menu

Legia nie zawiodła i dobiła bezradnych Szkotów

6 sierpnia 2014, 22:36 | Jakub Seweryn

Miało być ciężko, a było wspaniale! Legia Warszawa po raz drugi pokonała Celtic Glasgow, tym razem 2:0, w meczu rewanżowym rozegranym w Edynburgu. Gole dla zwycięskich mistrzów Polski strzelili Michałowie – Żyro i Kucharczyk. W dwumeczu Legia ostatecznie zwyciężyła 6:1 i łatwo awansowała do 4. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów.

Po zwycięstwie w pierwszym meczu w Warszawie 4:1, Legia była absolutnym faworytem rewanżu. Nikt nie przyjmował do wiadomości, żeby podopieczni Henninga Berga mogli stracić wypracowaną u siebie przewagę, szczególnie biorąc pod uwagę różnicę pomiędzy oboma zespołami zaprezentowaną na Pepsi Arenie. Co więcej, gospodarzom w środowy wieczór nie mógł pomóc ich magiczny Celtic Park, bowiem ze względu na Igrzyska Wspólnoty Brytyjskiej to spotkanie przeniesiono do oddalonego o 70 kilometrów Edynburga. Jedyną negatywną informacją dla polskich kibiców było więc to, że nie mogli oni obejrzeć tego spotkania w telewizji, jako że szkocki klub postawił zaporowe warunki wszystkim telewizjom zainteresowanym transmisją tego pojedynku.

Trener gospodarzy, Ronny Deila, wobec problemów kadrowych (nie mogli zagrać Brown oraz Ambrose) zdecydował się na przesunięcie do środka obrony Lustiga, na bokach defensywy postawił na Matthewsa oraz Izaguirre, a w drugiej linii aż na trzech defensywnych pomocników – Bittona, Mulgrew oraz Johansena. Do ataku The Bhoys wrócił rekonwalescent Anthony Stokes. Dla odmiany, szkoleniowiec Legii, Henning Berg, nie zmienił ani jednego ogniwa z drużyny, która tydzień wcześniej odniosła przekonujące zwycięstwo.

Pierwsze minuty wyglądały tak, jak się tego spodziewano. Celtic w środku pola bardzo agresywnie zaatakował Legię, ale ta szybko sobie poradziła z natarciem rywali i opanowała sytuację. Wystarczy powiedzieć, że w pierwszych 45 minutach zmuszeni do odrabiania strat The Bhoys nie potrafili ani razu poważniej zagrozić bramce Dusana Kuciaka. Najgroźniejsze były dla gości dynamiczne rajdy prawą stroną Adama Matthewsa, ale po najgroźniejszym z nich słowacki bramkarz Legii zdołał przejąć piłkę, zanim ta dotarła przed bramkę do Stokesa. Kuciak musiał się także wykazać przy uderzeniu zza pola karnego autorstwa Charliego Mulgrew, po którym jednak ze spokojem złapał futbolówkę.

Legia, której jedyną bolączką były tak naprawdę tylko niepotrzebne dryblingi w środku pola, potrafiła się odgryzać i to zdecydowanie groźniej. Fraser Forster musiał interweniować po dwóch strzałach z dystansu Vrdoljaka oraz Brozia. Z nimi reprezentant Anglii sobie poradził, ale w 36. minucie i tak musiał on wyjmować piłkę z siatki, gdy długą piłkę za linię obrony otrzymał Michał Żyro, poradził sobie z naciskającym go obrońcą i płaskim strzałem nie dał Forsterowi żadnych szans. Dzięki tej bramce realizująca w pełni swój plan drużyna z Warszawy prowadziła do przerwy w Edynburgu 1:0.

W drugiej części gry Celtic niemrawo zaatakował. Niemrawo, bo dopiero w końcówce pierwszego kwadransa po przerwie Szkoci zdołali stworzyć jakiekolwiek sytuacje pod bramką Kuciaka. Najpierw z 16 metrów groźnie uderzył Stokes, ale bramkarz Legii zdołał odbić piłkę, a następnie po bardzo dobrym podaniu za linię obrony Mulgrew dość wyraźnie spudłował Kris Commons. Wcześniej mogło być 0:2 dla Legii – Miro Radović trafił nawet do siatki, ale zamiast gola obejrzał tylko żółtą kartkę, bowiem wcześniej sędzia Paolo Mazzoleni gwizdnął pozycję spaloną Michała Kucharczyka.

Co się odwlecze, to nie uciecze i w 61. minucie spotkania Legia przypieczętowała swój awans do kolejnej rundy. Kapitalna kombinacja legionistów w ataku pozycyjnym zakończyła się trafieniem Michała Kucharczyka na 2:0 i stało się jasne, że nic już nie jest w stanie odebrać podopiecznym Henninga Berga przynajmniej fazy grupowej Ligi Europy, którą zagwarantowali oni sobie, zwyciężając nad Celtikiem.

Choć do końca spotkania pozostawało jeszcze przynajmniej pół godziny, to w tym momencie to spotkanie praktycznie się już zakończyło. Do ostatniego gwizdka włoskiego arbitra najciekawszymi wydarzeniami na boisku były kolejne zmiany przeprowadzane przez obu szkoleniowców. Jedynym godnym odnotowania było mocne uderzenie zza pola karnego rezerwowego Forresta, po którym Kuciak musiał odbić piłkę na rzut rożny.

Legia Warszawa pokonała w Edynburgu Celtic Glasgow 2:0, a w całym dwumeczu rozbiła mistrzów Szkocji aż 6:1. Przed warszawskim zespołem jeszcze jedna runda eliminacyjna, ale nie ulega wątpliwości, że z taką grą jest on w stanie pokonać każdego rywala z tych, które walczą w ‘grupie mistrzowskiej’ eliminacji do "piłkarskiego raju", jakim jest faza grupowa Ligi Mistrzów. Czy po 18 latach przerwy zobaczymy w niej polski zespół?


Polecamy