menu

Lenczyk: Cały zespół zagrał słabo (WIDEO)

8 marca 2014, 19:20 | Jakub Seweryn, x-news

- Po dzisiejszym meczu nie mam zawodnika, którego mógłbym pochwalić, bo cały zespół zagrał słabiej. Żałuję, bo Jagiellonia nie postawiła nam tak wysokich warunków, żeby nie dać jej rady - mówił po porażce z Jagiellonią trener Zagłębia, Orest Lenczyk.

Orest Lenczyk (trener Zagłębia Lubin): Kolejny raz przyjeżdżam z drużyną do Białegostoku i muszę przyznać, że jadąc zawsze mam ‘duszę na ramieniu’, natomiast wyniki nie były takie, żeby się ich wstydzić. Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to powiem wprost, że nie weszliśmy w mecz. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba. Daliśmy przeciwnikom grać w piłkę i mimo takiej gry, wszystko mogło się zakończyć optymistycznie, bo w 45. minucie mieliśmy szansę na wyrównanie w tym meczu. Jeśli chodzi o drugą połowę, to widać było, że zawodnicy chcieli mieć lepszy wynik, mocno się starali, ale generalnie mogę spokojnie powiedzieć, że nie miałem piłkarza, którego mogę pochwalić i potwierdzić, że zagrał bardzo dobre spotkanie. Cały zespół zagrał słabiej. Żałuję, bo Jagiellonia nie postawiła nam tak wysokich warunków, żeby nie dać rady.

Bramka stracona pozwoliła Jagiellonii skorzystać z ‘hiszpańskiego chomątka’, który środek boiska trochę rozpracował. Przez to więcej musieliśmy biegać. W każdym razie przykro jest przegrać 0:1, ale jakby zrobić z tego meczu pięciominutowy skrót, to myślę, że Zagłębie miało tyle sytuacji, żeby choćby jednego gola strzelić. Również biorę pod uwagę jazdę z Lubina tutaj. Być może piłkarze Jagiellonii są przyzwyczajeni do takich podróży i lepiej je znoszą, ale ja dzisiaj pod względem fizycznym nie poznawałem swoich zawodników. Jak zawodzi szybkość, zwrotność, to piłka staje się bardzo siermiężna. Po dwóch-trzech podaniach traciliśmy piłkę. Nie chciałbym być dzisiaj po raz ostatni w Białymstoku. Podziwiając dzisiaj te trybuny, pomyślałem sobie, że chciałbym tu jeszcze przyjechać, gdy już obiekt będzie skończony. Spieszcie się, bo chciałbym być na pełnym stadionie, a wiem, że tę część budowano chyba przez trzy lata. Już teraz robi on wrażenie, szczególnie że nie zapomniano o trenerach, którzy mają swoje pomieszczenia poza szatnią.

Wracamy do Lubina, we wtorek mamy mecz ‘o być albo nie być’ w Pucharze Polski z Sandecją Nowy Sącz. Zawodnicy będą na pewno zmęczeni dzisiejszym meczem i podróżą, ale może piłkarsko będziemy lepsi.

O możliwym rewanżu w finale Pucharu Polski.
Nie zdążycie z trybuną… mecz będzie na Stadionie Narodowym? Pewnie podpalą znowu…

Na czym się jeszcze skupia Zagłębie w tym sezonie?
Na najbliższym meczu. Do końca mojego pobytu w Zagłębiu zawsze będziemy myśleć tylko o najbliższym meczu. Nie może być spekulacji. Trener, który myśli o tym, co będzie za miesiąc, za pół roku, które miejsce zajmie na koniec sezonu, to najczęściej w środku tego wszystkiego jest zwalniany.

O tym, czy Jagiellonia nie zawiesziła dziś Zagłębiu zbyt wysoko poprzeczki
Bez przesady (rozkłada ręce). Mecz mógł się zakończyć nawet remisem, jeśli chodzi o sytuacje bramkowe. O panowaniu na boisku piłkarzy Jagiellonii już trochę powiedziałem. Pamiętam mecz jesienią, gdzie wcale Jagiellonia nie była drużyną wiodącą. Pewnie dzisiaj własne boisko spowodowało, że będąc faworytem po wspaniałym meczu w Warszawie, Jagiellonia była dzisiaj na fali. (śmiech)

A na koniec mały dialog:
- Chciałem pogratulować państwu pani (Agnieszka Syczewska – rzecznik prasowy Jagiellonii – przyp.red.), która prowadzi konferencję prasową, bo zazwyczaj jestem sam wśród chłopów i jest smutno.
Dziennikarz: - To dlatego, że dziś dzień kobiet.
- Pan za dużo mi tu gada (śmiech). Nie złożę pani życzeń, bo wiadomo, jakie to święto jest. Dobranoc państwu.

Ekipa z boiska


Polecamy