Lenczyk po powrocie do Wrocławia: Racowisko spowodowało, że byliśmy rozkojarzeni (WIDEO)
Trener Lenczyk po meczu ze Śląskiem był w dobrym humorze. Chociaż o dzisiejszym Śląsku rozmawiać nie chciał. Wolał się skupić na własnej drużynie.
Orest Lenczyk (trener Zagłębia Lubin): - Proszę Państwa mecz, który jak uważaliśmy przed pierwszym gwizdkiem, jest do wygrania, nie ułożył się. Po pierwsze racowisko na trybunach spowodowało, że przy rogu byliśmy rozkojarzeni. Po drugie sytuacja z Borisem Godalem, który wypadł na nie wiem jak długo. Po opanowaniu gry mieliśmy sytuację Piecha, ale zabrakło nam szczęścia. Następnie czerwona kartka dla Cotry, która sprawiła, że musieliśmy bronić się, by wyżej nie przegrać. Do Cotry większe pretensje mogą mieć ci, którzy byli na boisku, bo musieli włożyć więcej sił. Może to pech, ale tydzień temu też straciliśmy bramkę przez Cotrę.
- Podziękowałem chłopakom za walkę, bo widać, że włożyli dużo sił w ten mecz. Tydzień temu liczyłem, że po dwóch meczach zdobędziemy więcej niż jeden punkt. Wszystko musimy zrobić w klubie, by nie tylko iść w górę, ale też skupić się na trudnych meczach, które nas niedługo czekają. Śląsk ma kilku piłkarzy, którzy sobie grają w piłkę w ataku pozycyjnym, ale to nie mój problem. Nie wiem, która szatnia jest wygodniejsza: gości czy gospodarzy. Nie jadłem tam, nie piłem, toalety są takie same.
- Jeśli chodzi o Abwo, to uznałem, że trzeba mu dać szansę. Inna sprawa, że zawodnicy, którzy grają na tej pozycji nie są w dobrej formie. Taki Przybecki gra gorzej niż w Polonii. Niektórzy są po kontuzji, a Abwo prezentował się tak, że postanowiłem go wstawić.
- Brakowało mi piłki, ale miałem co robić. Zakochałem się w dziewczynie. Półtorarocznej, ze wzajemnością. Może nie jestem tak zły, jak mnie pokazują. Odpocząłem, będę trenował tak długo jak Bóg mi pozwoli.