Lechia – Jagiellonia LIVE! Debiut Brzęczka
W Gdańsku wszystkie obiektywy skierowane będą na Jerzego Brzęczka, który zadebiutuje w ekstraklasie w roli trenera Lechii. Ten wyjątkowy dzień spróbuje popsuć mu Jagiellonia Białystok. Początek spotkania o 15:30.
W Lechii nie mają zbyt wiele cierpliwości do trenerów. Portugalczyka Joaquima Machado, którego zatrudniono przed sezonem, zwolniono po dziewięciu kolejkach. Tomasza Untona – po sześciu. Na półmetku fazy zasadniczej drużyną zaopiekuje się więc już trzeci szkoleniowiec. Jerzy Brzęczek co prawda nie ma żadnego doświadczenia na poziomie ekstraklasy, ale w Gdańsku bardzo wierzą, że bogata kariera piłkarska i dobre referencje ze Szkoły Trenerów PZPN wystarczą. - Mam nadzieję, że uda mi się w Lechii popracować przynajmniej tak długo, jak w Rakowie Częstochowa – powiedział Brzęczek na swojej pierwszej konferencji. W Rakowie spędził prawie pięć lat.
Brzęczek dwukrotnie odmówił Lechii. Nie chciał przejmować zespołu po zwolnieniu Ricardo Moniza i później, kiedy żegnano Joaquima Machado. Teraz uznał, że nadszedł właściwy moment. Po czterech meczach z rzędu bez wygranej biało-zieloni spadli na dwunaste miejsce. Brzęczek nie ukrywa, że chce szybko zapunktować, by doskoczyć do ósemki. Od wszystkich zawodników wymagać będzie walki. W szatni i na boisku obowiązującym językiem ma być język polski. Brzęczek ostrzega: jeśli ktoś się nie dostosuje, to wskaże drzwi wyjściowe.
Na razie największym sukcesem szkoleniowym Brzęczka jest odkrycie talentu Macieja Gajosa, którego przez dwa i pół roku promował w Rakowie Częstochowa. Na poziomie drugiej ligi Gajos błyszczał. W sumie zdobył dziewiętnaście bramek. Dwa lata temu zgłosiła się po niego Jagiellonia Białystok i w niej gra do dzisiaj. Jutro po raz pierwszy spotka się z Brzęczkiem po drugiej stronie barykady. – Życzę mu jak najlepiej, ale ja na boisku chcę wykonać swoją pracę – tłumaczy Gajos. 23-latek jest w niezłej formie. Dostał nawet zaproszenie do reprezentacji Polski, ale przeciwko Gruzji i Szwajcarii nie zagrał. Lechia także wysłała na kadrę swojego przedstawiciela. Rafał Janicki podobnie jak Gajos murawy jednak nie powąchał.
Jagiellonia, która tak znakomicie weszła w sezon, nieco się zacięła. Dwa ostatnie mecze przegrała. Szczególnie dotkliwe doświadczyło ją spotkanie z Ruchem Chorzów, bo „Niebiescy” wbili aż pięć goli. Trener białostoczan Michał Probierz rąk jednak nie załamuje i ma nadzieję, że zespól powróci na zwycięską ścieżkę już w Gdańsku. Tym bardziej, że on sam i trzech jego podopiecznych (Przemysław Frankowski, Sebastian Madera, Patryk Tuszyński) mają Lechii coś do udowodnienia. Przed sezonem tę czwórkę nowe władze Lechii pożegnały bez żalu. Najbardziej urażony poczuł się sam Probierz. Kiedy w lipcu obie drużyny podzieliły się punktami, obecny trener Jagiellonii przemówił po niemiecku w geście niezrozumienia, że jego następcą w Lechii został obcokrajowiec.