Ława dla Ekstraklasa.net: Odrodziliśmy się jak Feniks z popiołów
- Krótkie momenty zwątpienia były, ale to prawda - czuliśmy się pewni, mocni i wiedzieliśmy, że wszystko zależy od naszych nóg i głów - przyznał po awansie do ekstraklasy kapitan Pogoni Szczecin, Bartosz Ława.
Gratuluję awansu. Dzisiaj byliście chyba zmotywowani od pierwszego, do ostatniego gwizdka.
Krótkie momenty zwątpienia były, ale to prawda - czuliśmy się pewni, mocni i wiedzieliśmy, że wszystko zależy od naszych nóg i głów. Prowadziliśmy grę i kwestią czasu było kiedy dopniemy swego. Po golu Emila Nolla byłem spokojny, że Arka nie wyrówna, choć prowadząc tylko jedną bramką często wplata się jakiś niepokój.
Pan jako kapitan powiedział w szatni kilka mobilizujących słów?
Nawet nie pamiętam co dokładnie (śmiech). Ale patrząc na każdego z osobna, wiedziałem, że ich nie trzeba dodatkowo zagrzewać do walki. Po prostu ciężar gatunkowy tego spotkania wzbudzał w nas motywację. Bardziej starałem się rozładować napięcie, bo wiadomo jakie figle potrafi płatać presja. Mam na myśli łapanie głupich kartek, wdawanie się w dyskusje z arbitrem...
Kilka tych kartek jednak było.
Tak, bo to był dosyć ostry mecz. Być może trochę daliśmy wyprowadzić się z równowagi? Mówiłem chłopakom, żeby nie wdali się w jakąś bijatykę, tylko grali w piłkę.
Świetnie zachowali się kibice. Pogoni, bo dopingowali was przez cały mecz, a Arki, gdyż wywiesili transparent skierowany do pana, w podzięce za grę w żółto-niebieskich barwach. Kwiaty i pamiątkową koszulkę przekazały władze klubu...
To bardzo miłe gesty, za które wszystkim dziękuję. Zawsze podkreślam, że w Gdyni czułem się znakomicie. Grałem tu sześć lat, zostawiłem kawał zdrowia i zapisałem się na kartach historii. Cieszę się z powrotu. Większość przywitała mnie oklaskami, a ja na końcu sam wykonałem rundę wokół boiska. Szanuję fanów Arki, tak jak i Pogoni, którzy stworzyli nam kapitalną atmosferę. Liczę, że każdy wyjazd będzie właśnie taki.
Napływały do was informacje z meczu Piasta z Zawiszą i Kolejarza z Olimpią?
Pewnie na ławce tak. Ja dowiedziałem się z wywiadu w przerwie spotkania, że Piast prowadzi 2:0. Staraliśmy się odciąć od tych wyników. Nie chcieliśmy wracać do meczu z Zawiszą, gdy znaliśmy rezultaty z Niecieczy i Gliwic i jakoś w podświadomości próbowaliśmy grać na remis.
Odrodziliście się jak Feniks z popiołów. Lata tułaczki po niższych ligach wreszcie zwieńczone powrotem do ekstraklasy.
Pogoń to rozpoznawalna marka i należy jej się stałe miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej. Niestety były zawirowania wokół upadłości klubu, ale na szczęście dzięki prezesom podnieśliśmy się z kolan, realizując plan możliwie szybkiego powrotu na salony.
Arka podzieli wasz los za rok?
Mam nadzieję. Na pewno będę jej kibicował. Z przymrużeniem oka przyznam, ze dobrze się stało, iż to my awansowaliśmy. Tak to bylibyśmy trudnym kontrkandydatem dla Arki w przyszły sezonie pierwszej ligi (śmiech). Na poważnie jednak dodam, że jeśli w Gdyni utrzymają ten skład i jeśli kibice wrócą na trybuny, to na Arkę nie będzie mocnych.
Rozmawiał w Gdyni Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net