Korona - Legia, czyli starcie najlepszych polskich zespołów ostatnich dwóch miesięcy
W sobotę o godz. 20.30 w Kielcach spotkają się dwie najlepsze drużyny Lotto Ekstraklasy ostatnich dwóch miesięcy. Faworytem będzie Legia, która wygrała pięć meczów z rzędu, w tym z byłym już liderem, Górnikiem. Spisywana przed sezonem na straty Korona z pewnością pójdzie jednak śladem Mariusza Pudzianowskiego i tanio skóry nie sprzeda.
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Przed rozpoczęciem sezonu wielu przewidywało, że Legia po raz kolejny zostanie mistrzem Polski (w pięciu poprzednich rozgrywkach udało się to Wojskowym cztery razy), a głównym kandydatem do spadku będzie targana mnóstwem problemów Korona. Mnóstwo kontrowersji wzbudziła w Kielcach zmiana trenera. Macieja Bartoszka, który w poprzednim sezonie osiągnął sukces ponad stan, zajmując piąte miejsce w tabeli. Tym bardziej, że zastąpił go anonimowy w Polsce Gino Lettieri, Włoch, który wcześniej prowadził głównie kluby z niższych lig niemieckich.
Po 16. kolejkach Legia jest na szczycie Lotto Ekstraklasy, ale w drodze na niego miała wiele problemów. Odpadnięcie z europejskich pucharów, zwolnienie Jacka Magiery, którego zastąpił Romeo Jozak, porażki z Górnikiem, Bruk-Betem, Śląskiem, Jagiellonią i Lechem, skandaliczna "rozmowa motywacyjna" pseudokibiców z zawodnikami po powrocie z tego ostatniego meczu... Legionistom udało się jednak wyjść z dołka. Wygrali pięć ostatnich spotkań (w tym mecz rewanżowy z byłym już liderem, Górnikiem). Przez ostatnie dwa miesiące tyle punktów co oni zdobył tylko jeden zespół, Korona. Od siedmiu kolejek kielczanie są niepokonani, wygrali cztery mecze i trzy zremisowali. Na własnym terenie byli górą w ostatnich pięciu spotkaniach. Do legionistów tracą w tabeli tylko pięć punktów.
- Kto może być najgroźniejszym rywalem Legii w wyścigu o tytuł? Lech zawodzi, trudno coś powiedzieć o formie Jagiellonii. Najłatwiej wskazać Koronę, która ostatnio jest na fali. Główny kandydat do spadku okazał się, obok Górnika, objawieniem - ocenia Radosław Gilewicz, były napastnik m.in. Ruchu Chorzów, VfB Stuttgart, Tirolu Innsbruck i Austrii Wiedeń, obecnie ekspert i komentator Eurosportu. - Romeo Jozak robi wyniki. Z Górnikiem Legia zagrała najlepszy mecz w tym sezonie. Być może drużyna zaczyna łapać rytm. Ale tak naprawdę nie widzę dużej różnicy pomiędzy pracą jego i trenera Magiery. Ani dużej różnicy klas w bezpośrednich meczach Legii z innymi mocnymi zespołami. A z takim budżetem ta drużyna powinna dominować - dodaje.
Chorwacki trener Legii spodziewa się dużych wyzwań w kolejnych meczach. - Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. Ciąży na nas podwójna presja. Nie tylko jesteśmy Legią, z którą i tak każdy chce wygrać, ale też liderem tabeli. Teraz każde spotkanie będzie dla nas wojną. Mamy jednak dużo pozytywnej energii i wiary we własne umiejętności, to na pewno pomoże - zapowiada Jozak.
W zespole Korony na kontuzje narzekają Krystian Miś i Ivan Jukić (obaj mają urazy stawu skokowego), a chory jest Michał Gardawski. Do treningów z coraz większym obciążeniem wraca za to Nabil Aankour. Wśród legionistów do gry powinien wrócić Michał Pazdan, którego Jozak oszczędzał w niedzielę. Do końca roku nie zagra za to Artur Jędrzejczyk, który we wtorek przeszedł operację kolana po urazie łąkotki, którego doznał w meczu reprezentacji z Meksykiem.
Legioniści w Kielcach mogą spodziewać się "gorącego" przyjęcia. Już w środę po południu rozeszły się wszystkie bilety na spotkanie, obejrzy je ponad 15 tysięcy kibiców. Ultrasi Korony zapowiadają też, że przygotowali specjalną oprawę meczową. - Na pewno będzie fajna atmosfera. Obyśmy tylko wytrzymali presję i dostosowali się do poziomu, który będzie panował na trybunach. Myślę, że znowu pokażemy się z dobrej strony. Chcemy wygrać. Z takim założeniem wyjdziemy na boisko - przekonuje obrońca Korony Bartosz Rymaniak. - Najważniejszym celem dla nas jest zdobycie trzech punktów. Nie będziemy grali na remis, nie staniemy z tyłu, tylko jak przyzwyczailiśmy kibiców w meczach u siebie, od samego początku będziemy grali o pełną pulę - dodaje.
Współpraca Dorota Kułaga
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Tomasz Loska: Co z tego, że miałem "dzień konia", wolałbym wygrać z Legią