menu

Wokół meczu Legia - GKS Bełchatów: "Żyleta" nie obudziła Wojskowych

3 marca 2013, 14:08 | Sebastian Kuśpik

Powrót „Żylety” nie pomógł piłkarzom Legii otrząsnąć się z miernoty. Bezbramkowy remis z ostatnim w tabeli GKS-em, którego skład lepiony był zimą z każdego, kto tylko chciał w tym Bełchatowie zagrać, trzeba uznać za WSTYD i KOMPROMITACJĘ. Ale o tym później, już na chłodno, w poniedziałek.

Zapełniona "Żyleta" w meczu z GSK-em
fot. Sylwester Wojtas / Ekstraklasa.net
Sektor fanów GKS-u na Ł3
fot. Sylwester Wojtas / Ekstraklasa.net
"Żyleta" dopingująca swoich piłkarzy.
fot. Sylwester Wojtas / Ekstraklasa.net
1 / 3

Lider na glinianych nogach. Legia Warszawa bezradna w starciu z ostatnim zespołem ligi

Dobra frekwencja na Ł3

Frekwencja na poziomie 17 734 kibiców okazała się drugą po meczu Polonią Warszawa (26 531) w tym sezonie na własnym stadionie. Do tej pory tylko inaugurujący rozgrywki mecz z Koroną Kielce przyniósł publikę przekraczającą 17 tys. Trybuny nie zawiodły choć moim zdaniem „Żyleta” lepiej zaprezentowała się w pucharowym spotkaniu z Olimpią Grudziądz.

Solidna ekipa z Bełchatowa

Długo na stadion wchodzili kibice GKS-u, ale jak już weszli, zaprezentowali się dość solidnie. Na trybunach pojawili się w liczbie ok. 200-250 osób i po pół godzinie ciszy zaczęli dopingować walczących dzielnie piłkarzy. Kilka razy wymienili „uprzejmości” z miejscowymi, parę razy zaprezentowali szaliki, które kupowali w pakiecie z biletami, a po zakończonym meczu podziękowali swoim zawodnikom za ambicję i cenny punkt.

"Tylko Legia, ukochana Legia, dziś Warszawa czeka, na zwycięstwo Twe"

Przez większą część przedmeczowej rozgrzewki „Żyleta” dumnie śpiewała tę właśnie przyśpiewkę, ale do głów piłkarzy Legii, jak mogliśmy się później przekonać, nie dotarła. Nieźle brzmiał za to „Sen o Warszawie”, choć to jeszcze nie był ten poziom, do którego fani z Ł3 zdążyli nas przyzwyczaić. Na pierwsze fragmenty meczu „Żyleta” zaintonowała „Mistrzem Polski jest Legia”, a piłkarze przez kolejne 90 minut zrobili wszystko, żeby ich z tego błędu wyprowadzić.

Pierwsza połowa nie wygląda źle ze strony kibiców Legii. „Żyleta” podejmowała próby wciągnięcia w doping całego stadionu i, obiektywnie patrząc, nie wypadło to najgorzej. Efektownie wyglądała również „Labada” i towarzyszące jej małe szaleństwo na trybunie. Schodzących na przerwę piłkarzy Legii fani na Łazienkowskiej pożegnali gwizdami oraz gromkim „Tylko zwycięstwo, hej Legio tylko zwycięstwo”.

Pamięć o Żołnierzach Wyklętych

Dzień po święcie Żołnierzy Wyklętych fani warszawskiej Legii nie zapomnieli oczywiście uczcić ich pamięć. Na sektorze zawisła flaga w barwach narodowych „Żołnierze Wyklęci cześć Ich pamięci” i przekreślonym symbolem sierpa i młota, a w czasie meczu nie zabrakło okrzyków „Cześć i chwała Bohaterom”.

"Legia grać, k*** mać"

Po przerwie doping „Żylety” słabł z minuty na minutę. Podobnie jak z grą ich ulubieńców – im dalej w las tym gorzej. W 72. minucie po raz pierwszy dało się słyszeć spowodowane frustracją fanów „Legia grać, k*** mać”. W końcówce kibice próbowali jeszcze zachęcić zawodników „Tylko Legia, ukochana Legia”, ale efektu nie było żadnego. Po końcowym gwizdku fani na „Żylecie” nie szczędzili swoim piłkarzom gwizdów, a i grę podsumowali krótkim okrzykiem: „Zapier*** po mistrzostwo”.

Legia Warszawa

LEGIA WARSZAWA - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Twitter Sebastian Kuśpik


Polecamy