Lenczyk: Mleko się jeszcze nie rozlało
W piątek na Stadionie Narodowym w Warszawie, Zagłębie Lubin zmierzy się w finale Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz. W spotkaniu tym nie zobaczymy najlepszego strzelca bydgoszczan, Michała Masłowskiego, który pauzuje z powodu kontuzji.
- Okaże się, jak zagrają ci, którzy zastąpią Masłowskiego. Nie sądzę, by jego nieobecność miała kluczowy wpływ na grę naszych rywali - przyznaje szkoleniowiec lubinian, Orest Lenczyk.
Lenczyk stwierdza również, że Miedziowi także mają problemy kadrowe, jednak nie chce o nich mówić: - Mam dwóch piłkarzy, co do których nie jestem pewien, czy pojawią się na murawie. Natomiast Adam Banaś i Karol Piątek nie zagrają. Jeden z powodu kontuzji, drugi musi pauzować za żółtą kartkę.
Miedziowi dwa razy grali w finale - w 2005 roku lepszy okazał się w dwumeczu Groclin Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, a w kolejnej edycji Wisła Płock. - Sądzę, że ten mecz już wcześniej rozgrywał się będzie w głowach piłkarzy, bo każdy z nich zdaje sobie sprawę, że jest tylko jedna szansa. I albo wygrają, albo przegrają. Analizowaliśmy naszą grę z ostatnich spotkań i zobaczyliśmy sporo błędów. Będziemy chcieli teraz ich uniknąć - dodaje były szkoleniowiec Cracovii.
Podopieczni Oresta Lenczyka grają znacznie poniżej oczekiwań - po 31 kolejkach zajmują dopiero 7. miejsce w grupie spadkowej. Co, według trenera jest tego przyczyną? - Wszystko po trochu, ale nie chciałbym wymieniać po kolei. Mleko się rozlewa, ale nie rozlało się jeszcze całkowicie. W takiej sytuacji każdy zawodnik musi wiedzieć, o co gra. Byłoby bardzo niezręcznie, gdybym teraz się wziął za krytykę - podkreśla i równocześnie zapewnia, że gdyby miał wybierać, to wolałby utrzymać się w ekstraklasie, niż wygrać Puchar Polski.
Trzy poprzednie edycje Pucharu Polski wygrała Legia Warszawa. Ani Zawisza ani Zagłębie jeszcze nigdy nie triumfowały w tych rozgrywkach.