Krzysztof Drzazga podpisał z Wisłą Kraków nowy kontrakt, ale kolejny sezon i tak spędzi w Puszczy Niepołomice
Napastnik Krzysztof Drzazga zawarł nową umowę z „Białą Gwiazdą” – na rok, z opcją przedłużenia o kolejny sezon. Wiadomo jednak, że 22-latka nie zobaczymy w najbliższym sezonie w barwach Wisły. Ma on zostać w Puszczy Niepołomice, do której był wypożyczony. Przy ul. Reymonta wierzą, że Drzazga jest w stanie zrobić taki postęp, który pozwoli mu grać w ekstraklasie.
fot. Andrzej Wiśniewski
Piłkarz już od dawna wiedział, że klub będzie chciał podpisać z nim nowy kontrakt. Stary wygasał bowiem z końcem czerwca. – Już od kwietnia wiedziałem, że Wisła będzie chciała przedłużyć ze mną umowę – zdradza Drzazga. – Ucieszyłem się, że taki klub wciąż wiąże ze mną przyszłość. Zdawałem sobie jednak również sprawę, że po takim sezonie, jaki jest za mną, trudno będzie liczyć na to, że wrócę do zespołu „Białej Gwiazdy” i będę w nim wiodącą postacią.
Zawodnik już wie, jak będzie wyglądała jego najbliższa przyszłość. Po ostatnim meczu Puszczy Niepołomice z Miedzią Legnica mógł w spokoju wyjechać na urlop, który spędzi w Grecji.
– Z tego, co wiem, to pozostały ostatnie ustalenia pomiędzy Wisłą i Puszczą. Wszystko praktycznie jest już jednak dograne i zostanę na kolejny rok w zespole z Niepołomic – wyjaśnia Krzysztof Drzazga.
Ostatni sezon nie do końca był udany dla napastnika. Pierwszą rundę spędził w Chojniczance, drugą już w Niepołomicach. Ale tu też nie wszystko układało się po jego myśli.
– Pierwsza runda była dla mnie kompletnie nieudana – nie kryje Drzazga. – Nie grałem zbyt wiele i w zasadzie na tym omawianie mojego pobytu w Chojniczance można zakończyć. Bardzo dobrze natomiast czuję się w Niepołomicach. Atmosfera w zespole jest super, bardzo dobrze współpracuje mi się z trenerem Tomaszem Tułaczem. To szkoleniowiec, który mocno na mnie stawia. Owszem, przytrafił mi się w pewnym momencie uraz, ale to normalna sprawa w sporcie. Ważne jednak, że gdy już byłem zdrowy, znów grałem dużo.
Drzazga w barwach Puszczy rozegrał wiosną dziesięć spotkań. Byłoby ich więcej, gdyby nie wspomniana kontuzja. Napastnik przyznaje jednak, że to, co pozostawia w nim największy niedosyt, to liczba bramek. Strzelił dla Puszczy tylko dwie. – Powinno być ich więcej i mam nadzieję, że w kolejnym sezonie poprawię zdecydowanie moją skuteczność – mówi piłkarz.
Podkreśla jednocześnie, że gra w I lidze bardzo dużo mu daje. Zapytany, czy czuje się dzisiaj lepszym piłkarzem niż dwanaście miesięcy temu, odpowiada: – Zdecydowanie tak. Gra w pierwszej lidze to dla mnie bezcenne doświadczenie.
Zawodnik wylicza również, jakie są różnice pomiędzy ekstraklasą a I ligą. – Przede wszystkim jest różnica, jeśli chodzi o szybkość gry – mówi. – Paradoksalnie, w ekstraklasie jest więcej miejsca na boisku. W pierwszej lidze jest więcej siłowego, fizycznego futbolu. Gdy jest się przy piłce, od razu ktoś zdecydowanie doskakuje. W ekstraklasie jest też więcej taktycznej gry, zespoły są bardziej poukładane.
Kolejny sezon spędzony w Puszczy ma Drzazdze pomóc w powrocie do ekstraklasy. On sam nie kryje, że za rok chciałby już trafić do najwyższej klasy rozgrywkowej.
– Mam nadzieję, że to będzie mój ostatni sezon w pierwszej lidze. Chciałbym wrócić do ekstraklasy, ale jak to się wszystko potoczy, to zobaczymy – mówi piłkarz, który w elicie rozegrał do tej pory dwanaście meczów.
Drzazga zdaje sobie sprawę z tego, że najbliższy sezon będzie dla niego kluczowy, jeśli chodzi o przyszłość w Krakowie.
– Nie rozmawiałem z ludźmi z Wisły, jak to będzie wyglądało później – zdradza zawodnik. – Kontrakt został tak podpisany, że po roku może zostać automatycznie przedłużony o kolejny sezon. Myślę, że wszystko będzie zależało od tego, jaki to będzie dla mnie sezon w pierwszej lidze. Jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli, to – tak jak powiedziałem – będę chciał spróbować swoich sił w ekstraklasie.
Jeśli piłkarz rzeczywiście wróci za rok do Wisły, to trafi do mocno zmienionej drużyny w porównaniu z tą, z której odchodził na wypożyczenie. Drzazga jest na bieżąco z tym, co dzieje się przy ul. Reymonta.
– Rzeczywiście, szatnia w Wiśle trochę się zmieniła. Można nawet powiedzieć, że już mało kto został z tego zespołu, w którym ja grałem. Parę osób jeszcze jednak jest i z tymi chłopakami cały czas utrzymuję kontakt. Wiem bardzo dobrze, co w zespole „Białej Gwiazdy” się dzieje – kończy Drzazga.