Korona Kielce przegrała z Legią Warszawa 1:2. Decydujący gol padł w ostatniej akcji meczu [DUŻO ZDJĘĆ]
W drugiej kolejce PKO Ekstraklasy Korona Kielce przegrała z Legią Warszawa 1:2, tracąc drugą bramkę w ostatniej akcji meczu.
[b]Korona Kielce – Legia Warszawa 1:2 (1:1)[/b]
[b]Bramki:[/b] 0:1 Arvydas Novikovas 25, 1:1 Michal Papadopulos, 1:2 Valeriane Gvilia 90+4.
[b]Korona[/b]: Sokół - Gardawski Ż, Kovacević, Marquez Ż, Dziwniel - Gnjatić, Żubrowksi - Pućko, Arweladze (46. Jukić), Cebula (80. Pacinda) - Papadopulos (62. Djuranović).
[b]Legia[/b]: Majecki – Lewczuk Ż, Astiz Ż, Jędrzejczyk, Stolarski – Novikovas (62. Gvilia), Martins, Jodłowiec (68. Nagy), Antolić, Luquinhas - Niezgoda (61. Kante Ż).
[b]Sędziował:[/b] Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
[b]Widzów[/b]: 11 692.
Początek był ostrożny w wykonaniu obu zespołów. Pierwsi groźną sytuację stworzyli podopieczni Aleksandara Vukovicia, ale w 10 minucie Michał Gardawski uprzedził Arvydasa Novikovasa. Gdyby nie jego interwencja, Litwin miałby przed sobą pustą bramkę.
W 17 minucie bardzo dobrą okazję stworzyła Korona. Matej Pućko wycofał na dziesiąty metr do Wato Arweladze, ale Gruzin nie trafił w bramkę. Posłał piłkę pół metra nad poprzeczką. W 21 minucie po składnej akcji i dośrodkowaniu Michała Gardawskiego główkował Michal Papadopulos – nad poprzeczką.
W 25 minucie błąd popełnił Wato Arweladze, który przy linii bocznej dał się ograć Pawłowi Stolarskiemu. Później gracz Legii minął jeszcze dwóch piłkarzy Korony, zacentrował w pole karne i Arvydas Novikovas pewnym strzałem po ziemi pokonała Pawła Sokoła. To pierwszy gol Litwina w barwach wicemistrza Polski.
W 30 minucie z ostrego kąta uderzał Matej Pućko, piłka odbiła się jednak od Artura Jędrzejczyka i wyszła poza boisko. W 40 minucie w polu karnym Legii Marcin Cebula przewrócony przez Luquinhasa, ale mimo protestów gospodarzy sędzia uznał, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
W 44 minucie strzelał Papadopulos, ale Radosław Majecki, wychowanek Arki Pawłów, końcami palców przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 45 minucie na Suzuki Arenie zapanowała wielka radość. Papadopulos wyprzedził Artura Jędrzejczyka i ładnym strzałem zaskoczył Majeckiego. Jeszcze w doliczonym czasie gry sam na sam był Arveladze, ale Majecki tym razem odbił piłkę.
Z pierwszej połowy warto jeszcze odnotować piękną przyśpiewkę skierowaną do byłego trenera Korony Leszka Ojrzyńskiego.
„Leszek rak Cię nie pokona, zawsze z Tobą jest Korona!” - skandowali kibice z młyna, dając wsparcie byłemu trenerowi Korony. Przypomnijmy, że w sobotę zrezygnował on z prowadzenia Wisły Płock z powodu poważnych problemów rodzinnych.
W drugiej połowie kibice skandowali jeszcze „Leszek Ojrzyński” oraz „Jesteśmy z Tobą, hej Leszek jesteśmy z Tobą”.
Na drugą połowę nie wyszedł już Wato Arweladze , który pierwszych 45 minut do udanych nie mógł zaliczyć. Zastąpił go Ivan Jukić.
W 50 minucie ładną akcję przeprowadził Marcin Cebula, wszedł odważnie między trzech zawodników Legii. W polu karnym zatrzymał go Inaki Astiz. Wychowanek Pogoni Staszów domagała się rzutu karnego, pokazując sędziemu, że był faulowany, ale i tym razem Mariusz Złotek nie podyktował jedenastki.
Na początku drugiej połowy Korona była groźniejsza od Legii. Kilka razy składne akcje inicjował niezwykle aktywny Michał Gardawski, ale brakowało wykończenia.
Legia odpowiedziała w 59 minucie strzałem Tomasza Jodłowca, ale Paweł Sokół pewnie złapał futbolówkę. W 63 minucie z ostrego kąta uderzył Andre Martins, ale i tym razem Sokół popisał się udaną interwencją.
W 72 minucie Valeriane Gvilia dośrodkował z rzutu rożnego, idealnie na głowę Artura Jędrzejczyka. Na szczęście dla Korony pozostawiony bez opieki kapitan Legii nie trafił czysto w piłkę.
W 90 minucie bardzo ładnie uderzył wprowadzony kilka minut wcześniej Erik Pacinda, ale Radosław Majecki pokazał, że ma już spore umiejętności.
Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów, drugi cios zadała Legia. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry w zamieszaniu podbramkowym Valeriane Gvilia mocnym strzałem pokonał Pawła Sokoła. Po tym golu sędzia odgwizdał koniec spotkania.
[B]POLECAMY RÓWNIEŻ:[/B]