menu

Korona zremisowała z Pogonią po "meczu walki". Dwaliszwili wrócił do Ekstraklasy (RELACJA, ZDJĘCIA)

29 sierpnia 2015, 22:20 | Głos Szczeciński

W trzecim sobotnim meczu 7. kolejki Ekstraklasy, Korona Kielce zremisowała na własnym terenie z Pogonią Szczecin (1:1). Obie bramki padły w pierwszej części spotkania.

Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 1:1
fot. Sławomir Stachura / Polska Press
1 / 12

Mecz w Kielcach był pierwszym z dwóch, które trener Czesław Michniewicz musi przymusowo obejrzeć z trybun. Spotkanie z Koroną śledził w towarzystwie m.in. Macieja Stolarczyka, Ediego Andradiny oraz jednego z asystentów. Ten przekazywał jego uwagi do siedzącego na ławce rezerwowych Radosława Bilińskiego , który z kolei omawiał je z Marcinem Węglewskim, pełniącym funkcję pierwszego trenera.

Dotychczas w tym sezonie Pogoń lepiej radziła sobie na wyjazdach niż u siebie. Portowcy dobrze zaczęli też spotkanie w Kielcach. W 23. minucie Rafał Murawski dośrodkował z rzutu wolnego, a Mateusz Matras łatwo zgubił obrońcę i głową skierował piłkę do bramki. To już siódmy strzelec gola dla Pogoni w siódmym ligowym spotkaniu w tym sezonie.

Jednak mecz był wyrównany. Oba zespoły do przerwy były przy piłce po równo, oddały też po dwa celne strzały. Gorąco pod bramką Portowców zrobiło się po uderzeniu po ziemi Łukasza Sierpiny. Bramkarz gości Dawid Kudła wyciągnął się jak długi, piłki nie sięgnął, ale na szczęście ta trafiła w słupek.

Chwilę później znów było gorąco w polu karnym Pogoni. Adam Frączczak znalazł się przy Tomaszu Zającu i upadając cofnął nogi, aby nie trafić w rywala. Ten jednak padł jak rażony i sędzia podyktował jedenastkę. Z karnego trafił Trytko, ale wątpliwości jednak pozostały…

- Dostałem w kostkę, poczułem ból, był faul – zarzekał się w przerwie Zając przed kamerami Canal Plus.

Po przerwie Portowcy największe zagrożenie stwarzali po strzałach z dystansu. Z dalszej odległości niewiele pomylił się Takafumi Akahoshi, a Adam Frączczak choć uderzył mocno, to trafił wprost w bramkarza.

W 68. minucie kibice Pogoni doczekali się debiutu nowego zawodnika. Wladimer Dwaliszwili zmienił Miłosza Przybeckiego. Gruzin był aktywny, szukał gry, często na jeden kontakt, ale nie imponował szybkością. Jednak o tym, że może dać Pogoni wiele pokazał pod koniec meczu, gdy sprytnie dopadł do dośrodkowania Adama Frączczaka i piłka po jego strzale głową trafiła w słupek.

Remis sprawiedliwy. Teraz Ekstraklasę czekają dwa tygodnie przerwy ze względu na mecze reprezentacyjne. Pogoń 13 września zagra u siebie z Piastem Gliwice.

źródło: Głos Szczeciński


Polecamy