Koncertowa gra Polonii przy Roosevelta, Górnik przegrał czterema bramkami
Oba zespoły zmagają się z licznymi problemami, ale największym jest problem dyspozycji. Dzisiaj przy Roosevelta zdecydowanie zwyciężyli piłkarze Czarnych Koszul, ale w dalszym ciągu zarówno Górnik, jak i Polonia, "zagrożone są" grą w europejskich pucharach w kolejnym sezonie.
Zobacz więcej zdjęć z meczu Górnik - Polonia!
Murapol uskrzydlił podopiecznych Stokowca
Pierwszą groźnie zapowiadającą się okazję w meczu rozgrywanym przy Roosevelta stworzyła sobie Polonia Warszawa. Jacek Kiełb popisał się kapitalnym zagraniem ze środka pola, ale wychodzącego w tempo do tego zagrania zawodnika zdołał uprzedzić Łukasz Skorupski. Należy podkreślić, że prostopadła piłka byłego pomocnika Korony Kielce, była przedniej marki i nie powstydziliby się jej najlepsi rozgrywający na świecie.
Po upływie pierwszych 5. minut pierwszy strzał na bramkę „Czarnych Koszul” oddali gospodarze, a konkretnie Mateusz Zachara, który główkował po dorzucie z prawej flanki Pawła Olkowskiego. Futbolówka po uderzeniu wychowanka Rakowa Częstochowa powędrowała nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Mariusza Pawełka.
Kiedy wydawało się, że gracze Adama Nawałki powoli zaczynają „wchodzić w mecz”, kolejnym kapitalnym, prostopadłym zagraniem popisał się tym razem Jakub Tosik, a szybki jak wiatr Miłosz Przybecki wyciągnął z bramki Skorupskiego i z zimną krwią, lewą nogą wpakował futbolówkę do siatki! 0:1 Sytuacja byłego gracza Ruchu Radzionków nie była łatwa, ponieważ musiał on uderzać z lewej strony „szesnastki” z ostrego kąta.
Pierwsza połowa w wykonaniu zabrzan stała na dość mizernym poziomie. Podopieczni Nawałki byli zmuszeni do kreowania swoich akcji w ataku pozycyjnym, co wyraźnie sprawiało im trudność. Polonia natomiast bardzo mądrze ustawiała się na grę z kontry, a mając tak szybkich skrzydłowych jak Miłosz Przybecki, goście jednym dłuższym podaniem potrafili w ekspresowym tempie przenieść się pod pole karne gospodarzy.
W ekipie Górnika wciąż aktywny pozostawał Prejuce Nakoulma, który powrócił do podstawowej jedenastki zabrzan. Akcje reprezentanta Burkina Faso zazwyczaj były jednak z tych z serii: „siła złego na jednego”, przez co, nawet jeśli dynamiczny „Prezes” ogrywał Adama Pazio, to już po chwili całe zagrożenie niwelowali pewnie grający środkowi obrońcy „Czarnych Koszul”
Najgroźniejszą okazję do strzelenia wyrównującego gola miał Górnik właśnie po akcji Nakoulmy, który w 29. minucie po raz kolejny wpadł z prawej strony w pole karne gości, ale w ostatniej chwili jego strzał został zblokowany przez Martina Barana. Warto odnotować również strzał „nożycami” Grzegorza Bonina. Piłka jednak po efektownie wyglądającym uderzeniu powędrowała w bezpiecznej odległości od bramki Mariusza Pawełka.
Bramka Kiełba dobiła górników
Ambicji i motywacji w drugiej połowie nie można było odmówić żadnej z ekip. Trzeba jednak przyznać, że na boisku panował spory chaos. Było wiele niedokładnych podań, dlatego zamiast oglądać składne akcje i celne strzały nierzadko byliśmy świadkami typowej „kopaniny”. Dwoił się i troił Aleksander Kwiek, lecz do poziomu gry aktywnego pomocnika gospodarzy nie potrafili dorównać pozostali jego koledzy.
Podopieczni Adama Nawałki wciąż mieli inicjatywę, ale z tej niewiele wynikało. Najlepszą sytuację do strzelenia bramki Górnik miał w 57. minucie, kiedy groźnie spod pola karnego gości uderzał Mateusz Zachara, lecz piłka ku rozpaczy kibiców gospodarzy powędrowała tuż obok lewego słupka. Kilkadziesiąt sekund później z 25 metrów silnie kropnął bardzo śmiało poczynający sobie Łukasz Piątek. Próba kapitana Polonii była celna, ale dobrze zachował się Skorupski.
Na 0:2 podwyższył na 20 minut przed końcem spotkania Jacek Kiełb, kończąc podręcznikową kontrę w wykonaniu teamu z Warszawy. Na prawej flance po raz kolejny „błysnął” Przybecki, po którego zagraniu, piłka wylądowała pod nogami Kiełba, a ten z ogromnym spokojem wymanewrował jeszcze obrońcę zabrzan i pewnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce!
Wejście smoka… „Gołąbka”!
Daniel Gołębiewski już po kilku minutach pobytu na boisku zdołał wpisać się na listę strzelców i podwyższyć rezultat na 0:3! Kapitalną centrą z prawej flanki błysnął Łukasz Piątek, a popularny „Gołąbek” celną główką zdołał zaskoczyć bezradnego golkipera gospodarzy. Po raz kolejny biernie w defensywie zachowali się obrońcy gospodarzy…
Już po chwili o kontaktowego gola mógł pokusić się Ireneusz Jeleń, który na placu gry pojawił się w drugiej części spotkania, ale zamiast wyniku 3:1, na tablicy mogliśmy zobaczyć… 0:4! Polonia wyprowadziła kolejną wzorową kontrę, a pięknym trafieniem zakończył ją Daniel Gołębiewski! Mądre podanie chwilę wcześniej zaliczył Jakub Tosik, a wbiegający z lewej strony boiska „Gołąbek” świetnym strzałem pod poprzeczkę w krótki róg ustalił wynik meczu.
Piątek wrócił do składu „Czarnych Koszul”
Od pierwszych minut ponownie rolę kapitana Polonii Warszawa pełnił Łukasz Piątek, który wydawało się, że zakończył już swoja przygodę w klubie z Konwiktorskiej. Środkowy pomocnik umiejętnie pełnił rolę „mózgu” swojej drużyny, wspierając kolegów z obrony, jak również z linii ataku.
Tuż przed przerwą Piątek popisał się kapitalną akcją w ofensywie, po której kapitalną okazję miał Tomasz Hołota, ale były piłkarz GKS-u Katowice trafił tylko w nogi Skorupskiego.
Chętnych na Przybeckiego w letnim okienku transferowym nie zabraknie
Wobec dość chaotycznej gry obu drużyn na boisku, aż przyjemnie patrzyło się na poczynania mobilnego skrzydłowego „Czarnych Koszul”, który wyraźnie przestał być już tylko tzw. „jeźdźcem bez głowy”. Z szybkością, ale przed wszystkim z boiskową mądrością Przybeckiego, nie mógł poradzić sobie Seweryn Gancarczyk, który zazwyczaj oglądał plecy urodzonego w 1991 roku pomocnika.
Wymowny może być fakt, że trener Nawałka zdjął swojego lewego obrońcę już w 70. minucie, kiedy wychowanek Hetmana Zamość na swoim koncie miał na dodatek żółtą kartkę za brzydki faul na… Miłoszu Przybeckim.
Kołyska dla córki Mariusza Pawełka
Wszyscy piłkarze, jak również sztab szkoleniowy Polonii Warszawa po strzeleniu pierwszej bramki wykonali popularną „cieszynkę” w postaci słynnej „kołyski”, która zadedykowana była dla nowonarodzonej córki Mariusza Pawełka.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.