menu

Lech Poznań: Według Dariusza Żurawia Mickey van der Hart jest bezkonkurencyjny

7 listopada 2019, 13:46 | DD

Mickey van der Hart jest bezkonkurencyjny - taką informację można wysnuć z czwartkowej konferencji prasowej Dariusza Żurawia przed spotkaniem w ramach 15. kolejki PKO Ekstraklasy z Koroną Kielce. Szkoleniowiec Kolejorza wyraził się jednoznacznie, że holenderski golkiper nie musi obawiać się o swoje miejsce w bramce Lecha Poznań.

Mickey van der Hart może spać spokojnie. Jego pozycja w bramce Kolejorza jest niezagrożona.
fot. Sebastian Wołosz
Mickey van der Hart może spać spokojnie. Jego pozycja w bramce Kolejorza jest niezagrożona. mickey van der hart.glos wielkopolski. fot. robert wozniak/polska press
fot. Robert Woźniak
Mickey van der Hart może spać spokojnie. Jego pozycja w bramce Kolejorza jest niezagrożona.
fot. Sebastian Wołosz
1 / 3

- To jest mój brak doświadczenia. Czasami człowiek powie jedno słowo i jest mocno wyciągane - mówił trener Żuraw na początku konferencji prasowej na temat swoich słów po meczu z Pogonią Szczecin. Wtedy szkoleniowiec stwierdził, że w pierwszej połowie nie poznawał swojego zespołu.

Czytaj też: Lech Poznań. Mariusz Rumak: Moim największym sukcesem w Lechu było to, że ludzie chcieli nas oglądać

W czwartek Dariusz Żuraw został zapytany o sytuację w bramce Kolejorza. Zazwyczaj szkoleniowcy komplementują obu walczących zawodników i mówią, że rywalizacja jest wyrównana. Trener jednak dość konkretnie wskazał, że Mickey van der Hart nie musi obawiać się o swoje miejsce w bramce Lecha Poznań.

- Trzeba dać czas bramkarzowi, bo kiedy popełni się błąd, to traci się bramkę. Gdybym widział, że różnice nie są duże i byłbym pewny tego, że mogę postawić na któregoś z tych dwóch bramkarzy (Miłosz Mleczko albo Karol Szymański przyp. red.), to bym postawił - skomentował trener Dariusz Żuraw.

Rywalami holenderskiego bramkarza do gry w pierwszym składzie są Miłosz Mleczko i Karol Szymański. Pierwszy z niech jest wychowankiem Lecha i ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w pierwszoligowej Puszczy Niepołomice. W zeszłym sezonie wystąpił w 32 spotkaniach Fortuna 1. ligi i opuścił tylko dwa mecze ligowe. Miłosz, wracając do Poznania, liczył zapewne na więcej szans w pierwszym zespole, a do tej pory zagrał w siedmiu spotkaniach rezerw Kolejorza na poziomie drugiej ligi. Wpuścił w nich 12 goli i zachował dwa razy czyste konto. Formą się nie wyróżniał, ale spodziewał się występu chociaż w Totolotek Pucharze Polski.

Czytaj też: Lech Poznań: Stal Stalowa Wola chce przełożyć mecz w Pucharze Polski. Kolejorz się nie zgodził

Z kolei Szymański jest bardziej doświadczonym bramkarzem. Ma 26 lat, ale z końcem sezonu kończy mu się kontrakt i trzeba przyznać, że bramkarz pochodzący ze Szczecinka nigdy nie był brany pod uwagę jako bramkarz numer jeden w Lechu. Karol Szymański jest w Kolejorzu od lipca 2018 roku, ale jeszcze nie zadebiutował w ekstraklasie. Przychodził do Poznania jako trzeci bramkarz.

Zobacz też: Lech Poznań: Tym piłkarzom wygasają w czerwcu kontrakty z Kolejorzem. Czy odejdą z klubu za darmo?

Mickey van der Hart ma konkurencję, ale jest ona według trenera Żurawia dość przeciętna. Tę wypowiedź można także potraktować jako delikatną aluzję do działu skautingu. Przed sezonem z Lecha odeszło dwóch doświadczonych bramkarzy, a na ich miejsce przyszedł wychowanek i wielka niewiadoma, jaką był Mickey van der Hart. Do tej pory kibice mogli się zastanawiać, czy holenderski bramkarz jest tak dobry na treningach, że wygrywa rywalizację z resztą konkurentów. W czwartek trener Dariusz Żuraw rozwiał wszelkie wątpliwości - numerem jeden jest van der Hart a godnego rywala obecnie nie widać.

Czytaj też: Poznań: Będzie rekord zbiórki powstańczej kibiców Lecha. Zebrano już ponad 380 tys. zł na renowację grobów powstańców wielkopolskich

W kontekście Miłosza Mleczko można także posłużyć się zdaniem wypowiedzianym trochę wcześniej przez szkoleniowca Kolejorza na konferencji prasowej.

- Młody zawodnik dostanie szansę wtedy, kiedy na to zasługuje. Były takie momenty, kiedy zawodnicy zostali rzuceni na głęboką wodę i nie do końca to wszystko nam wyszło tak, jak byśmy chcieli - mówił Dariusz Żuraw.

Na korzyść trenera świadczy to, że ostatnio sporo było rotacji w pierwszym zespole Kolejorza. Zmiana w bramce jest obecnie chyba ostatnią rzeczą, o jakiej myśli Dariusz Żuraw. W Lechu został zachwiany balans między wychowankami a doświadczonymi piłkarzami, a trener chce utrzymać stabilność między słupkami bramki Kolejorza. Tylko należy zadać pytanie, czy Mickey van der Hart jest obecnie dobrym wyborem do obsady pozycji bramkarza w pierwszym składzie Lecha Poznań?

Zobacz najnowszy odcinek "Wokół Bułgarskiej":
[xlink]2a3bcad1-0777-7e38-a08c-67344f7c3a26,d6ab4ea6-b924-7931-3f9f-c1ac58db9b0f[/xlink]

Interesujesz się sportem? Tu znajdziesz najciekawsze, najnowsze, najważniejsze informacje:


Polecamy