Komentarz do meczu Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze: Wyścig zamroczonych żółwi
Wielu kibiców i fachowców jeszcze przed kolejką cudów określało walkę o mistrzostwo Polski, jako „wyścig żółwi”. Teraz należy dodać „zamroczonych żółwi”.
fot. Anatol Chomicz
Wygląda to bowiem tak, że trójka głównych kandydatów do tytułu, w tym – niestety –Jagiellonia Białystok, robi wszystko, by wyrównać szansę konkurentów i nie wysforować się na czoło stawki. Nic dziwnego, że wyrazista dotąd sytuacja na szczycie ligowej tabeli zaczyna się komplikować, a kandydatów do trofeum – przybywać.
Przykro mi to pisać, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ucieka nam coś historycznego, wielkiego, o czym można by było w przyszłości opowiadać wnukom. Trudno wyobrazić sobie lepszą okazję do sięgnięcia po mistrzowski tytuł, a Jaga robi ostatnio wszystko, by wielką szansę zaprzepaścić. Smutne.
Owszem, przed sezonem zajmowane obecnie miejsce każdy z białostockich fanów brałby w ciemno, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Skoro drużyna Ireneusza Mamrota rozegrała tyle fajnych spotkań, skoro zadziwiała swoją postawą całą Polskę, to trudno być zadowolonym z tego, że teraz prezentuje się bardzo blado i przegrywa mecz za meczem.
Jakoś nie trafia do mnie tłumaczenie o braku szczęścia. Byłoby tak, gdyby nasi piłkarze ostrzelali słupki i poprzeczkę bramki Górnika, sędzia się pomylił, czy bramkarz zabrzan był w superformie. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Jagiellonia nie pokonała rywala, bo znów zrobiła niewiele, by to zrobić. I tu jest problem.
Jest źle, ale ostatnia rzecz, którą teraz trzeba zrobić, to odwrócić się od zespołu i zwątpić w możliwość odniesienia wielkiego sukcesu. Mimo trzech porażek z rzędu strata do Lecha Poznań to wciąż tylko punkt i wszystko jest możliwe. Trzeba wierzyć, że Jagiellonii uda się wyjść z dołka, bo na pewno ją na to stać. Bo jeśli nie teraz, to kiedy?
[xlink]304d6043-d4cf-3600-6361-62396da63397,7da51a28-c4e5-e591-4697-c2567d8540a7[/xlink]