menu

Lechia Gdańsk - Korona Kielce. Piotr Stokowiec nawiguje biało-zielonymi i chce, aby docenić pracę piłkarzy

31 sierpnia 2018, 07:56 | Paweł Stankiewicz

Lechia Gdańsk zagra w piątek z Koroną Kielce w meczu piłkarskiej Lotto Ekstraklasy. Początek spotkania o godzinie 20.30. Transmisja w Canal+ Sport.

Na zdjęciu: piłkarze Arki Gdynia
Na zdjęciu: piłkarze Arki Gdynia
fot. Andrzej Szkocki/Polska Press

Lechia Gdańsk fantastycznie zaczęła sezon. Z sześciu meczów w Lotto Ekstraklasie wygrała cztery, dwa zremisowała, jest liderem tabeli i jak dotąd biało-zieloni są nie do zatrzymania. Drużyna chce iść za ciosem, wygrać piątkowy mecz i udać się na przerwę reprezentacyjną na pierwszym miejscu w tabeli. Korona będzie jednak wymagającym przeciwnikiem. Piłkarze z Kielc tradycyjnie są dobrze przygotowani fizycznie. W tym sezonie przegrali tylko jedno spotkanie. W Gdańsku też będą chcieli powalczyć o punkty, zwłaszcza że pamiętają ubiegłoroczne zwycięstwo 5:0. Od tamtego czasu jednak w gdańskiej drużynie zmieniło się bardzo dużo. To już zupełnie inna Lechia zarówno jakościowo, fizycznie i mentalnie. W piątek biało-zieloni wszystkich zadziwiają swoją grą na starcie nowego sezonu.

- Zadzwonił do mnie dziś rano jeden z trenerów i zapytał na czym my jedziemy, że tak nam idzie. Akurat wszedł Jarek Bieniuk z jagodziankami, więc odpowiedziałem, że jedziemy na jagodziankach - uśmiecha się Stokowiec. - To już taki rytuał, że kilka godzin przed treningiem do kawy jemy jagodzianki. Jarek tylko się martwi, że jagody zaraz się skończą, więc może trzeba wybrać się do lasu, nazrywać i zamrozić.

Trener biało-zielonych to bez dwóch zdań architekt nowej Lechii i tak dobrej postawy zespołu. Jest chwalony z każdej strony i trudno nie docenić pracy, jaką wykonał z drużyną. Odmienił zespół, który jest lepiej poukładany gra w sposób bardziej odpowiedzialny, zdyscyplinowany. Gdańszczanie imponują także bardzo dobrym przygotowaniem fizycznym. Za wszystko słowa uznania zbiera szkoleniowiec, a ten... prosi o to, aby głównie docenić jego piłkarzy.

- Dużo ostatnio pisze się o zmianach w Lechii, o świetnej pracy trenera i sztabu szkoleniowego, ale w tym wszystkim zapomina się o zawodnikach. To są właśnie główni sprawcy tych zmian. Realizacja zadań przez piłkarzy, ich forma, praca, pozwalają nam dobrze funkcjonować i stąd bierze się też miejsce w tabeli. Ja ze sztabem nawiguję i kieruję, ale zawodnicy dają nam sygnały i natchnienie do pracy. Płyną pochwały, choć to dopiero początek sezonu, ale trzeba dostrzec ogromną pracę piłkarzy i to od nich najwięcej zależy - powiedział Stokowiec.

Trener Lechii zadowolony jest także z tego, jak poprawia się sytuacja kadrowa zespołu. Trenują na pełnych obrotach praktycznie wszyscy piłkarze, także z Rafałem Wolskim i Błażejem Augustynem na czele. Gotowy do gry jest Joao Nunes. W Szczecinie, z powodu kontuzji i kartek, sztab szkoleniowy biało-zielonych musiał szybko sklecić defensywę, która i tak dała sobie radę. Tym razem trener będzie miał komfort wyboru.

- Cieszę się z tej sytuacji, bo żaden trener nie lubi ubytków. W Szczecinie graliśmy bez trzech zawodników, którzy zaczynali sezon. Prawa obrona zmieni się już na stałe, a na innych opozycjach są rotacje. Defensywa lubi stabilność i zgranie, a ja cieszę się, że mam 6-7 zawodników gotowych do wejścia w każdej chwili - mówi Stokowiec. - Nie będziemy już w tak okrojonym składzie, bo ostatnio nawet Joao Nunes był do mojej dyspozycji. Gotowy do gry jest także Błażej Augustyn, który wyleczył kontuzję i przepracował cały mikrocykl na pełnych obrotach. Będzie brany pod uwagę - zakończył Stokowiec.

Kibice żółto-niebieskich ciągle czekają na "nową" Arkę, Lechia solidna i zdyscyplinowana


Polecamy