Lech przegrywa z Pogonią na tydzień przed startem ligi (ZDJĘCIA)
W ostatnim zimowym sparingu Lech Poznań przegrał 0:1 z Pogonią Szczecin. Była to już piąta porażka poznaniaków podczas trwającego okresu przygotowawczego. Decydującą bramkę zdobył Edi Andradina, wykorzystując rzut karny podyktowany za faul Łukasza Trałki na Emilu Nollu.
Ubiparip wygryzie Ślusarskiego z pierwszego składu Lecha?
Nie był to dobry mecz w wykonaniu poznaniaków. W zasadzie po raz kolejny podopieczni Mariusza Rumaka potwierdzili mankamenty, które rzucały się w oczy podczas poprzednich spotkań kontrolnych. Czyli błędy indywidualne, popełniane przez obrońców oraz niemoc w akcjach ofensywnych, brak pomysłu na przeprowadzenie skutecznego ataku.
W obronie Mariusz Rumak postawił na duet stoperów Marcin Kamiński – Kebba Ceesay oraz Tomasza Kędziorę i Huberta Wołąkiewicza odpowiednio na lewej i na prawej stronie. Być może takie właśnie zestawienie linii defensywnej szkoleniowiec Lecha chciałby zastosować za tydzień przeciwko Ruchowi Chorzów. Przypomnijmy, że w tym meczu nie będzie mógł wystąpić pauzujący za żółte kartki Luis Henriquez. W związku z tym do dyspozycji trenera pozostaje jedynie pięciu obrońców, oprócz wymienionych zagrać może Ivan Djurdjević.
Spotkanie z Pogonią nie potwierdziło, że właśnie takie zestawienie będzie można spokojnie zastosować w lidze. Zwłaszcza obaj stoperzy popełnili masę indywidualnych błędów, które teraz przeszły płazem, ale w lidze mogą odbić się na zdobyczy punktowej zespołu. Kilka głupich strat zaliczył Ceesay, który po raz kolejny udowodnił, że na środek po prostu się nie nadaje, a jego miejsce jest na prawej stronie. O ile niegrającemu na swojej nominalnej pozycji Gambijczykowi można wybaczyć pomyłki, o tyle zdecydowanie zbyt często myli się Marcin Kamiński. W meczu z Pogonią przynajmniej dwa razy minął się z piłką, prokurując w ten sposób zagrożenie pod własną bramką.
Pierwsza połowa meczu miała dość spokojny przebieg. Pogoń pozwoliła rywalowi na rozgrywanie piłki na własnej połowie, blokując jednocześnie wszelkie próby przedostania się pod pole karne Radosława Janukiewicza. W związku z tym lechici często byli przy piłce, konstruowali atak pozycyjny, ale zbyt wiele z tego nie wynikało. Z przodu aktywny był Kasper Hamalainen, nieźle spisywał się również Karol Linetty. Na minus zależy zapisać postawę Vojo Ubiparipa, który co chwilę tracił piłkę. Jeśli ktoś zastanawiał się, czy Serb może wygryźć ze składu Bartosza Ślusarskiego, to właśnie sam zawodnik dał wyraźną odpowiedź.
Po przerwie gra poznaniaków w ataku wyglądała już lepiej. Może dlatego, że na boisku pojawił się wspomniany Ślusarski, a także Gergo Lovrencsics, zmieniając Ubiparipa i Możdżenia. Tuż po przerwie po prostopadłym podaniu Rafała Murawskiego Węgier minimalnie przestrzelił, uderzając w długi słupek. Bliźniaczą okazję miał pięć minut później Ślusarski, któremu dogrywał Linetty – efekt był taki sam. Tuż przed zakończeniem spotkania były reprezentant Polski zmarnował kolejną, tym razem jednak trudniejszą sytuację – po dośrodkowaniu Lovrencsicsa nie trafił głową do bramki, strzeżonej po przerwie przez Dusana Pernisa.
Lech nie potrafił skutecznie zagrozić bramce Pogoni, a szczecinianie bardzo mądrze rozegrali to spotkanie. Oddali pole rywalowi i nastawili się na kontrataki, które sprawiały sporo zagrożenia pod bramką Buricia. Swoje sytuacje miał Tomasz Chałas, kilka groźnych strzałów zaliczył Edi Andradina. Mimo że Pogoń miała teoretycznie mniej z gry, to spisywała się lepiej, dzięki czemu wywiozła z Wronek zwycięstwo.
Porażka w ostatnim sparingu to bardzo zły sygnał dla Lecha. Podopieczni Mariusza Rumaka mizernie spisywali się podczas całego okresu przygotowawczego i nic nie wskazuje na to, by w lidze miało być lepiej. Brak transferów odciska znaczące piętno na zespole, któremu po prostu potrzeba wzmocnień. Władze poznańskiego klubu chcą budować drużynę jak najmniejszym kosztem, ale jeśli oczekuje się walki o najwyższe cele, niezbędne jest zapewnienie odpowiednich środków (a w tym wypadku zawodników). Inaczej poznańskich kibiców może czekać przykra runda wiosenna.
Lech Poznań – Pogoń Szczecin 0:1 (0:1)
Bramka: Edi Andradina (27’, z rzutu karnego)
Lech: Jasmin Burić - Tomasz Kędziora, Kebba Ceesay, Marcin Kamiński (71’ Ivan Djurdjević), Hubert Wołąkiewicz (46’ Luis Henriquez) - Rafał Murawski, Łukasz Trałka - Karol Linetty, Kasper Hamalainen, Mateusz Możdżeń (46’ Gergo Lovrencsics) - Vojo Ubiparip (46’ Bartosz Ślusarski)
Pogoń: Radosław Janukiewicz (46’ Dusan Pernis) - Peter Hricko (46’ Julien Tadrowski), Hernani, Emil Noll (80’ Adam Frączczak), Przemysław Pietruszka (46’ Mateusz Lewandowski) - Robert Kolendowicz (46’ Takuya Murayama), Maksymilian Rogalski (70’ Bartosz Ława), Edi Andradina (70’ Wojciech Golla), Takafumi Akahoshi, Adam Frączczak (70’ Adrian Budka) - Tomasz Chałas (46’ Donald Djousse)
Żółte kartki: Trałka, Henriquez
Czerwona kartka: Noll (79’, za faul na Lovrencsicsu)
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań)