Lechia obroniła twierdzę. Wygraną zapewnili Kuświk do spółki z Dejmkiem
Drugi mecz Lechii przed własną publicznością i drugie zwycięstwo. Piłkarze Piotra Nowaka na inaugurację 5. kolejki LOTTO Ekstraklasy pokonali Koronę Kielce 3:2. Jako pierwszy i ostatni na listę strzelców wpisał się Grzegorz Kuświk.
- Korona się nie otworzy, będzie grała w sposób zdyscyplinowany i szukała swoich szans w kontrach. Poziom naszej gry jednak rośnie, gramy coraz lepiej i strzelamy więcej bramek - mówił przed meczem Bartłomiej Pawłowski, piłkarz biało-zielonych, który w poprzednim sezonie był wypożyczony do klubu z Kielc.
Lechia od początku meczu ruszyła do zdecydowanych ataków, ale wszystko fajnie wyglądało do pola karnego. Piłkarze Korony przyglądali się i najwyżej próbowali przeszkadzać.
- Dobrze, że Flavio dotknął piłkę, bo znając moje szczęście, to odbiłaby się od słupka - mówił Sławomir Peszko po meczu z Wisłą Kraków, kiedy Flavio Paixao tylko lekko trącił futbolówkę, a ta wpadła do siatki. Peszko wiedział co mówi, bo o pechu przekonał się w jednej z pierwszych akcji meczu, kiedy po jego dobrym strzale piłka odbiła się od obu słupków, ale do bramki nie wpadła. Peszko zresztą w pierwszej połowie grał bardzo dobrze pracując w defensywie i ofensywie. W 20 minucie to właśnie po akcji Sławka piłkę głową do siatki skierował Grzegorz Kuświk. Po objęciu prowadzenia biało-zieloni już nie atakowali bramki Korony z takim animuszem, ale zdobyli drugą bramkę. Najpierw faulowany był Peszko, a po chwili tak z rzutu wolnego dośrodkował Rafał Wolski, że futbolówka odbiła się od głowy Radka Dejmka i wpadła do bramki. I w Gdańsku to się potwierdziło. Już dwie minuty później kontaktowego gola z rzutu wolnego strzelił Mateusz Możdżeń.
W drugiej połowie spotkania Lechia przestała grać i to się zemściło, bo po zagraniu z rzutu rożnego celnym strzałem głową popisał się Pape Diaw. Jedna dobra akcja Lechii w drugiej połowie przyniosła zwycięstwo. Dośrodkował Flavio Paixao, a Kuświk strzelił swojego drugiego gola w meczu, na wagę trzech punktów.
Najdroższe transfery z Ekstraklasy: Kapustka wyprzedził wszystkich [TOP10]