Kokoszka: Możemy spokojnie pracować
- To zwycięstwo u siebie cieszy, ale powinno przyjść znacznie wcześniej - mówi Adam Kokoszka, piłkarz Śląska Wrocław.
fot. Paweł Relikowski
Nie mogliście chyba wybrać lepszego rywala na przełamanie złej passy meczów bez zwycięstwa u siebie.
Oczywiście to zwycięstwo bardzo cieszy, ale nie oszukujmy się - powinno przyjść znacznie szybciej. Wydaje mi się, że z przebiegu gry mieliśmy więcej sytuacji. Brakowało wykończenia. Pierwsza bramka dodała nam skrzydeł, dążyliśmy do zdobycia kolejnego gola i udało się.
Jakieś negatywne myśli kołatały się wam w głowie po tym kiepskim początku, po straconej bramce?
Wydaje mi się, że tak naprawdę tę bramkę sami sobie strzeliliśmy. Po stałym fragmencie gry nie wróciliśmy, nie przerwaliśmy akcji i Zagłębie wyszło na prowadzenie. Staraliśmy się stworzyć sobie sytuacje, ale brakowało kropki nad „i”. Wierzyliśmy, że jeżeli będziemy konsekwentnie kreować sobie szanse na gola, to w końcu piłka znajdzie drogę do siatki.
ZOBACZ TAKŻE: Woźniak: Wynik tego meczu to skandal!
Czy wariant zgrania na długi słupek przy rzucie wolnym do Laszy Dwalego był trenowany czy to po prostu przypadek?
Piłka miała spaść w te rejony pola karnego. W tygodniu dużo pracowaliśmy nad stałymi fragmentami i na pewno cieszy to, że nasza praca przynosi efekty.
Zgodzi się Pan z tym, że wygraliście, bo bardziej chcieliście?
Ciężko mi powiedzieć, bo często z góry wygląda to inaczej. Od razu widać było, że będzie to mecz walki. Zagłębie wygrywało przebitki na początku meczu, ale z biegiem czasu przejmowaliśmy inicjatywę i wykazaliśmy się większą determinacją.
Spadł wam kamień z serca? W końcu odnieśliście zwycięstwo przed własnymi kibicami.
Na pewno. Przed nami przerwa na kadrę, więc możemy w spokoju pracować z dobrymi humorami, ale myślimy już o kolejnym meczu.
Pytał i notował Piotr Janas.