menu

Lechia - Śląsk LIVE! Tymczasowi trenerzy w akcji

6 grudnia 2015, 00:42 | jac

W Gdańsku czeka nas spotkanie drużyn kompletnie niespełnionych. Czternasta Lechia podejmie ostatniego w tabeli Śląska Wrocław. Początek o godzinie 15:30.

Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk
fot. TOMASZ HOLOD / POLSKA PRESS

W Lechii nadeszło oczekiwane tąpnięcie. Thomas von Heesen w końcu stracił posadę. Niemiec od września prowadził zespół, lecz zamiast wynosić go w górę tabeli, to z kolejki na kolejkę staczał na same dno. Porażka z Pogonią Szczecin (0:1), mimo dobrej gry, była piątą z rzędu i wymusiła na prezesie klubu Adamie Mandziarze podjęcie męskiej decyzji. Nie przygotował się on na za bardzo, bo jeszcze nie znalazł następcy. Liczył raczej na przełom z Pogonią i tym samym uratowanie autorytetu von Heesena. To się jednak nie stało.

Na razie drużynę poprowadzi jeden z dotychczasowych asystentów von Heesena, Dawid Banaczek. - Bardzo się cieszę z możliwości poprowadzenia Lechii, której jestem wychowankiem i grałem przez 12 lat. Czuję się związany z klubem i to jest dla mnie dodatkowa motywacją. Dużo się nauczyłem od Thomasa von Heesena. To człowiek z ogromną wiedzą, chęciami, ale zabrakło mu trochę szczęścia – przyznał Banaczek na swojej pierwszej konferencji prasowej.

Banaczek nie zapowiedział rewolucji personalnej. Chce postawić niemal na taki sam skład, jaki w środę zagrał z Pogonią. O zawodnikach opowiada jedynie pozytywnie. W przeciwieństwie do Heesena nie krytykuje ich w ogóle. Stara się budować dobrą atmosferę. Nawet o Milosu Krasiciu, którego Niemiec glanował w ostatnich dniach pracy, Banaczek mówi życzliwie. - On ma olbrzymi potencjał. Rewelacyjnie wyglądał na treningu i mam nadzieję, że pomoże nam w meczu ze Śląskiem.


Press Focus/x-news

W Śląsku również doszło do zmiany na stanowisku trenera. Powód – przynajmniej według oficjalnych przekazów – był jednak inny niż w przypadku Lechii. Chodziło o kłopoty rodzinne Tadeusza Pawłowskiego. Klub udzielił mu urlopu do końca roku. W ostatnich trzech spotkaniach drużynę ma poprowadzić asystent Grzegorz Kowalski. - Proszę o uszanowanie tej nagłej decyzji, która wynikła z przyczyn rodzinnych. Cały czas jestem z drużyną i wierzę w moich zawodników – napisał Pawłowski w krótkim komunikacie zamieszczonym na stronie Śląska.

Abstrahując zupełnie od problemów osobistych Pawłowskiego, należy przyznać, że Śląsk pod jego wodzą ostatnio nie radził sobie za dobrze. Mecze kończyły się remisami albo porażkami. Po raz ostatni trzy punkty udało się zdobyć w połowie września – przeciwko Jagiellonii Białystok (3:1). To był mecz domowy. A jak długo Śląsk czeka na kolejną wygraną na obcym terenie? Należy cofnąć się aż do połowy sierpnia, żeby dokopać się do ostatniego zwycięstwa – nad Górnikiem Łęczna (3:2).

Nikt przed sezonem nie sądził, że na półmetku Lechia i Śląsk będą tak nisko. Lechię stawiano przecież na podium obok Lecha Poznań i Legii Warszawa. Śląsk z kolei miał nas godnie reprezentować w Lidze Europy. Kruchość obu tych projektów pokazuje jednak obecna sytuacja. Kto się przełamie w niedzielnym bezpośrednim pojedynku, ten jedynie nieco ociepli swój nadwątlony wizerunek.

Przypuszczalne składy:

Lechia:
Marko Marić – Paweł Stolarski, Rafał Janicki, Gerson, Jakub Wawrzyniak – Sławomir Peszko, Ariel Borysiuk, Aleksandar Kovacević, Sebastian Mila, Maciej Makuszewski – Grzegorz Kuświk.

Śląsk: Mariusz Pawełek – Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Adam Kokoszka, Mariusz Pawelec – Flavio Paixao, Piotr Zieliński, Krzysztof Danielewicz, Paweł Zieliński, Marcel Gecov, Jacek Kiełb – Kamil Biliński.


Polecamy