dając ani cienia wątpliwości, kto tego dnia był lepszą drużyną