Lechia Gdańsk ma powoli rosnąć w siłę. Będą kolejne transfery?
Lechia już jest pod rządami nowego właściciela, który wciąż jednak się nie ujawnił. W najbliższym czasie ma zostać zwołana konferencja prasowa, na której poznamy nowe plany gdańskiego klubu.
fot. Piotr Jarmułowicz
Dla kibiców najważniejszy jest aspekt sportowy. Dla nowego właściciela chyba też jest kluczowy, bo biało-zieloni mają walczyć o czołowe pozycje w T-Mobile Ekstraklasie i grać w europejskich pucharach. - W Gdańsku powstanie naprawdę silna drużyna - zdradzał menedżer Mariusz Piekarski, który jest kojarzony z nowym właścicielem.
Są już pierwsze transfery
Lechia na pewno jest aktywna na rynku transferowym, ale trudno jednoznacznie stwierdzić, że dotychczasowe ruchy transferowe rzucają na kolana. Za 570 tys. złotych sprowadzony został Paweł Stolarski z Wisły Kraków. 18-letni piłkarz to talent, może grać na prawej obronie albo jako defensywny pomocnik, ale trudno powiedzieć, że podniesie jakość gry Lechii.
Mimo wszystko to bardziej melodia przyszłości. To także zawodnik, którym interesowały się zachodnie kluby i będzie można na nim zarobić.
Kolejni dwaj nowi piłkarze trafili do Gdańska z Tereka Grozny na zasadzie wypożyczenia z opcją pierwokupu. To Maciej Makuszewski, który już jest z zespołem na zgrupowaniu w Turcji oraz czeczeński napastnik Zaur Sadajew, wciąż oczekujący na wizę.
Makuszewski wzmocnieniem, Sadajew zagadką
Makuszewski wyróżniał się w Jagiellonii przed wyjazdem do Rosji i na pewno zwiększy konkurencję na skrzydłach. Zresztą już w pierwszym sparingu w Turcji pokazał, że przyda się drużynie, bo zaliczył asystę przy golu strzelonym przez Piotra Grzelczaka. Większą zagadką jest Sadajew. Na pewno wiążą się z nim spore oczekiwania, bo Lechia potrzebuje napastnika, który będzie strzelał gole w miarę regularnie. Jego piłkarska przeszłość nie jest specjalnie powalająca. Jako napastnik strzelił raptem 10 goli. W Tereku nie mógł przebić się do pierwszego składu. Był wypożyczony do Beitaru Jerozolima, ale w tym klubie nie został zaakceptowany przez kibiców. Skończyło się na jednej bramce. Zagrał też w reprezentacji Rosji B i również tu ma na swoim koncie jednego gola. W Gdańsku ma się wreszcie przełamać i pokazać duże możliwości. Bo Makuszewski wypowiada się w samych superlatywach o swoim koledze z Tereka.
Będą kolejni?
To nie ma być jednak koniec wzmocnień. Do Lechii mają trafić jeszcze przynajmniej dwaj piłkarze, którzy zasilą zespół na kluczowych pozycjach. Mowa tutaj o lewym obrońcy i o środkowym ofensywnym pomocniku. W tym tygodniu w tej kwestii powinno się wyjaśnić więcej. Założenie jest takie, że mają to być zawodnicy, którzy z miejsca wskoczą do podstawowej jedenastki. Bliski wypożyczenia do Gdańska z Legii Warszawa jest także Aleksander Jagiełło.
Na większe zmiany przyjdzie pewnie poczekać do przerwy letniej. Lechia wtedy ma stać się bardzo silnym klubem. Mówi się o 100 albo 120 milionach złotych budżetu (obecnie 24 mln). Ile w tym prawdy? Znaki zapytania znikną po konferencji prasowej z nowym właścicielem. Wciąż bowiem jest sporo niewiadomych i trzeba bazować na domysłach lub plotkach. To ma się zmienić. W najbliższych dniach planowane są też rozmowy właścicieli z akcjonariuszami mniejszościowymi.