Legia pewnie wygrała pucharowy mecz w Katowicach
Rozwój zagrał bez kompleksów, jak równy z równym z warszawską Legią. W Katowicach niespodzianki jednak nie było i to stołeczna drużyna cieszyła się z awansu do kolejnego etapu pucharowych zmagań.
Rozwój II Katowice - Legia Warszawa - zobacz zdjęcia z meczu
Czyj samochód tak krzywo stoi? Zbyszka Dziury? Nie może tak stać, poproście by prezes przestawił samochód. Gdzie te namioty dla prasy? Nie wiem, czy ze wszystkim zdążymy – denerwował się kierownik Rozwoju Katowice, Marcin Nowak.
Skąd to zamieszenie? Stąd, że na przyjazd Legii Warszawa na stadion przy ul. Zgody wszystko musiało być w jak najlepszym porządku, bo z takim rywalem w swej 86-letniej historii Rozwój Katowice nie miał jeszcze okazji się zmierzyć. O awans do 1/8 Pucharu Polski z obrońcą tytułu katowiczanie zagrali jako Rozwój II, bo to rezerwy wywalczyły awans do tej fazy rozgrywek.
O tym, że w katowickim Brynowie dojdzie do historycznego i niecodziennego wydarzenia można było się przekonać na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Przez okno szatni Rozwoju można było dojrzeć dumnie wiszące białe trykoty a na krzesełkach równo ułożone spodenki i getry. Przy swoim biurku skrupulatne notatki przygotowywał spiker katowiczan, Paweł Wawoczny.
- Przyznam, że jeszcze nigdy przed meczem Rozwoju nie przyszedłem do klubu rano, by potem wrócić do domu na szybką przekąskę i biegiem wrócić na Zgody – uśmiechał się Wawoczny, przed laty były napastnik Rozwoju. – Pamiętam tylko dwie sytuacje, gdy trybuny stadion wypełniły się po brzegi. Pierwszy raz gdy Concordia Knurów przyjechała do nas z „Zygą” Szołtysikiem w składzie w sezonie 1979/80. Komplet był też kilka lat temu, przy okazji derbów z GKS-em, ale o tym meczu wolałbym zapomnieć, bo wciąż mam przed oczami interwencję policji przy pomocy armatek wodnych – wspomina najlepszy strzelec w historii Rozwoju.
Gospodarze przygotowując się do tego meczu mieli świadomość, że wszystkie liczby przemawiają za utytułowanym rywalem, ale klubowi działacze doskonale zdawali sobie sprawę, że mecz z takim przeciwnikiem to świetna okazja do wypromowania Rozwoju. Organizacyjny wysiłek gospodarzy docenił nawet trener Legii Maciej Skorża.
- Zostaliśmy naprawdę ciepło przyjęci. Cieszę się, że gospodarze zaproponowali nam wizytę pod kopalnią Wujek i złożenie kwiatów pod pomnikiem poległych tam górników. To dobra lekcja historii, szczególnie dla naszych młodych piłkarzy – zachwalał szkoleniowiec gości, który przed meczem zapewniał, że jego trenerski notes będzie cały czas otwarty. – Jeśli któryś z piłkarzy Rozwoju będzie się wyróżniał, to z pewnością do niego trafi – obiecywał.
Szkoleniowiec miał chyba sporo roboty, bo katowiczanie zagrali bez kompleksów, jak równy z równym, a w 41. minucie postraszyli rywali pięknym golem Przemysława Gałeckiego. Niespodzianki jednak nie było i to stołeczna drużyna cieszyła się z awansu do kolejnego etapu pucharowych zmagań.
Rozwój II Katowice – Legia Warszawa 1:4 (1:2) - zobacz zapis naszej relacji live
0:1 Moshe Ohajon (16), 1:1 Przemysław Gałecki (41), 1:2 Maciej Rybus (42), 1:3 Marcin Komorowski (65 karny), 1:4 Rafał Wolski (77)
Sędziował Mariusz Podgórki (Wrocław)
Widzów 990
Rozwój II: Widawski – MielnikŻ (79. Żak), Gałecki, Lis, Winiarczyk – Sadowski (66. Wiśniewski), Nowak, Gacki, Zalewski , Rucki (71. Kowalczyk) – Gielza
Legia: Skaba – Rzeźniczak, Astiz, Choto, Komorowski – Vrdoljak (56. Wolski), Borysiuk (77. Knezevic), Kosecki, Ohajon – Rybus (69. Górski), Żyro