menu

Korona - Wisła. Kibice gości wracają do Kielc

1 marca 2016, 12:22 | Damian Wiśniewski

Dla kibiców z Kielc starcia z Wisłą Kraków są najważniejsze w całym ekstraklasowym sezonie. Sprawa śmierci jednego z ich kibica, zabitego przez fana „Białej Gwiazdy” w pamięci kielczan pozostanie jeszcze bardzo długo i dlatego nikt w tym mieście do tych meczów nie podchodzi beznamiętnie. Teraz, gdy Wisła jest bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie, emocje będą pewnie jeszcze większe.

Korona - Wisła LIVE!
Korona - Wisła LIVE!
fot. Andrzej Banaś/Polska Press

W 2009 roku kibice Wisły po raz ostatni pojawili się na stadionie Korony. Prezydent Kielc w ostatnich przypadkach brak zgody na ich wpuszczenie tłumaczył względami bezpieczeństwa, ale tym razem się oni pojawią. Mają zająć 710 miejsc na stadionie, a mówi się także o powiększonych sektorach buforowych i specjalnej liczbie policjantów (około 1200), a nad stadionem ma latać helikopter. Mecz z Wisłą i przyjazd fanów z Krakowa powoduje również podniesienie frekwencji. Zainteresowanych jest wielu i liczba zgromadzonych ludzi może osiągnąć około osiem tysięcy, co na Kolporter Arenie nie jest normą.

Ale mecze Korony z Wisłą w Kielcach powinny przyciągać nie tylko ze względu na otoczkę kibicowską. Dwa ostatnie starcia tych dwóch ekip w stolicy Świętokrzyskiego kończyły się pięcioma golami, za pierwszym razem wygrali goście, za drugim gospodarze. Teraz, patrząc szczególnie na to jak wiele bramek pada w tym roku w meczach kielczan, można mieć nadzieję na kolejne dobrego starcia.

I wcale nie musi zależeć to od stanu murawy. W końcu na takiej ostatnio padło sześć goli:

Murawa Korony na meczu z Lechią

Wisła nie przegrała dwóch ostatnich meczów z Koroną, jeden z nich wygrywając, ale dzisiaj bardzo trudno stawiać ją w roli faworyta – tak słabej „Białej Gwiazdy” nie pamięta chyba nawet najstarsi krakowianie. Jeszcze kilka lat temu nikt nie uwierzyłby w obecność tej drużyny w strefie spadkowej, a dziś jej los może się jeszcze pogorszyć.

Trudno też powiedzieć, czy mocno kontrowersyjna decyzja o szybkim pożegnaniu Tadeusza Pawłowskiego dzisiaj krakowianom pomoże. Oczywiście, zespół pod wodzą byłej gwiazdy Śląska Wrocław, delikatnie mówiąc, nie zachwycał, ale takie szybkie roszady mogą odbić się negatywnie. Zwłaszcza, że Wisła ma dość mało argumentów nawet na taki zespół, jak Korona.

Jej sporą nadzieją będzie pewnie słabiutka gra w obronie, jaką prezentują w tym roku podopieczni Marcina Brosza. W dotychczasowych trzech meczach stracili oni już osiem goli i dwa razy wypuścili prowadzenie 2:0. Marna to jednak nadzieja biorąc pod uwagę, że nie wygrało się dziewięciu poprzednich spotkań, a ostatni raz zwyciężyło się szóstego listopada.

Jeśli kielczanie choć trochę poprawią grę w obronie, to nie powinni mieć większego problemu z wygraniem tego prestiżowego dla siebie spotkania. Wisła w tej chwili wygląda na zespół, który mógłby przegrać nawet z własnymi rezerwami – cztery zmiany trenerskie w trakcie dziewięciu meczów bez wygranej to trochę za dużo, by określać tę sytuację jako poważną.

Ogólnie jednak, bilans bezpośrednich meczów krakowianie mają korzystniejszy, wygrywali 11 razy, remisowali ośmiokrotnie, a przegrywali cztery razy. Więc może i tym razem wyjdzie dla niej słońce (choć pogoda na to nie wskazuje)? Początek meczu o godzinie 18, arbitrem głównym będzie pan Paweł Raczkowski.


Polecamy