Lech Poznań w derbach pokonuje Wartę Poznań 2:0. Kolejorz odblokował się po przerwie. Gole Milicia i Ishaka dają zwycięstwo
Lech Poznań znów potwierdził, że jest najgroźniejszy w pierwszym kwadransie po przerwie. Po słabej pierwszej połowie, w której doskonałą okazję miała Warta, zapachniało niespodzianką. Wynik Derbów Poznania jednak otworzył w 53 min. Antonio Milić, a Zielonych dobił Mikael Ishak, który na gola czekał ponad miesiąc.
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
fot. Adam Jastrzębowski
- To nie był dla nas szczęśliwy mikrocykl - mówił przed meczem trener Lecha Poznań Maciej Skorża. Kontuzje odnieśli Pedro Tiba oraz Pedro Rebocho i zabrakło ich w tym pojedynku.
Pedro Rebocho ledwo chodzi o kulach i w ortezie. pic.twitter.com/WXdcOFvclN— Dawid Dobrasz (@dobraszd) November 28, 2021
Lecz nawet bez dwóch Portugalczyków, Kolejorz był zdecydowanym faworytem. Warta przecież ma większe problemy personalne i na dodatek przyszło jej grać przy Bułgarskiej, gdzie Kolejorz rzadko oddaje punkty.
Warta w pierwszej odsłonie zagrała tak, jak się wszyscy tego spodziewali.
- Przygotowujemy się na to, że to Lech będzie w posiadaniu piłki, a my większość czasu spędzimy w obronie. Oglądaliśmy jego ostatnie spotkania i wiemy, że jest możliwość, aby bronić nisko i kontrować - mówił przed derbami szkoleniowiec Zielonych Dawid Szulczek, a jego podopieczni z żelazną konsekwencją wykonywali przedmeczowe założenia.
Filip Bednarek i Łukasz Trałka po derbach Poznania: Lech - Warta
Trzeba jednak powiedzieć, że Lech bardzo "pomagał" swojemu rywalowi. Grał bardzo słabo. Wolno, schematycznie, bez błysku. Lechici w ataku pozycyjnym zupełnie nie radzili sobie z agresywnie walczącymi piłkarzami Zielonych. Próbowali zmieniać strony swoich ataków, widzieliśmy sporo diagonalnych przerzutów piłki i dośrodkowań w pole karne. To była woda na młyn obrony Warty. Dobrze grający głową Ivanov, Trałka czy Szymonowicz już w zalążku likwidowali zagrożenie.
Na dodatek to Warta powinna w tym meczu objąć prowadzenie. W 16 min Zieloni szybko rozegrali piłkę przed polem karnym Kolejorza. Trafiła ona na lewą stronę do Jakuba Kiełba, który zagrał płasko w pole karne do Jaysona Papeau. Jego strzał z 5 metrów odbił Filip Bednarek. Piłkę przejął jeszcze Adam Zrelak, ale uderzył znów wprost w Filipa Bednarka, który okazał się bohaterem Lecha w pierwszej połowie.
Zobacz galerię zdjęć z meczu Lecha z Wartą:
[przycisk_galeria]
Kolejorz takich sytuacji nie miał. Próbował "szarpnąć" Ba Loua, ale zupełnie niewidoczni byli najskuteczniejsi piłkarze ekipy Skorży Amaral i Ishak. Oczy bolały, gdy patrzyło się co "kreują" lechici przed przerwą.
- Musimy znaleźć receptę, na to jak gra Warta - mówił w przerwie Filip Bednarek, a wszyscy kibice Lecha, liczyli, że trener Skorża w szatni wstrząśnie swoją drużyną i po zmianie stron zobaczymy metamorfozę gospodarzy.
Tymczasem tuż po przerwie Kolejorz znów mógł stracić gola. Warta zaskoczyła obronę pressingiem. Nie popisał się Milić, który podał piłkę Zrelakowi, Słowak szybko zagrał do Czyża, ale wychowanek Lecha nie popisał się i strzelił tak, że Bednarek odbił piłkę.
7 minut później Milić w pełni zrehabilitował się za ten kiks. Doskonale wyczuł moment, w którym "zaspali" defensorzy Zielonych, świetnie wyszedł do dośrodkowania Joela Pereiry i strzałem bez przyjęcia piłki pokonał Adriana Lisa.
Dostawić nogę też trzeba umieć - Antonio Milic otwiera wynik w derbach Poznania! [unicode_pictographs]%F0%9F%94%A5[/unicode_pictographs]⚽ Chwilę później drugą bramkę dołożył Ishak i sytuacja Warta Poznań jest nie do pozazdroszczenia... Czy goście zdążą odpowiedzieć? Przekonajcie się w CANAL+ SPORT [unicode_pictographs]%F0%9F%93%BA[/unicode_pictographs] pic.twitter.com/m0OdbBR1nU— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 28, 2021
Lech od tego momentu wyraźnie się ożywił. Złapał też odpowiedni luz, którego brakowało mu w pierwszej połowie. Szybko też podwyższył prowadzenie. Mocne dośrodkowanie Niki Kwekweskiriego z rzutu wolnego na 5. metr, na gola d mocną główką zamienił Mikael Ishak. To był 9 gol Szweda w tym sezonie, a zarazem pierwszy od 17 października, czyli od meczu z Legią. Trener Skorża, przewidział więc "przełamanie się" swojego snajpera w tym meczu.
Konto bramkowe mógł powiększyć chwilę później też Amaral. Po rajdzie prawą stroną Adriel Ba Loua podał na 16. metr do Portugalczyka, którego techniczny strzał w nieznacznej odległości minął dalszy słupek bramki Adriana Lisa.
Potem nieznacznie pomylił się też Barry Douglas. Warcie brakowało już piłkarskich argumentów na rozpędzonego Kolejorza. Kiedy posypał się plan A, nie była w stanie nic zmienić w swojej grze.
Trzeciego gola powinien strzelić w końcówce Michał Skóraś, który przegrał pojedynek z Lisem, a potem Filip Marchwiński, ale zmarnował świetne podanie Artura Sobiecha i z bliska strzelił w poprzeczkę.
Niespodzianki w Derbach Poznania więc nie było, choć Warcie za grę w pierwszej połowie należą się pochwały. Była jednak bardzo nieskuteczna. Honorowego gola mógł zdobyć Papeau, ale nie trafił w światło bramki, a w doliczonym czasie groźny strzał Czyżyckiego obronił Filip Bednarek, który tym meczem udowodnił, że bezwzględnie należy mu się bluza z nr 1 w Lechu.
Kibice lidera tabeli PKO Ekstraklasy [unicode_pictographs]%F0%9F%99%82[/unicode_pictographs] pic.twitter.com/ihLmsifqEj— Dawid Dobrasz (@dobraszd) November 28, 2021