Kolejka do drukarki. Organizacyjna katastrofa meczu Jagiellonia - Wisła o Superpuchar Polski
Dawno nie było takiej szopki jak wokół środowego Superpucharu Polski między Jagiellonią Białystok a Wisłą Kraków. Dopełnieniem wizerunkowej katastrofy okazała się kolejka przed PGE Narodowym, w której kibice stali do... wydrukowania biletów. Ochrona odsyłała do niej osoby posiadające jedynie wersję elektroniczną.

fot. kulesza_jakub/portal X
[spis_tresci][/spis_tresci]
Mecz Jagiellonia - Wisła: bilet tylko papierowy
Najpierw przez dziewięć miesięcy szukano terminu dla Superpucharu. Potem jak już termin znaleziono to trzeba było przenieść mecz z Białegostoku do Warszawy, obawiając się walkowera ze strony Wisły. Gdy zapadła decyzja o lokalizacji, kibice Jagiellonii ogłosili bojkot - właśnie z powodu obecności kibiców Wisły i rzekomego grożenia odebraniem licencji... Efekt końcowy okazał się taki, że grano dziś prawie dla pustych trybun - bez prezesa PZPN Cezarego Kuleszy walczącego w Belgradzie o miejsce w Komitecie Wykonawczym UEFA.
Bilety można było nabyć w cenie 80 i 100 złotych. PZPN, tak jak na wszystkich poprzednich imprezach, zaznaczył, że trzeba mieć wersję papierową. Wielu o niej zapomniało, a to zrodziło problemy...
[twitter]https://twitter.com/kulesza_jakub/status/1907507464599376264[/twitter]
Reakcja organizatorów na kolejkę
Jeden z użytkowników portalu X opublikował zdjęcie kolejki, które odbiło się szerokim echem. Napisał: - Myślicie, że to kolejka na mecz? Ci ludzie stoją w kolejce do drukarki, bo na Superpuchar Polski nie można wejść z elektronicznym biletem. Brawo PZPN - przeczytaliśmy we wpisie Kuby.
- Tych właśnie kibiców skierowano do punktu wydruku biletów. Tam zrobiła się kolejka. Bliżej meczu, z tego co ustaliliśmy, wpuszczano już normalnie; z kodami kreskowymi na telefonach, z plików PDF. Teraz kibiców nie widzimy już nigdzie pod żadną z bram stadionu. Raczej nie widziałem też żeby kibice dochodzili w trakcie meczu. To wszystko rozgrywało się przed meczem - wyjaśnił dla Meczyków dziennikarz tej redakcji, Samuel Szczygielski, który połączył się ze studiem w trakcie przerwy.
Mecz śledziło tylko 10 935 osób. To najgorsza frekwencja w historii meczów organizowanych przez PZPN na PGE Narodowym.
[twitter]https://twitter.com/polsatsport/status/1907533338006478869[/twitter]