Kiko Ramirez: Dla nas to jasne, że musimy wygrać z Lechią
Po remisie z Legią w Warszawie, Wisła Kraków w sobotę o godz. 20.30 podejmie kolejny zespół z czołówki ekstraklasy. Pod Wawel przyjeżdża Lechia Gdańsk, a przy ul. Reymonta utrzymują, że wciąż walczą o europejskie puchary, mimo że po zdobyciu przez Arkę Gdynia Pucharu Polski sytuacja nieco się skomplikowała. Teraz trzeba zająć trzecie miejsce, żeby dostać się do eliminacji Ligi Europy.
fot. Bartek Syta
– Jeśli chodzi o sytuację zdrowotną, to mierzymy się z takimi sytuacjami, jak w każdym tygodniu. Pojawiają się drobne urazy, ale generalnie jest w porządku – mówi przed meczem z Lechią trener Wisły Kiko Ramirez. – Jeśli chodzi o naszą walkę o europejskie puchary, to sytuacja jest trudniejsza, ale nie niemożliwa do osiągnięcia celu. Cóż, skoro trzeba teraz zająć trzecie miejsce w tabeli, to walczymy właśnie o nie. Czekają nas wymagające mecze z groźnymi, wartościowymi drużynami, ale w każdym spotkaniu gramy o zwycięstwo i zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Do składu na mecz z Lechią wraca już Arkadiusz Głowacki, który z Legią nie zagrał z powodu urazu. – Już w zeszłym tygodniu Arkowi zabrakło po prostu czasu, żeby być gotowym do gry. Teraz jest już wszystko w porządku – tłumaczy Ramirez.
Hiszpan ostatnio nieco mieszał składem. W wyjściowej jedenastce znajdował np. miejsce albo dla Rafała Boguskiego, albo dla Semira Stilicia. Zapytany, czy to wynika z taktyki i gdy Wisła chce grać bardziej ofensywnie, to na boisko wychodzi Stilić, a jak nieco ostrożniej, to Boguski, szkoleniowiec odpowiada: – To nie ma nic wspólnego ze strategią. Rafał jest zawodnikiem, który bardzo dobrze wywiązuje się z zadań defensywnych, ale równie dobrze radzi sobie w grze do przodu. Ja jako trener muszę szukać korzystnych rozwiązań w zależności od potrzeby chwili.
A skoro pojawił się już wątek Boguskiego – był zresztą na przedmeczowej konferencji prasowej – to zapytaliśmy Ramireza wprost, czy widziałby tego zawodnika w swoim zespole również w kolejnym sezonie. Boguskiemu z końcem czerwca wygasa bowiem aktualny kontrakt.
– Oczywiście trzeba wyjaśnić najpierw moją sytuację, również sprawy kontraktowe zawodników – mówi Ramirez. – Tak naprawdę jednak nie ma co ukrywać, że Rafał jest bardzo ważnym zawodnikiem naszej drużyny. W większości meczów wychodził w podstawowym składzie. Co oczywiste, miło będzie go widzieć w naszej drużynie również w nowym sezonie, jeśli wszyscy tutaj się spotkamy. Co istotne jednak, to nie możemy teraz za bardzo myśleć o umowach zawodników, trenerów. Skoncentrujmy się na Wiśle Kraków, żeby rywalizować w lidze, wygrywać kolejne mecze.
A ten kluczowy mecz, to spotkanie właśnie z Lechią. Strata punktów w tej konfrontacji praktycznie zamknęłaby Wiśle drogę do czołówki w tym sezonie. – Dla nas to jasne, że musimy wygrać ten mecz – nie kryje Ramirez. – Gramy z bezpośrednim rywalem w walce o puchary, na swoim stadionie. Oczywiście zostanie jeszcze wiele spotkań, ale nie możemy tak myśleć. Musimy koncentrować się na najbliższym meczu i myśleć o tym, żeby wygrywać.
Wisła już raz w tym sezonie ograła Lechię, rozbijając ją w grudniu 3:0. Ramirez zapytany, czy czerpał będzie inspirację z tamtego spotkania do opracowania taktyki na sobotni mecz, mówi: – Każdy mecz ma swoją strategię i swoją specyfikę. Choćby ze względu na to, co dzieje się na bieżąco w poszczególnych drużynach. Jeśli chodzi o grę z piłką, to musimy być sobą. Jeśli chodzi o grę bez piłki, to musimy zaadaptować się do gry przeciwnika.
Lechia jednak znacznie gorzej radzi sobie na wyjazdach niż u siebie, co też może być szansą Wisły na komplet punktów. – To jest bardziej problem naszego rywala, ale prawda jest taka, że oni cały czas walczą o mistrzostwo Polski. Oni też muszą wygrywać. Mamy podobne cele – tłumaczy Ramirez.
A poproszony o porównanie potencjału piłkarzy Legii i Lechii, czyli dwóch zespołów, z którymi Wisła gra w ciągu tygodnia, odparł: – Drużyna, która przez cały sezon walczy o mistrzostwo Polski, ma wielkich zawodników. Zarówno Legia, jak i Lechia, w tej grze się utrzymują, więc to najlepiej świadczy o klasie poszczególnych piłkarzy w tych zespołach.